O Wilnotece z Gdyni

Dziennikarze i operatorzy Wilnoteki są w Wilnie raczej znani, a na pewno kojarzeni - często się spotykamy z naszymi widzami i czytelnikami na rozmaitych imprezach - ale od początku jest z nami osoba, którą nieczęsto można spotkać, natomiast trudno przecenić jej wkład w rozwój portalu. Żartujemy czasem, że jest to chyba jedyna osoba, która przeczytała każdy tekst, ba - każdą linijkę portalu, obejrzała każdą sekundę materiału wideo. Tą osobą jest właśnie Małgorzata Makowska-Krasnow.

Codziennie nadzoruje pracę dziennikarzy, redaguje, strofuje albo chwali. Decyduje o stylu. Jak kiedyś zawyrokował jeden z naszych współpracowników, "tłumaczy z wileńskiego na polski", a jednocześnie stara się zachować jak najwięcej "wileńskości". Dba o to, by portal był czytelny w Wilnie, jak i w Londynie, Poznaniu czy Chicago, a jednocześnie zachował kresowy urok, bez puryzmu językowego.

Redaktor Włodzimierz Raszkiewicz po spotkaniu z naszą Gosią napisał "zjawiskowo piękna". Gdzie się ukrywa? Chyba niewielu ma tak daleko do pracy jak ona - całe 600 kilometrów. I chyba nikt nie jest z nami tak blisko jak ona… Mieszkając w Gdyni, codziennie jest na Wileńszczyźnie, mimo że nic (a raczej prawie nic) jej z Litwą nie łączy. Pochodzi z Kociewia, ale daje dowód na to, że w XXI wieku granice nic nie znaczą, a z Trójmiasta do Wilna czy Grodna może być całkiem blisko…

Oto audycja:

http://archiwum.radiogdansk.pl/index.php/blog-wlodzimierza-raszkiewicza/44561-magorzata-makowska-krasnow-wilnoteka-powstaje-w-gdyni.html#comments

http://www.radiogdansk.pl/index.php/audycje-rg/kawalek-swiata-i-herbata/item/1586-wilnoteka-powstaje-w-gdyni.html