Nowe statki Polskiej Żeglugi Morskiej z nazwami miast polskich Kresów


Model statku „Lwów” w Muzeum Wisły, fot. wikipedia/Topory
„Lwów”, „Wilno”, „Tarnopol” – takie między innymi nazwy mają nosić nowe statki Polskiej Żeglugi Morskiej, które powstają właśnie w stoczniach chińskich – poinformowało Radio Szczecin. Zdaniem przedstawiciela armatora są to nazwy „sympatyczne i nostalgiczne”, ponieważ przywołują pamięć o polskich miastach na Kresach Wschodnich. Nazwy nawiązują też do historycznych jednostek, które w okresie międzywojennym pływały pod polską banderą.

„To będzie pięć jednostek, pierwszy będzie »Lwów«. Jest to również neutralne polityczne z tego względu, że przez wiele lat jeden z naszych statków nosił nazwę »Orlęta lwowskie«. I nikogo to nie raziło, więc sama nazwa »Lwów« być może też nie” – powiedział zarządca komisaryczny Polskiej Żeglugi Morskiej Paweł Brzezicki. Jego zdaniem dla mieszkańców Szczecina i całej zachodniej Polski „to są nazwy sympatyczne i nostalgiczne. Ponieważ chcemy, żeby nazywały się tak jak byłe polskie miasta na Kresach Wschodnich”. P. Brzezicki wyraził przekonanie, że nowe nazwy polskich statków nie będą politycznie kontrowersyjne.

Statki „Wilno” i „Lwów” pływały pod polską banderą jeszcze przed wojną. SS „Wilno” był jednym z pięciu tzw. francuzów – pierwszych jednostek nowo tworzonej Polskiej Marynarki Handlowej, zakupionych w 1926 roku we Francji. Stały się one podstawą floty handlowej przedsiębiorstwa armatorskiego „Żegluga Polska” z siedzibą w Gdyni. Jego kapitanem został słynny Mamert Stankiewicz – bohater książki Karola Olgierda Borchardta „Znaczy Kapitan”. W okresie międzywojennym statek pływał głównie w basenie Morza Bałtyckiego o Północnego, wożąc polski węgiel do portów w Szwecji i Wielkiej Brytanii. W 1949 roku został przejęty przez nowego polskiego armatora Polska Żegluga Morska, a w 1958 roku zakończył służbę.

Z kolei STS „Lwów” zakupiony został w 1920 roku od holenderskiego armatora. 3-masztowy żaglowiec miał służyć nowo powstającej Szkole Morskiej w Tczewie jako statek szkoleniowy. Jego kapitanem został również M. Stankiewicz. Statek odwiedził szereg portów Bałtyku, Morza Północnego, Śródziemnego, Czarnego oraz Atlantyku, pokonując łącznie 65 tys. mil morskich. W 1930 roku nastąpiło przekazanie bandery na „Dar Pomorza”, a statek znalazł się w gestii Marynarki Wojennej, której służył początkowo jako koszary dla załóg okrętów podwodnych, potem magazyn, a w końcu krypa węglowa. Ostatecznie został rozebrany prawdopodobnie w czasie II wojny światowej.

Radio Szczecin przypomniało, że do dziś w niemieckiej flocie pływa z kolei lodołamacz „Stettin” – czyli Szczecin.

Polska Żegluga Morska to największy polski armator oraz jeden z większych w Europie. Swoją siedzibę ma w Szczecinie. Posiada 54 statki o łącznej nośności 2,017 mln ton. Zajmuje się przede wszystkim przewozem ładunków masowych w trampingu światowym, a także – poprzez swoją spółkę Unity Line – żeglugą promową na Bałtyku.

Na podstawie: radioszczecin.pl, polsteam.com.pl, wikipedia, naszagdynia.com