Mrożąca reklama znika spod Wawelu


Fot.: lech.pl
Reklama popularnej marki piwa z napisem „Spragniony wrażeń? Zimny Lech”, umieszczona naprzeciwko krypty wawelskiej, w której spoczął tragicznie zmarły prezydent Lech Kaczyński, wywołała w Polsce falę kontrowersji. Socjologowie nazywali chwyt reklamowy popkulturowym "dance macabre", politycy PiS namawiali do bojkotu marki, kompania piwowarska początkowo odpierała zarzuty, ale dzisiaj ogłosiła wycofanie reklamy i przeprosiła.
Paweł Kwiatkowski, dyrektor ds. korporacyjnych Kompanii Piwowarskiej, producent piwa Lech, wydał oświadczenie, w którym pisze: "Pragnę przeprosić Panów Posłów Ryszarda Czarneckiego oraz Marka Migalskiego, a także Tych wszystkich Państwa, którzy poczuli się urażeni niefortunną lokalizacją reklamy naszego piwa LECH Premium".

Dyrektor zapewnił, że demontaż reklamy rozpocznie się jeszcze dziś, 2 sierpnia.

Reakcja producenta piwa nastąpiła po tym, jak w Internecie rozpoczęto kampanię, zachęcającą do bojkotu marki Lech. Jego inicjatorami byli europosłowie z ramienia PiS Marek Migalski i Ryszard Czarnecki, którzy na swoich blogach namawiali do bojkotu oraz wysyłania listów protestacyjnych do dyrekcji spółki. Także na serwisie społecznościowym Facebook powstawały grupy potępiające reklamę, do których przyłączało się po kilkaset osób dziennie.

Szum wokół reklamy Lecha powstał, gdy o kontrowersyjnym bannerze napisała „Rzeczpospolita”. O kampanii sceptycznie wypowiadali się socjologowie i eksperci w dziedzinie reklamy.

„Jeśli ktoś z branży reklamowej twierdzi, że reklama Lecha powinna się kojarzyć tylko z orzeźwieniem, jest obłudny. Ten przekaz po 10 kwietnia przestał być orzeźwiający, stał się mrożący” - mówiła dr Małgorzata Bogunia-Borowska, socjolog kultury z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Pojawiały się głosy, że banner może godzić w uczucia ludzi odwiedzających grób prezydenta Kaczyńskiego. „Kiedy ktoś odwiedza wawelską kryptę, jest w szczególnym stanie ducha. Myśli o okrucieństwie losu, o śmierci. Jeśli wychodząc z Wawelu, przeczyta: „Spragniony wrażeń? Zimny Lech”, może potraktować to jako naruszenie pamięci zmarłego prezydenta” - twierdził prof. Rafał Ohme, ekspert w dziedzinie psychologii perswazji i podświadomości.

Tymczasem, przy okazji przeprosin zamieszczonych na stronie browaru, dyrektor do spraw korporacyjnych Kompanii Piwowarskiej wyjaśnił, że hasło zawierające frazę „Zimny LECH” pojawiło się na rynku już w lutym 2009 roku, a „kampania to efekt konsekwentnego wspierania jednego z atrybutów piwa LECH, jakim jest orzeźwienie i nie ma to żadnego związku z niedawnymi tragicznymi wydarzeniami, które wstrząsnęły Polską”.

Na podstawie: rp.pl, gazeta.pl