Marcin Knackfus, architekt Jego Królewskiej Mości
Personalia Marcina Knackfusa (Knakfusa) znaleźć można na tablicy wmurowanej na ścianie Akademii Sztuk Pięknych w Wilnie. Nie jest natomiast znany wizerunek tego królewskiego architekta, profesora wileńskiej uczelni, radnego miejskiego, oficera wojsk Wielkiego Księstwa Litewskiego wspierającego walczące na Litwie z Rosjanami oddziały naczelnika Tadeusza Kościuszki.
Po tym „człowieku bez twarzy” pozostały pałace, ulice, kościoły, ołtarze, mosty, które w Wilnie i na prowincji projektował, modernizował czy też nadzorował ich budowę. Był tym, który wprowadził w mieście klasycyzm, jak zauważał jeszcze w latach 30. XX w. prof. Juliusz Kłos, oparty na wzorach staro-rzymskich.
W duchu klasycyzmu
O tym nowym wówczas prądzie w sztuce dr Jerzy Remer tak pisał: „Klasyczna architektura w Wilnie zanim stała się prawem, kanonem, syntezą stylu, przechodziła podobnie, jak warszawski klasycyzm, przez kilka faz rozwoju. Możemy to śledzić na kilku przykładach. W wędrówkach po mieście (ulicami i zaułkami) zwrócimy uwagę na dom, tak zwany dom prof. Franka przy ul. Wielkiej, będący okazem szlachetnej prostoty francuskiego stylu Ludwika XVI, zwłaszcza w detalach delikatnych i wątłych.
Przystaniemy też przed fasadami innych domów przy ulicach Wielkiej, Dominikańskiej, Niemieckiej, wskazując mimochodem na ich przynależność stylową. Są to kamieniczki przeważnie proste, zdobione medalionami, festonami, fryzami w klasycznym charakterze, typowe dla przejściowego stylu. Za najwybitniejsze dzieło tej fazy uważa się (Juliusz Kłos) dziedziniec klasztoru franciszkańskiego.
Prosty, spokojny, szlachetny w liniach, które przechodzą w rytm bliźniaczych lizen (zamiast pilastrów), by w ryzalicie środkowym uderzyć mocnym akcentem bogato dekorowanego szczytu. To wszytko to dopiero przygrywka do właściwej wymowy antyku. Jakże bowiem innym rytmem przemawia do nas architektura na placu Napoleona!
A więc owa jońska kolumnada, niby portyk, mocno odcinająca się od rokokowego pałacyku (de Reussów) albo ów ciężki fronton z wystającymi półkolumnami (na dom Łopacińskich). Są to, co prawda, dopiero motywy antyczne, niezwiązane organicznie z wcześniejszą od nich architekturą, poniekąd gwałcące jej kompozycję głównie w proporcjach, ale wyrażające śmiało tendencje nowego ducha. Za autora i inicjatora pierwszych prób kształtowania [budowli] w duchu klasycyzmu uchodzi Marcin Knackfus, architekt Jego Królewskiej Mości, pierwszy profesor architektury Akademii Wileńskiej”.
Architekt biskupi
Marcin Knackfus urodził się on około 1740 r. w Wólce Ostrożeńskiej niedaleko Garwolina. Monumentalny „Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich” podaje, że kolonia ta wówczas należała do gminy Górzno i parafii Gończyce: „Ma szkołę początkową ogólną, 30 domów, 364 mieszkańców, 850 mr. W 1827 r. było tutaj 21 domów i 203 mieszkańców (…). Według regestu podymnego z 1661 r. domów włościańskich było 21”. Początkowo kształcił się i pracował w Warszawie. Tam podpatrywał mistrzów tworzących w sztuce późnego baroku i wczesnego klasycyzmu.
W 1768 r. w wieku 28 lat Marcin Knackfus przybył do Wilna, aby praktykować w zawodzie architekta. Z tym miastem związał się na długo. Został zatrudniony przez biskupa wileńskiego Ignacego Jakuba Massalskiego. Powstańcy polscy powiesili potem w Warszawie tego zdrajcę – targowiczanina dla kary należnej i przykładu publicznego. W kwietniu 1771 r. z polecenia biskupa i samej kapituły wileńskiej Knackfus dokonał oględzin i pomiarów na terenie katedry, sporządzając „Akt defekcyjny o stanie”.
Jak zauważał swego czasu Vladas Drėma, „rzeczowo i fachowo określił istotne niebezpieczeństwo grożące świątyni ze strony wód gruntowych, skupiających się pod fundamentami oraz zamulonych, podziemnych ścieków miejskich, których usunięcia przede wszystkim domagał się”. Zamysł wystawienia w mieście monumentalnej świątyni powstał dwa lata wcześniej po katastrofie zawalenia się narożnej wieży katedralnej.
Prof. Kłos pisał: „[Wcześniej] nie pomyślano o gruntowniejszym zabezpieczeniu fundamentów kościoła wciąż zalewanych przez zmienne poziomy wód bagnistego gruntu. Skutki tego były straszliwe. 2 września 1769 r. runęła wieża frontowa od strony miasta i złamała sklepienie kaplicy N.M.P., a opadając gruzy zabiły sześciu księży, znajdujących się wówczas w kaplicy. W 1777 r. dopiero przystąpiono do piątej już gruntownej odbudowy i przebudowy katedry, a kierownictwo robót objął słynny architekt wileński Wawrzyniec Gucewicz”. Był uczniem Knackfusa.
Zawalenie się wieży sygnalizowało pilną konieczność wykonania prac w całej świątyni. Wtedy to biskup Massalski wydał polecenie wyburzenia w pobliżu kościoła wszystkich mniejszych budynków tak, aby duża i wolna przestrzeń mogła podkreślać potem okazałość odbudowanej katedry, w której ściany były popękane, a fundamenty nadwyrężone.
Budowniczy Obserwatorium Astronomicznego
Marcin Knackfus służył w wojsku Wielkiego Księstwa Litewskiego, otrzymując w wieku około 25 lat stopień kapitana. Jednocześnie do 1773 r. wykładał w wojskowej szkole Litewskiego Korpusu Inżynierskiego. Potem prowadził zajęcia z architektury w uczelni jezuickiej przekształcanej wówczas, po kasacie zakonu, w Szkołę Główną Litewską. Został tam pierwszym profesorem architektury cywilnej i praktycznej, z czasem zajmując miejsce ks. Mateusza Kisielewskiego. Nie był jednak pierwszym świeckim wykładowcą architektury tam zatrudnionym.
Przed nim jezuici przyjęli do pracy Carla Spampaniego, opłacanego przez samych studentów chcących studiować pod jego kierunkiem. Równolegle Knackfus pracował w Wydziale Szkolnym Prowincji Litewskiej Komisji Edukacji Narodowej. W międzyczasie, zdaniem historyka Euzebiusza Łopacińskiego, postanowieniem sejmu, został nobilitowany. Rozstał się z uczelnią być może po konfliktach z eksjezuitami lub też był przez nich szykanowany jako wolnomularz.
Niemniej jednak potem jeszcze dobudował wieże do Obserwatorium Astronomicznego i przeprowadził renowację budynków uczelni. Samo obserwatorium wzniesiono zostało w 1753 r. dzięki fundacji kasztelanowej mścisławskiej, Elżbiety z Ogińskich Puzyniny.
Dr Remer pisał: „Knackfus dokonał w latach 1782–1788 przebudowy obserwatorium, dodając od strony podwórza (ks. Poczobuta) nową fasadę i wielką Salę Białą nad starymi murami. »Fasada Knackfusa – powtarzamy za [Władysławem] Tatarkiewiczem odcina się ostro od fasady, pozostawionej w dawniejszej formie: w zestawieniu z jej rokokowymi ozdobami biją w oczy właściwości nowego klasycyzmu (…). To typowy styl Stanisława Augusta, znaczny tą żywą i plastyczną treścią, jaką wypełnia klasycznie wykrojone ściany«”. Od dziedzińca ks. Poczobuta powstało skrzydło bogato dekorowane znakami zodiaku z łacińską sentencją „Sic itur ad astra” („Więc idźmy do gwiazd”).
Projektant rezydencji i kościołów
Według projektów Marcina Kankfusa zbudowano w 1atach 1775–1776 część zespołu pałacowego w Werkach, w tym oficyny i zajazd noclegowy dla podróżnych gości. Dr Remer zauważał, że droga stamtąd prosta jest do Wilna nie tylko lądem, ale i rzeką: „Znalazłszy się w parku werkowskiego pałacu, zielonego belwederu, popatrzmy, jak ta sama rzeka wartko bieży ku miastu, które nas wita gajem Antokolskim z czerwonym pękiem róż – kopuł kościoła św. św. Piotra i Pawła, wzgórzami najeżonymi hełmami wież kościelnych, powsadzanych, jak barwne klejnoty, w szarą koronę starych murów”.
Knackfus pracował także przy projektach i przebudowach kilkunastu wileńskich pałaców. Wspomnijmy tutaj tylko rezydencje de Reussów przy placu Biskupim, Łopacińskich z bogatym portalem przy ul. Skopówka, Abramowiczów przy ul. Wielkiej, Tyzenhauzów przy ul. Niemieckiej.
Był autorem projektów konwentu dla ubogiej szlachty i budynków dla szkół parafialnych. Nadzorował rekonstrukcję Zielonego Mostu oraz budowę archiwum Trybunału Litewskiego przy Zamku Dolnym, nieopodal wrót zamkowych. Wykonał plan zabudowy i regulacje ulic oraz placów na Pohulance, a także na innych przedmieściach, pomiary Starego Zamku i koszar Ogińskiego.
Z projektów wykonywanych lub nadzorowanych, czy też budowli restaurowanych poza Wilnem, z Knackfusem związany jest dwór Zabiełłów w Pojeziorach, budynek szkoły parafialnej i kościoła w Traszkunach, kościoły w Kurtowianach, Lachowiczach, Szawlach, Poniewieżu, a także świątynia w Trokach.
O tym ostatnim miasteczku z okresu XV wieku oraz ówczesnym kościele, dzisiaj bazylice Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny, dr Remer tak pisał: „Wymieniając ówczesnych mieszkańców Trok, Tatarów, Litwinów, Niemców, Żydów, Rusinów, podziwiając książęcy zwierzyniec z żubrami i wszelkiego rodzaju inną »dziczyzną«, widzimy w wyobraźni starodawną osadę z rozległą twierdzą”.
„Z drewnianym zamkiem lądowym i murowanym gotyckim zamkiem na wyspie, które po przeniesieniu krótkotrwałej stolicy gedyminowskiej ze Starych Trok do Nowych Trok, włączone zostały do systemu obrony całego kraju, a głównie jego serca, Wilna”.
„Tak to gościniec, który łączy je dzisiaj z Trokami, jest historycznym, w przenośni, gościńcem wzajemnych, nie zawsze, jak wiemy z dziejów Witolda, przyjaznych stosunków. Z Witoldowych czasów pochodzi tam kościół farny, wielokrotnie przerabiany, powiększany, z cudownym obrazem Matki Boskiej Trockiej, ofiarowany wedle legendy przez cesarza Emmanuela II Paleologa Witoldowi przy chrzcie, obraz – palladium Wilna w czasie najazdu moskiewskiego w połowie XVII wieku. Z barokowej epoki kościoła zachowała się kaplica z grobami zasłużonej rodziny Römerów (…). Z zamierzchłych czasów bije z tego miejsca jakaś tężyzna wielkich wojowników, co państwem ogromnym władali, urządzając [kraj] wedle swej woli – mieczem, podstępem, rozumem”.
Wolnomularz wspierający powstańców
Marcin Knackfus był członkiem trzech lóż masońskich działających w Wilnie („Du Bon Pasteur à Vilna”; „Temple de la Sagesse”; „Gorliwy Litwin”). Ludzie żyjący wówczas, zresztą podobnie jak niektórzy dzisiaj, wyznający spiskowe teorie dziejów, sądzili, że masoneria miała rzekomo wielki wpływ na losy świata. Wtedy dla osób majętnych o poglądach liberalnych, a Knackfus takim człowiekiem właśnie był, taka działalność w kręgach wolnomularskich stawała się sposobem na spędzanie wolnego czasu.
Była formą nawiązywania kontaktów politycznych, handlowych, towarzyskich. W 1794 r. uczestniczył on w działaniach wspierających insurekcję kościuszkowską na Litwie. Tamtejszym władzom powstańczym przedstawił model młyna obozowego w kształcie wozu z zaprzęgiem do trzech koni. Taki podróżny młyn mógł zemleć w czasie drogi podczas doby pięć beczek żyta.
Został zmuszony przez Rosjan do osiedlenia się na terenie zaboru pruskiego. Dwadzieścia lat wcześniej nabył domek w Serejkiszkach nad Wilenką, czyli na obszarze dzisiejszego Ogrodu Bernardyńskiego, wówczas uniwersyteckiego Parku Serejkiskiego. Dokonał też pomiarów i planów tego miejsca. Swego czasu istniało drewniane przedmieście i ulica Serejkiszki prowadząca od Zamku Dolnego do klasztoru bernardynów.
Po upadku powstania kościuszkowskiego żołnierze rosyjscy w odwecie za udział wilnian w zbrojnym zrywie spalili zabudowania znajdujące się na terenie Serejkiszek. Nieruchomość Knackfusa jednak ocalała. W latach 60. XX wieku Drema pisał: „Domek był murowany i niedokończony, stał za rzeką Wilenką przy skłonie góry Łysej [dzisiaj Trzykrzyskiej]. Przedtem domek służył jezuitom jako blech [tj. pomieszczenie] do bielenia wosku.
Wykończył go, przystosował do potrzeb mieszkalnych i potem sprzedał piekarzowi Kiejdzie. Po wielokrotnych zmianach właścicieli domek ten w 1807 r. przeszedł na własność Uniwersytetu Wileńskiego i włączony został do zabudowy Ogrodu Botanicznego. Ukształtowanie, tego dotychczas zachowanego domku, należy do pierwszych, zdecydowanych rozwiązań stylowych wczesnego klasycyzmu litewskiego”.
Emigrant na Suwalszczyźnie
Po upadku powstania kościuszkowskiego Marcin Knackfus z powodu rozpoczynających się prześladowań rosyjskich wyjechał na Suwalszczyznę, jednakże potem powracał co pewien czas do Wilna. W międzyczasie, pracując w Pojeziorach koło Wyłkowyszek przy granicy z Prusami, pisał w liście, że stan jego zdrowia pogarsza się, czuje się samotnym, zrujnowanym emigrantem, ale liczy jeszcze na odzyskanie niepodległości i uwolnienie kraju od władzy Rosjan. Wówczas to zaprojektował dla kasztelana mińskiego Szymona Zabiełły pojeziorski pałac.
Końcówka ziemskiej egzystencji Knackfusa ginie w mrokach historii. Niewiele wiadomo o ostatnim okresie jego życia. Jeszcze w latach 1820–1821 wileńscy masoni zbierali środki finansowe na zapomogi dla swojego byłego brata, wtedy już człowieka bardzo schorowanego. Zmarł prawdopodobnie w Wilnie.
Związek małżeński zawarł z Agnieszką Pawłowską. Mieli urodzonego w 1767 r. syna Joachima oraz córkę Katarzynę, która wyszła mąż za byłego porucznika wojsk polskich Macieja Olszewskiego.
Córce zapisał w posagu 8 000 złotych ulokowanych w kupionej „kamienicy usytuowanej za Wileńską bramą i ulicą [prowadzącą] do Zielonego Mostu, idąc po prawej ręce, z ogrodem i wszelkimi przy niej zabudowaniami”. Sam pozostając wtedy poza Wilnem, nieruchomość tę zapisał małżonce.
Spór córki profesora i jej męża z teściową o sprawy majątkowe doprowadził do długiego procesu i kłótni rodzinnych zakończonych dopiero na początku XIX w. właściwym uregulowaniem spraw finansowych rodziny.
Sam Knackfus również musiał bywać w sądach w sprawach spadku po powieszonym w Warszawie protektorze-biskupie. Uczniem jego został, jak wspomniano, inny słynny architekt i powstaniec, walczący na Litwie z najazdem rosyjskim, Wawrzyniec Montrym-Gucewicz.
Tomasz Balbus,
Instytut Pamięci Narodowej
Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 3 (9) 21-28/01/2023