Opozycja chce uruchomienia procedury impeachmentu wobec Iriny Rozowej


Fot. ELTA/Marius Morkevičius
Przedstawiciele opozycji z sejmowego Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony chcą wszczęcia postępowania impeachmentowego przeciwko przewodniczącej Aliansu Rosjan Irinie Rozowej. W tym celu rozpoczęli zbieranie podpisów, nie czekając na decyzję komitetu. Parlamentarzystka podejrzewana jest o ukryte powiązania z rosyjskimi dyplomatami.



„Mamy dzisiaj bardzo jasną sytuację, wystarczająco dużo informacji, aby powołać komisję ds. impeachmentu. Oznacza to, że jako członkowie komitetu mamy teraz wystarczająco zrozumienia i informacji odnośnie możliwego złamania przysięgi” – po posiedzeniu Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony powiedział lider opozycji Gabrielius Landsbergis.

„Oczywiste jest, że członkowie sejmu mają wystarczające podstawy do złożenia wniosku o utworzenie tymczasowej komisji śledczej ds. impeachmentu i nie muszą koniecznie czekać na zakończenie dochodzenia i pewnych gier politycznych. Uznaliśmy, że nie trzeba dłużej czekać i zaczęliśmy zbierać podpisy” – podkreśliła socjaldemokratka Dovilė Šakalienė.

Na rozpoczęcie zbiórki podpisów zgodził się także przewodniczący komitetu, członek Litewskiego Związku Chłopów i Zielonych Dainius Gaižauskas. „Gdyby trzeba było zbierać podpisy, oczywiście trzeba było to podpisać, to powinno być zrobione jeszcze w styczniu 2018 roku” – powiedział dziennikarzom.

D. Gaižauskas podkreślił, że dochodzenia obydwu komisji mają odrębne cele. „Nasz komitet wykonuje zupełnie inną pracę i szuka odpowiedzi na inny pytania. Co do procedury impeachmentu, tak myślę, jeszcze w styczniu 2018 roku, kiedy doręczono pismo, trzeba było podjąć pewne decyzje. To jest zupełnie inna komisja (ds. impeachmentu – przyp. red.), procedura jej powołania jest ściśle uregulowana przez statut sejmu” – podkreślił.

Komisja ds. impeachmentu powinna odpowiedzieć na pytanie, czy istnieje podstawa do wszczęcia postępowania impeachmentowego z powodu złamania przysięgi. Z kolei Komitet Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony bada nie tylko potencjalne zagrożenie wynikające z kontaktów I. Rozowej z rosyjskimi dyplomatami, lecz także informacje o działaniach posłanki, zebrane od sejmowych urzędników.

Zdaniem lidera koalicyjnego Związku Chłopów i Zielonych Ramūnasa Karbauskisa z podjęciem dalszych kroków należy się wstrzymać do czasu zakończenia dochodzenia przez sejmowy komitet. „To wręcz niesolidne nie zaczekać, kiedy mówi się, że dochodzenie komitetu zakończy się za tydzień czy dwa. Nie rozumiem celu, dlaczego trzeba teraz na łeb na szyję uruchamiać procedurę, skoro komitet zaraz sam podejmie decyzję” – skomentował R. Karbauskis.

Sejmowe dochodzenie w sprawie kontaktów Iriny Rozowej z rosyjskimi dyplomatami rozpoczęło się po tym, jak w styczniu 2018 roku przewodniczący sejmu Viktoras Pranckietis otrzymał zalecenie Departamentu Bezpieczeństwa Państwa, aby nie dawać I. Rozowej zezwolenia na dostęp do tajnych informacji.

Wcześniej posłanka sejmowej frakcji AWPL-ZChR informowała, że od 2012 do 2017 roku miała zezwolenie na dostęp do tajnych informacji, ale nigdy z tego nie skorzystała, bo nie było takiej potrzeby. W 2018 roku skończył się termin ważności tego zezwolenia, a ponieważ miała zostać zastępcą przewodniczącego sejmowej Komisji ds. Prewencji Uzależnień, zwróciła się z prośbą o nowe. Wtedy dostała odpowiedź odmowną.

Z dokumentów Departamentu Bezpieczeństwa Państwa wynika, że I. Rozowa rozmawiała z rosyjskimi dyplomatami na temat finansowego wsparcia dla Aliansu Rosjan oraz jej współpracy z konsulem generalnym Rosji Władimirem Malyginem, wydalonym z Litwy w 2014 roku. Posłanka nie wykazała tych kontaktów w swoim podaniu o zgodę na dostęp do tajnych informacji.

Sejm zlecił również wszczęcie dochodzenia w sprawie działań polityków dysponujących informacjami dotyczącymi I. Rozowej. Komitet ma wyjaśnić, jakie decyzje, po zapoznaniu się z tymi informacjami, podjęli przewodniczący sejmu oraz inni parlamentarzyści.

Na podstawie: BNS, ELTA