Nadchodzi noc spadających gwiazd


Deszcz Perseidów, fot. acebook.com/MoletuObservatorija
Jak co roku, w nocy z 12 na 13 sierpnia Ziemia znajdzie się w chmurze drobin materii, pozostawionych przez kometę Swift-Tuttle. Właśnie wtedy możemy obserwować wielki astronomiczny spektakl – maksimum roju Perseidów. To meteory, nazywane potocznie spadającymi gwiazdami. Deszcz Perseidów w tym roku ma być zjawiskiem nadzwyczaj spektakularnym. O ile obserwacji gwiezdnego spektaklu nie przeszkodzi zapowiadany przez synoptyków deszcz.

Deszcze meteorów są w tym roku wyjątkowo obfite – zbiega się kilka czynników, które temu sprzyjają: maksimum natężenia roju przypada na dobę po nowiu Księżyca – będzie to jedna z najciemniejszych nocy w sierpniu (światło Księżyca nie zanieczyści obserwacji); kończą się białe noce, dlatego obserwacje astronomiczne są o wiele ciekawsze. Jednocześnie temperatury są ciągle na tyle wysokie, że nocne obserwacje na wolnym powietrzu nie będą męczące. Tylko raz na kilka lat zdarza się tak korzystna możliwość obserwacji. Największe natężenie wypada w nocy z 12 na 13 sierpnia 2018 r. Fani astronomii będą mogli zauważyć aż 110 zdarzeń na 1h obserwacji (czyli 110 spadających gwiazd na 1 godzinę).

Noc spadających gwiazd należy spędzić w miejscu oddalonym od sztucznego światła. Latarnie i neony wpływają na to, że na niebie widać zdecydowanie mniej zjawisk. Noc spadających gwiazd spędzona pod niezanieczyszczonym niebem to wspaniały spektakl.

Jeśli ktoś akurat jest w Warszawie, w niedzielę wieczorem może się wybrać do parku przy Centrum Nauki Kopernik, gdzie można będzie wziąć udział w tym gwiezdnym „przedstawieniu”. Na miejscu będą rozstawione teleskopy, by oglądać odległe planety i inne obiekty widoczne na niebie. 

By stworzyć jak najlepsze warunki obserwacyjne, wyłączona zostanie cała iluminacja Centrum Nauki Kopernik, planetarium Niebo Kopernika oraz podświetlenie parku. Warszawski Zarząd Dróg Miejskich wyłączy iluminację mostów: Świętokrzyskiego, Śląsko-Dąbrowskiego i Poniatowskiego. Zgasną również światła na Skwerze Kahla, w szklanych wyjściach z tunelu Wisłostrady, niektóre lampy przy wyjściu ze stacji metra Centrum Nauki Kopernik. PGE Narodowy wyłączy na tę noc iluminację stadionu. Zgasną również światła w Muzeum Sztuki Nowoczesnej oraz Innogy.

Wilno podobnych udogodnień dla miłośników obserwacji gwiazd nie planuje. Oglądanie deszczu Perseidów organizuje natomiast Obserwatorium Astronomiczne w Malatach. Jak co roku na noc spadających gwiazd czeka wileński astronom, założyciel Obserwatorium Astronomicznego w Słobodzie w rejonie wileńskim Henryk Sielewicz.

„Mieszkając w mieście, gdzie jest dużo światła, ludzie nie widzą tego piękna. Miałem dzisiaj w nocy w gościnie grupę znajomych. Pokazywałem im niebo, Drogę Mleczną, gwiazdozbiory, kilka spadających gwiazd z roju Perseidów. Byli zachwyceni, sprawiło to na nich ogromne wrażenie” – tłumaczy astronom ze Słobody.

Właśnie ze względu na możliwość obserwowania nieba Henryk Sielewicz przeniósł się z Wilna do rodzinnego domu w Słobodzie i zbudował tam obserwatorium astronomiczne.


Henryk Sielewicz w swoim obserwatorium, fot. cometobservatory.slabada.lt

W rozmowie z Winoteką Henryk Sielewicz przyznał, że z niepokojem śledzi prognozy pogody, synoptycy zapowiadają bowiem na noc z 12 na 13 sierpnia deszcz, co uniemożliwi obserwowanie nieba.

Jeśli prognozy synoptyków nie sprawdzą się, warto wyjechać gdzieś poza miasto, położyć się na kocu, leżaku lub po prostu na trawie i wpatrywać się w jak największy obszar nieba. Znawcy zapewniają, że już po kilku minutach można dostrzec pierwsze meteory.

Na podstawie: kopernik.org.pl, focus.pl, mao.tfai.vu.lt, inf.wł.