„Oskarżamy!” – Litwini protestowali przed sejmem


Protest pod sejmem w Wilnie, fot. Waldemar Dowejko
Ok. 6 tysięcy ludzi wzięło udział we wczorajszym (15 marca) mityngu przed Sejmem Litwy. Protest pod hasłem „Oskarżamy!” zorganizował dziennikarz internetowej telewizji Laisvės TV Andrius Tapinas w związku z wtorkowym głosowaniem w sejmie nad odebraniem mandatu poselskiego Mindaugasowi Bastysowi. Protestujący przynieśli flagi Litwy i z Pogonią, skandowali „Litwa!” oraz „Wstyd!”. Pojawili się także marszałek sejmu Viktoras Pranckietis i szefowie czterech głównych partii politycznych.

„Jako obywatele mówimy dzisiaj tej instytucji – pokojowo, ładnie, z flagami, z Pogonią – my was dziś oskarżamy. Ten Sejm, depcząc orzeczenie Sądu Konstytucyjnego, potrafił zostawić przy pracy człowieka, który złamał przysięgę i współpracował z agentami KGB” – powiedział ze sceny Andrius Tapinas.

Zgromadzeni na placu Nepriklausomybės w Wilnie ludzie skandowali na zmianę „Lietuva!” (Litwa) i „Gėda!” (wstyd, hańba). Wielu protestujących przyniosło flagi – najwięcej było litewskich i z Pogonią. Pojawiły się także transparenty z hasłami żądającymi ustąpienia szefa rządzącej Litewskiej Partii Chłopów i Zielonych (LVŽS) oraz całej frakcji.

Jako jeden z pierwszych na scenie wystąpił wybitny litewski dyrygent, maestro Donatas Katkus. Zwrócił się do zebranych słowami: „Obywatele Litwy, wyborcy, no i kogo wybraliśmy?”. Mówił o odpowiedzialności za własne decyzje wyborcze i świadomym udziale w wyborach. Dodał, że od 1990 roku Rosja prowadzi przeciwko Litwie „wojnę partyzancką” i jest wiele zła, które niszczy litewską państwowość, dlatego jej obywatele powinni przede wszystkim kochać swój kraj.

Na scenie oprócz artystów i dziennikarzy krytykujących ostatnie wydarzenia w sejmie pojawili się także politycy. Marszałek sejmu Viktoras Pranckietis przyznał, że wstyd mu za wtorkowe głosowanie, poszczególnych posłów, którzy złamali przysięgę, jak również za to, że musi „przewodniczyć takiemu sejmowi”. Do tych słów odniósł się w kolejnej części mityngu przewodniczący frakcji „chłopów i rolników” Ramūnas Karbauskis, który powiedział, że jeżeli marszałkowi jest z tego powodu wstyd, powinien zrezygnować ze swojego stanowiska.

Viktoras Pranckietis dodał, że „wszyscy jesteśmy za Litwą, a ja jestem jednym z tych trzech milionów”. Mówił także o niskiej frekwencji w wyborach. „Na razie jest 20%, niech będzie 100% i wtedy wybierzmy, kogo trzeba”.    

Główną częścią mityngu była dyskusja prowadzona przez Andriusa Tapinasa z przewodniczącymi czterech głównych partii rządzących na Litwie: ww. Ramūnasem Karbauskisem z Litewskiej Partii Chłopów i Zielonych, Gabrieliusem Landsbergisem ze Związku Ojczyzny – Litewskich Chrześcijańskich Demokratów, Gintautasem Paluckasem z Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej oraz Eugenijusem Gentvilasem z Ruchu Liberalnego RL.   

R. Karbauskis powiedział, że jego zdaniem cały wiec zorganizowany został przez opozycję (na co gwizdami i wyciem zareagowali protestujący), a jego partia była tą, która doprowadziła do głosowania i opowiedziała się za odebraniem Mindaugasowi Bastysowi mandatu. E. Gentvilas powiedział, że z jego frakcji za odebraniem Bastysowi mandatu głosowało 11 z 13 posłów. G. Landsbergis i G. Paluckas zadeklarowali, że wszyscy członkowie ich frakcji również głosowali za.      

R. Karbauskis odniósł się także do propozycji zorganizowania wcześniejszych wyborów. Jego zdaniem sejm pracować będzie do końca kadencji, ponieważ w samej opozycji nie ma wystarczającego poparcia dla wcześniejszych wyborów.

Poruszono także sprawę socjaldemokraty Artūrasa Skardžiusa, który podejrzany jest o działalność lobbystyczną na rzecz przyjmowania ustaw o odnawialnych źródłach energii. Lider liberałów powiedział, że we wtorek rozpocznie się procedura postawienia go w stan oskarżenia.

Cały protest trwał niespełna cztery godziny i zakończył się przed godz. 20.

Na podstawie: BNS, inf. wł.