Na Białorusi bez zmian: Łukaszenka wybrany na piątą kadencję


Aleksandr Łukaszenka, fot. wilnoteka.lt
Aleksander Łukaszenka wygrał wybory prezydenckie na Białorusi i nadal będzie sprawował najwyższy urząd w państwie. Jak poinformowała w poniedziałek nad ranem Centralna Komisja Wyborcza, Łukaszenka, który już od 21 lat zdobył rządzi na Białorusi, zdobył 83,49 procent głosów. Wszyscy jego konkurenci razem wzięci nie przekroczyli nawet 10 proc.

Wyniki głosowania podała w Mińsku szefowa białoruskiej Centralnej Komisji Wyborczej Lidzija Jarmoszyna. Na drugim miejscu - z zaledwie 4,42 proc. głosów - znalazła się przedstawicielka umiarkowanej opozycji, działaczka kampanii "Mów Prawdę!" Tacciana Karatkiewicz. Trzeci był szef Partii Liberalno-Demokratycznej Siarhiej Hajdukiewicz, na którego głosowało 3,32 proc. wyborców, a czwarty - lider Białoruskiej Partii Patriotycznej Mikałaj Ułachowicz z 1,67 proc. głosów.

Choć Karatkiewicz była jedyną kandydatką opozycji w tych wyborach, nie poparli jej najbardziej znani liderzy białoruskiej opozycji, tacy jak szef Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Anatol Labiedźka czy były więzień polityczny Mikoła Statkiewicz, którzy wzywali do bojkotu wyborów. Ich zdaniem udział w głosowaniu legitymizuje reżim Łukaszenki.

Głównym dniem głosowania była niedziela, 11 października. Wcześniej, przez 5 dni, trwało głosowanie przedterminowe. Frekwencja wyborcza wyniosła ok. 87 proc. Aleksander Łukaszenka sprawuje urząd prezydenta Białorusi od 1994 roku. Będzie to jego piąta kadencja. W poprzednich wyborach, w 2010 roku, otrzymał prawie 80 proc. głosów.

Posłanka Birutė Vėsaitė, która została oddelegowana na Białoruś jako niezależny obserwator wyborów, powiedziała, że wybory odbywały się spokojnie, bez incydentów. "Nie zauważyliśmy żadnych naruszeń ordynacji wyborczej" - dodała. Poseł Emanuelis Zingeris, który również w dniu wyborów był na Białorusi, zaznaczył, że białoruska opozycja nie jest skonsolidowana, ale "już teraz wszystkie siły i działania kieruje na zdobycie maksymalnej liczby mandatów podczas przyszłorocznych wyborów parlamentarnych". Zdaniem Zingerisa, osobą, która mogłaby się stać liderem białoruskiej opozycji, jest pisarka i reportażystka Swietłana Aleksijewicz, laureatka tegorocznej literackiej nagrody Nobla. "Miałem okazję spotkania z szanowną laureatką, która wywarła na mnie ogromne wrażenie. Podziwiam ją za jej dogłębną analizę problematyki całego naszego regionu" - powiedział E. Zingeris. 

Na podstawie: polskieradio.pl, belsat.eu, 15min.lt