O tece bibliofilskiej Andrzeja Strumiłły "Koń"
Andrzej Strumiłło, 9 kwietnia 2013, 14:56

Okładka teki bibliofilskiej "Koń", fot. Wydawnictwo Edyty Wittchen
Urodziłem się w Wilnie w roku 1927. Ojciec mój pochodził z Ziemi Mińskiej, matka z Ziemi Święciańskiej. Dzieciństwo spędziłem nad Żejmianą i Łokają. Bywałem często w Santoce u cioci Emilii. Wilno, Lida i Nowogródek to miasta mego dojrzewania. W Polsce mieszkam od roku 1945. Studia na wydziale malarstwa w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, potem Łódź i Warszawa. Pracowałem we wszystkich dziedzinach sztuk wizualnych. Dużo podróżowałem po Azji. W latach 1982-1984 prowadziłem dla Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku pracownię graficzną. Po powrocie z USA zbudowałem dom na Ziemi Sejneńskiej nad Czarną Hańczą. Hoduję konie arabskie. Miałem wiele wystaw w wielu krajach. Mam przyjacielskie związki z działaczami, naukowcami i artystami z Litwy. Zorganizowałem pierwszą w wolnej Litwie wystawę własną w Muzeum Čiurlionisa w Kownie, Muzeum Fotografii w Szawlach i w Muzeum w Druskiennikach oraz kilka wystaw w Wilnie w Galerii "Arka" i w Centrum Rzeźby u Vildziunasów, z którymi mam stały kontakt roboczy. Cykl moich rysunków do "Wierszy ostatnich" Czesława Miłosza był pokazywany w Kownie i w Wilnie. Organizowałem plenery międzynarodowe na Suwalszczyźnie z udziałem malarzy i rzeźbiarzy litewskich. Opracowałem scenografię do opery "Orfeusz i Eurydyka" dla Litewskiej Opery Narodowej w Wilnie. Wspólnie z Miłoszem i Venclovą byłem inicjatorem i autorem monumentalnej "Księgi Wielkiego Księstwa Litewskiego".
Czułem się dłużnikiem wobec konia arabskiego. Cieszyły mnie narodziny każdego źrebaka, sukcesy ogiera, piękno i gracja biegnącej klaczy. W 2012 roku, wspomagając wyobraźnię wybranymi fragmentami dzieł Dorohostajskiego i Czapskiego, poezją wielkich romantyków Mickiewicza i Słowackiego, strofami poety arabskiego Imru'la Kajsa oraz wersetami Koranu, wykonałem 10 kartonów poświęconych tematyce konia wschodniego. Wykonałem je piórem, pędzlem i tuszem. Narzędzia te i czarny tusz od dziesięcioleci były mi bliskie. Poznałem je, podróżując od 1954 roku po Dalekim Wschodzie.
Jestem świadom ilustracyjnego charakteru tych rysunków. Są one dość odległe od moich tęsknot i realizacji w dziedzinie sztuki malarskiej, które charakteryzuje ekspresja barokowa z jednej strony, a tęsknota do ascezy, symbolu i minimalizmu z drugiej. Dodatek ornamentu arabskiego, złoto i ręką pisany tekst rozgrzeszają w moim mniemaniu ów ilustracyjny charakter rysunków. Zostały one starannie wydane, jako teka bibliofilska o wymiarach 35 x 48 cm, przez ambitne Wydawnictwo Edyty Wittchen edytawittchen.pl
Komentarze
#1 To prawdziwy człowiek
To prawdziwy człowiek renesansu i PRAWDZIWY LITWIN.
Miałem przyjemność poznać Pana Strumiłłę bezpośrednio, - łączy nas wspólna pasja, hodowla koni arabskich.