Myśl Józefa Mackiewicza jest wciąż aktualna


Józef Mackiewicz, 1929 rok, fot. jozefmackiewicz.com
Myśl polityczna i ideowa antykomunistycznego pisarza i publicysty Józefa Mackiewicza wciąż jest mało znana zarówno w Polsce, jak i na Litwie. Jak przekonywali jednak uczestnicy konferencji zorganizowanej 16 grudnia w Domu Kultury Polskiej w Wilnie, pozostaje ona nadal aktualna.






Józef Mackiewicz
(1902–1985) urodził się w polskiej rodzinie szlacheckiej w Petersburgu, która w 1907 roku przeniosła się do Wilna. Tu chodził do szkoły i rozpoczął studia na Uniwersytecie Stefana Batorego. Pierwsze artykuły opublikował na początku lat 20. W latach 1923–1939 pracował w wychodzącym w Wilnie dzienniku „Słowo”, którego redaktorem naczelnym był jego starszy brat Stanisław.

W 1938 roku, w proteście przeciw polityce państwa wobec mniejszości narodowych, przeszedł na prawosławie. Po wkroczeniu Sowietów do Polski uciekł do Kowna, jednak w listopadzie 1939 roku po przejęciu Wilna przez Litwinów powrócił i wydawał jedną z trzech ukazujących się w mieście gazet – „Gazetę Codzienną”. W maju 1940 roku rząd litewski pozbawił go prawa publikacji, a gdy 15 czerwca 1940 roku Wilno ponownie przeszło w ręce sowieckie, zarabiał na życie, pracując jako drwal i woźnica. W 1941 roku opublikował w „Gońcu Codziennym”, piśmie wydawanym przez okupacyjne władze niemieckie w języku polskim, kilka antykomunistycznych artykułów, które podpisał inicjałami J.M.



Jak mówili prelegenci podczas konferencji zorganizowanej w Wilnie przez Dom Kultury Polskiej i Fundację „Pomoc Polakom na Wschodzie”, Józef Mackiewicz był przede wszystkim wizjonerem, który bardzo trafnie diagnozował sytuację geopolityczną Polski w latach międzywojennych. „Przede wszystkim przewidział, że z bolszewikami nie ma porozumienia, że każdy akt kolaboracji musi skończyć się klęską i zwycięstwem komunizmu. (…) Poza tym był przeciwnikiem budowy nacjonalizmu, bo musiałoby to doprowadzić do walk wewnętrznych, podczas gdy największym zagrożeniem była bolszewia i tu miał oczywiście rację” – mówi dr Jerzy Targalski, historyk i publicysta, jeden z uczestników konferencji.

Jak dodaje, Józef Mackiewicz już wówczas był niewygodny dla części elit politycznych, jak również częściowo krytykował Józefa Piłsudskiego. Przede wszystkim miał do niego żal za akcję Żeligowskiego, którą uważał za szkodliwą, a także za jego działania w czasie wojny polsko-bolszewickiej.



Na przełomie 1942–1943 roku Józef Mackiewicz został skazany przez sąd specjalny AK na karę śmierci. Sprawa ta jest do dzisiaj niewyjaśniona. Obecnie przypisywana jest działaniom agentury sowieckiej w strukturach AK na Wileńszczyźnie. „Wiadomo, że ppłk Aleksander Krzyżanowski był temu przeciwny i odwołał wykonanie tego wyroku. (…) Szef Egzekutywy AK, czyli oddziału likwidującego kolaborantów i zdrajców, Sergiusz Piasecki otrzymał rozkaz wykonania tego wyroku i po prostu go nie wykonał, a potem doprowadził do jego odwołania. Ale sprawa do dzisiaj nie jest jasna. Wiemy tylko, że przed wydaniem tego wyroku, na jakieś dwa tygodnie, ukazał się w piśmie AK na Wileńszczyźnie «Niepodległość» artykuł niejakiego Jerzego Wrońskiego, który oskarżał Mackiewicza o kolaborację z Niemcami i że jest współwłaścicielem «Gońca», co jest kłamstwem” – opowiada Jerzy Targalski.

Innym ważnym faktem z życia Józefa Mackiewicza jest jego udział w delegacji, która w maju 1943 roku udała się do Katynia. Mackiewicz pojechał tam jako obserwator ekshumacji zwłok na polecenie Komendy Głównej AK, która zleciła mu napisanie sprawozdania i opublikowanie go w «Gońcu», czyli w tzw. gadzinówce niemieckiej. Choć odmówił, udzielił „Gońcowi” wywiadu na ten temat, który ukazał się pt. „Widziałem na własne oczy”. „Jest tak naprawdę pierwszym kronikarzem sprawy katyńskiej, bo potem, kiedy już po wojnie był u Andersa, w Biurze Historycznym opracowywał dokumenty katyńskie, które potem się ukazały z podpisem Andersa” – mówi Jerzy Targalski. 

Uciekając przed ponowną okupacją sowiecką w 1944 r., J. Mackiewicz wraz z żoną przedostali się do Warszawy, a następnie do Krakowa i Rzymu. W latach 1946–1947 J. Mackiewicz zaczął regularnie publikować w kilku pismach emigracyjnych, m.in. w paryskiej „Kulturze”, londyńskich „Wiadomościach” czy tygodniku „Lwów i Wilno”. Współpracował z emigracyjną prasą litewską, ukraińską, białoruską i rosyjską. W tym też czasie Mackiewiczowie przenieśli się do Londynu, w którym pisarz mieszkał do 1955 roku. Stamtąd przeniósł się na stałe do Monachium, gdzie żył aż do śmierci w 1985 roku. 

Twórczość Józefa Mackiewicza często spotykała się z krytyką nie tylko w okresie międzywojennym, lecz także w czasach współczesnych. „Nie bardzo pasuje do oficjalnych narracji, które również mnie wydają się dosyć zakłamane. Nie wszyscy lubią gorzką prawdę. Ci, którzy zgadzają się z antykomunizmem i antynacjonalizmem Mackiewicza, bardzo często ulegają wpływom nacjonalistów i zostają nacjonalistami. Moim zdaniem on dokładnie odwzorowuje rzeczywistość i wiele tłumaczy – dlaczego ta komunistyczna prowokacja zwyciężyła i na dobra sprawę zwycięża nadal” – mówi tłumacz książek Mackiewicza na język litewski Leonardas Vilkas.

Jak dodaje, Mackiewicz nie szczędził krytyki nikomu – „właśnie za niekonsekwencję, za ustępstwa, mówił zawsze, że kto uważa, że z komunistami jakoś można się porozumieć, że jest możliwa własna, narodowa droga ku socjalizmowi, staje jakby na równi pochyłej i stacza się w tą bolszewicką przepaść”.

Dzieła Mackiewicza są dziś rzadko wydawane nie tylko z powodu niechęci do jego myśli ze strony pewnych środowisk. Problemem są także prawa autorskie, które posiada właścicielka londyńskiego wydawnictwa Kontra Nina Karsov-Szechter. Nie zezwala ona na oficjalne wydania krajowe, tłumacząc to przekazaną jej „wolą zmarłego” i konsekwentnie wytacza procesy każdemu, kto bez jej zgody publikował szersze fragmenty jego dzieł. Równocześnie opublikowała w swoim wydawnictwie dwadzieścia sześć tomów „Dzieł” Józefa Mackiewicza, które są dostępne w niektórych księgarniach w Polsce, a także w polskich księgarniach internetowych i obejmują zarówno książki wydane w Polsce przed wojną oraz na emigracji, jak i zbiory artykułów z całego okresu twórczości, a także listy oraz odnalezione, a nie publikowane wcześniej teksty. 

Konferencje takie jak ta zorganizowana w DKP mają służyć zmianie tego stanu rzeczy poprzez popularyzację dorobku. „Pierwszy pomysł nasz jest taki, aby przypomnieć postać wybitnego pisarza Józefa Mackiewicza, który z Wilnem jest związany jak mało kto. A drugi, który za tym stoi, to próba zadania sobie pytań na temat aktualności jego przesłania politycznego i może bardziej nawet ideowego wobec wyzwań współczesności” – powiedział w rozmowie z Wilnoteką przedstawiciel Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” Rafał Dzięciołowski. Jak zapewnił, nie ma to być jednorazowe wydarzenie.

„W planach Fundacji jest, aby te spotkania kontynuować i aby stało się to pewną regułą, że co roku dwukrotnie będziemy chcieli robić spotkania mackiewiczowskie w Wilnie. Bo oczywiście jest tak, że Mackiewicz jest nieznany albo bardzo słabo znany – i to dotyczy nie tylko Litwy. W Polsce również jest nieznany. Poza krótkim okresem renesansu twórczości Józefa Mackiewicza, który nastąpił w latach 80. i był spowodowany istnieniem podziemnych wydawnictw polskich, które mocno ją eksploatowały, teraz o Mackiewiczu właściwie niewiele się mówi, a jeżeli się mówi, to mówi się szczątkowo i wyłącznie w tym wymiarze pisarskim. Natomiast z rzadka wspomina się o jego koncepcjach ideowo-politycznych. A dla Wilna i Wileńszczyzny czy dla relacji polsko-litewskich te koncepcje są co najmniej równie ważne co pisarstwo. A ponieważ pisarstwo jest pierwszorzędne, to i ta myśl jest godna zgłębiania” – podsumował R. Dzięciołowski.