„Misja Syberia” wróciła z Kazachstanu


Uczestnicy tegorocznej „Misji Syberia”, fot. lrp.lt
W niedzielę, 29 lipca, z Kazachstanu wrócili uczestnicy projektu „Misja Syberia”, który już od trzynastu lat jest realizowany na terenach wygnania Litwinów i ma na celu oddanie należytego szacunku miejscom ich pochówku. Samolot z 24-osobową ekipą wyprawy wylądował przed południem na lotnisku w Wilnie, gdzie czekały tłumy bliskich i przyjaciół, którzy machali na powitanie balonami w barwach narodowych.




Uczestnicy ekspedycji zapytani po powrocie o największe wyzwania i trudy podróży, wymienili między innymi pogodę – bo chociaż szykowali się do azjatyckich upałów, przyroda zrobiła im niespodziankę – przez większą część wyprawy obficie padało, a temperatura spadała nawet do 10 stopni.

„Śpiewanie hymnu Litwy, «Pieśni narodowej», stojąc naprzeciw krzyża wykonanego własnymi rękami, to uczucie nie do opisania. To – tak ogromna siła!” – powiedział jeden z uczestników misji, 18-letni uczeń Domas Zenkevičius.

Dodał też, że trudne warunki klimatyczne pozwoliły mu poczuć chociaż namiastkę tego, co na tak zwanej Ziemi piekła musieli przeżyć litewscy więźniowie polityczni.

Na 27-letniej Agnė Goldbergaitė największe wrażenie wywarło odnalezienie pierwszego litewskiego grobu.
„Zrealizowaliśmy bardzo dużo, zarówno fizycznie, jak i emocjonalnie. Największą przeszkodą były warunki pogodowe, trudno było też przemierzać niekończące się tereny opuszczonych cmentarzysk. Jeżeli w ciągu godziny marszu znajdziesz chociaż jeden grób litewski, staje się to największą nagrodą. Podczas deszczów, w czasie silnych upałów, a nawet w nocy – cały czas wspólnie robiliśmy krzyże dla upamiętnienia bohaterów, było więc dużo pracy zespołowej” – powiedziała uczestniczka wyprawy.

Po ciepłym przyjęciu na wileńskim lotnisku na młodzież czekał obiad w Pałacu Prezydenckim, gdzie prezydent poczęstowała gości tradycyjnym litewskim jedzeniem, miodem i sokiem jabłkowym.

Przy okazji prezydent powiedziała też, że żadne ograniczenia i przeszkody nigdy nie stłumią naszej duszy i świadomości narodowej – dopóki żywa jest nasza historia, żyć będzie też naród, a „Misja Syberia” jest najlepszym dowodem na to, że wolność Litwy jest w wiarygodnych rękach. Im więcej patriotycznej młodzieży, tym silniejsze i aktywniejsze jest państwo.

To, że młode pokolenie szanuje historię swojego kraju i chce ją pielęgnować, pokazuje ciągle rosnąca liczba chętnych do udziału w ekspedycji. Od początku projektu w 2006 roku już ponad 12 tys. młodych osób wypełniło ankiety, a w wyprawach udział wzięło 225 osób.

Siedemnasta edycja projektu tradycyjnie miała odbyć się w Rosji, wyruszyła jednak do Kazachstanu, ponieważ ambasada Federacji Rosyjskiej na Litwie odmówiła uczestnikom misji wydania wiz, więcej o tym pisaliśmy w innym artykule.

Uczestnicy ekspedycji w ciągu dziesięciu dni autobusami, pociągami i pieszo przebyli około 3 tys. kilometrów w okolicach Karagandy, Żezkazganu i jeziora Bałchasz, przy tym uporządkowali ponad 200 grobów litewskich, stworzyli pomnik dla powstańców w Kengirze i postawili 6 krzyży, z których najwyższy miał prawie 5 metrów wysokości. 

Ekspedycje „Misji Syberia” odbywają się od 2006 roku. W tym okresie uczestnicy doprowadzili do porządku ponad 150 litewskich cmentarzy i spotkali się z dziesiątkami Litwinów mieszkających na terenach wygnań oraz potomków samych zesłańców.

Na obszarze byłej Kazachskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej działało kilkadziesiąt łagrów, w których więziono około 20 tys. więźniów politycznych z Litwy. Ogółem w czasach okupacji sowieckiej z Litwy do łagrów zesłano ponad 280 tys. osób.

 

Na podstawie: BNS, lrp.lt