Mocny sygnał dla Litwinów
Wygląda to jak kara dla Litwy za złe traktowanie mniejszości polskiej. Jak symboliczne pożegnanie już nie tylko z partnerstwem strategicznym, które nigdy się do końca nie wykluło, ale i z dobrymi stosunkami między sąsiadami.
Nie ma co ukrywać, Litwini zasłużyli na powiedzenie im wprost: Nie będziemy już grać w grę, którą proponujecie nam od kilkunastu lat. Nie będziemy patrzeć przez palce na uniki z oddawaniem litewskim Polakom ziemi w Wilnie i okolicach, na kłody rzucane pod nogi polskiej oświacie, walkę z polskimi napisami. Nie będziemy już wysłuchiwać obietnic w sprawie pisowni nazwisk ani z nadzieją przyjmować zapewnień, że odpowiednia ustawa już za miesiąc, za dwa będzie gotowa.
Można – i trzeba – było to tolerować, gdy los Litwy był niepewny. Ale od siedmiu lat kraj ten jest w NATO oraz UE i jest bezpieczny jak nigdy dotąd w historii. Jeszcze do niedawna łuski tkwiły na oczach wielu zwolenników bezwarunkowej przyjaźni z Litwą. Także na moich. Ale spadły z hukiem. Teraz już polskie władze nie patrzą na Litwę przez palce. I słusznie. Partnerstwo, także w dyplomacji, wymaga zaufania. A jak obdarzać zaufaniem – i współpracować z nim, np. w polityce wschodniej – kraj, któremu od kilkunastu lat nie można zaufać w sprawie pisowni kilku literek?
Litwa zasłużyła na powiedzenie jej tego wszystkiego wprost, ale nie jestem pewien, czy właśnie z okazji okrągłej rocznicy wydarzeń z 13 stycznia 1991 roku. Nie ma ważniejszej daty dla współczesnej Litwy. Wyznacza ona prawdziwy koniec sowieckiej dominacji, okupiony krwią – pod czołgami w Wilnie zginęło kilkunastu ludzi. To dzień męczeństwa i nadziei zarazem.
Najlepiej by więc było, gdyby w ostatniej chwili któryś z polityków sprawujących najwyższe urzędy w Polsce zmienił plany i 13 stycznia poleciał do Wilna. Litwini już dostali przekaz, jak Warszawa ocenia ich postawę wobec polskiej mniejszości. A dostaliby dowód, że w sprawie obalania komunizmu i wyrywania się spod moskiewskiej dominacji nie mamy innego zdania.
Komentarze
#1 Do Aloes: w moich
Do Aloes: w moich komentarzach o mediach litewskich wypowiadajacych się w sprawach polsko-litewskich jest raczej politowanie i pogarda z lekceważeniem za ich artykuły, nie ma paniki i wysokiego tonu. Chyba ktoś tu jest nabuzowany bardziej ode mnie.
#2 no i telewizja Lrytas rowniez
no i telewizja Lrytas rowniez podala iz gazety Polskie wytykaja Polskiemu rządowi iż źle robi że nie wysyła "lepszych" przedstawicieli na święte święto litewskie.
do Aloes: zajmij sie Pan/Pani komentowaniem treści tekstu Haszczyńskiego a nie moich komentarzy. Nie Pani/Pana Aloes sprawa oceniać czy jest w komentarzach moich panika i jaki jest ich ton. Nie musi i nie powinien Pan/Pani mnie uspokajać.
#3 Przepraszam czy w ogóle z
Przepraszam czy w ogóle z jakiegoś zaproszonego na uroczystości kraju mają przybyć prezydenci, że na naszego Komorowskiego tak się psy wiesza tutaj, iż nie pojedzie? Z tego co zauważyłam wszyscy wysyłają wice-kogośtam..
#4 do polaka: media litewskie
do polaka: media litewskie cytuja takze inne polskie gazety, co jest rzecza zupelnie naturalna; nienaturalnie wysoki natomiast jest ton twoich podszytych panika komentarzy - spokojnie, rodaku! :)
#5 No i tak jak pisalem w
No i tak jak pisalem w komentarzu na artykuił GW Pawlickiego, na przewidywalne stronnicze media litewskie nie trzeba bylo czekać. Lrytas zacytowal "eksperta" Pawlickiego. Aź śmieszne, że są tacy przewidywalni i głupkowaci.
A pan Pawlicki pomoże podleczyć litwinom ich kompleksy. Podziekujmu mu bo im mniej bracia litwini mają komplekspw tym nam się żylo będzie lepiej.