„Misiowy skandal” dobiegł końca


Fot. belsat.eu
Sprawa „desantu misiów” nad Mińskiem powoli dobiega końca. Kierownik Kancelarii Premiera Litwy Deividas Matulionis przyznał, że w reagowaniu na lot szwedzkiej awionetki z Litwy 4 lipca zabrakło odpowiednio skoordynowanych działań funkcjonariuszy. Białoruś natomiast wypuściła z więzienia podejrzanych o współpracę ze Szwedami w zamian za zobowiązanie do nieopuszczania miejsca zamieszkania.
Podczas akcji szwedzkich aktywistów, którzy nielegalnie wlecieli na terytorium Białorusi i w okolicach Mińska zrzucili setki pluszowych misiów z apelem o wolność słowa, zabrakło komentarzy Litwy. Dopiero gdy została wszczęta sprawa administracyjna, dowódca Wojskowych Sił Powietrznych Litwy generał major Edvardas Mažeikis oświadczył, że do takiego lotu zapewne doszło, mimo że naruszenia nie zarejestrowano.

Litewska Służba Ochrony Granicy Państwowej wszczęła dochodzenie w sprawie nielegalnego przekroczenia granicy i naruszenia zasad lotów międzynarodowych, natomiast Prokuratura Generalna Litwy odmawia komentarza na temat możliwości udzielania Białorusi pomocy prawnej w wyjaśnieniu sprawy naruszenia granicy. Z taką prośbą Białoruś zwróciła się przed tygodniem do Litwy i Szwecji.

Litewscy funkcjonariusze przyznają się do winy, jednak nie uważają, że istnieje potrzeba tworzenia nowego formatu współpracy międzyinstytucjonalnej. „Formalnie jest on niepotrzebny, jednak nieformalnie - na pewno jest potrzebny” - powiedział kierownik Kancelarii Premiera Litwy Deividas Matulionis.  

Z białoruskiego więzienia został zwolniony student dziennikarstwa Anton Surapin, który jako pierwszy opublikował w Internecie zdjęcia zrzuconych zabawek, oraz pracownik agencji nieruchomości Siarhiej Baszarymau, który szwedzkim uczestnikom akcji zrzucenia misiów pomógł wynająć mieszkanie.

Jak podkreśla białoruski Komitet Bezpieczeństwa Państwowego (KGB), obaj zwolnieni „nadal mają status oskarżonych”. 

Na podstawie: BNS, wiadomosci.wp.pl, belsat.eu