Nauczyciele na Litwie chcą kolejnych podwyżek


Fot. ELTA/Gediminas Bartuška
Związek Zawodowy Pracowników Oświaty (ZZPO), który w listopadzie 2018 roku ogłosił strajk w związku z reformą szkolnictwa, ponownie domaga sią od władz podwyższenia wynagrodzeń oraz stawek dla egzaminatorów. Podczas dzisiejszego spotkania przedstawiciele związku wyrazili potrzebę powrotu do postulatów z tamtego czasu, które nie zostały zrealizowane.




Przy okazji rozpoczynających się dziś matur członkowie Litewskiego Związku Zawodowego Pracowników Oświaty pod przewodnictwem Andriusa Navickasa wyrazili swoje niezadowolenie ze stawek godzinowych dla oceniających egzaminy.

„Przerwaliśmy strajk przed Bożym Narodzeniem, chociaż nie zostało zawarte żadne konkretne porozumienie w sprawie naszych żądań. To prawda, że znaleziono dodatkowe fundusze na nieco wyższe wynagrodzenia dla specjalistów nauczania przedszkolnego, ulepszono system etatowego wynagrodzenia, ale pozostało jeszcze wiele nierozwiązanych kwestii” – w oświadczeniu ZZPO cytowany jest A. Navickas.

Kilka tygodni temu Ministerstwo Oświaty, Nauki i Sportu obiecało podnieść wynagrodzenia dla oceniających egzaminy o 25 proc. Będzie to dodatkowo kosztować 130 tys. euro. Związek Zawodowy uważa, że to zbyt mało i domaga się dalszego zwiększenia wypłat, choćby w przyszłym roku.

„Uważamy, że te stawki powinny zostać co najmniej podwojone” – zadeklarował A. Navickas.

Minister oświaty, nauki i sportu Algirdas Monkevičius przyznał, że nauczyciele zarabiają za mało, a jego resort będzie dążyć do tego, aby podwoić kwotę, o której mowa.

Wynagrodzenie dla egzaminatorów zależy od ocenianego egzaminu. Niektórzy oceniający otrzymują 5,31 euro na rękę za godzinę pracy.

Przygotowując się do negocjacji z ministerstwem, nauczyciele wyrazili również inne żądania, w tym podwyższenia pensji oraz zmniejszenia liczby uczniów w klasach.

Podczas trwającego ponad miesiąc strajku nauczycieli nie udało się wynegocjować podwyższenia współczynnika obliczania wynagrodzeń, ale rząd obiecał, że stworzy wieloletni plan zwiększenia wynagrodzeń dla wszystkich pracowników budżetówki. Zgodnie z przyjętą dziś decyzją od września przyszłego roku wspomniany współczynnik ma wzrosnąć do 2025 roku o jedną dziesiątą.

Z tego samego dokumentu wynika, że do 2025 roku pensja nauczycieli będzie o 30 proc. wyższa niż średnie wynagrodzenie w kraju, które wynosi obecnie ok. 730 euro. Średnia pensja nauczyciela „na rękę” to 740 euro.

A. Monkevičius powiedział: „Rząd zadeklarował, że nauczyciel to prestiżowy zawód, zobowiązanie, że praca nauczyciela przyniesie taką jakość, jakiej oczekują społeczeństwo, rodzice i dzieci. Mając to wszystko na uwadze, musimy ustalić zarówno jakościowe zmiany w szkołach, jak również warunki pracy nauczycieli”.

Minister zaznaczył, że chodzi nie tylko o podwyższenie wynagrodzeń, lecz także wyrównanie różnic w obciążeniu pracą nauczycieli. Według A. Monkevičiusa obecnie mniej niż połowa nauczycieli w kraju pracuje na jedną trzecią etatu, podczas gdy jedna piąta zatrudniona jest na cały etat lub więcej.

Podczas spotkania związkowców nauczyciele również domagali się uporządkowania kwestii związanych z obciążeniem pracą, ponieważ etat wyliczany jest według liczby przepracowanych godzin rocznie, przez co jest mniej opłacalny dla nauczycieli klas początkowych i maturalnych.

Nauczyciele skarżyli się także, że dyrektorzy często każą im pracować w szkole, traktując ten czas jako godziny niekontraktowe. A. Navickas zadeklarował, że będzie się domagał również tego, aby wakacje szkolne przysługiwały nie tylko uczniom, lecz także nauczycielom.

Etatowy system wynagradzania pracy nauczycieli został wprowadzony od 1 września 2018 r. Pełny etat to 36 godzin tygodniowo, przy czym tylko jedna trzecia jest przeznaczana na prowadzenie lekcji, tzw. godziny kontraktowe, natomiast pozostały czas – na przygotowania do lekcji i zajęcia pozalekcyjne.

Na podstawie: BNS, lrt.lt, lsdps.lt