Magik słów: Bolesław Leśmian
Ten arcymistrz słowa, czerpiąc z polskiego folkloru, tradycji baroku, romantyzmu i Młodej Polski, stworzył jednocześnie własny, oryginalny język, uznany za nowatorski. Sam Leśmian uchodził za bardzo oryginalną indywidualność literacką początku XX w. Od jego nazwiska pochodzą tzw. leśmianizmy, które stanowią grupę wyrazów użytych i wprowadzonych do literatury przez Leśmiana.
Był on twórcą ballad, baśni i erotyków, w których prym wiedzie utwór zatytułowany „W malinowym chruśniaku”. Dzięki tego rodzaju poezji i swojej nietuzinkowej osobowości, mimo malutkiego wzrostu (155 cm) i drobnej postury, potrafił rozkochać w sobie niejedno niewieście serce. W licznych biografiach Bolesława Leśmiana poznajemy nie tylko jego wybitnie literackie osiągnięcia, lecz także bulwersujące szczegóły ze sfery prywatnej.
Wielkim znawcą Bolesława Leśmiana jest Piotr Łopuszański, od ponad 30 lat badający jego życie. Pisał o nim wielokrotnie, jak również o literackiej Warszawie okresu międzywojennego. Poświęcił mu (jak dotąd) pięć książek. W najnowszej z nich pisze w przedmowie: „Z każdym rokiem odkrywam nowe fakty z biografii poety (…) staram się je ustalić i zweryfikować”. A jest bowiem w życiu poety wiele faktów budzących sprzeczności godnych wyjaśnienia, jak i wiele utworów jeszcze nieodkrytych…
Dzieciństwo wśród książek
Bolesław Leśmian urodził się w zasymilowanej rodzinie inteligencji żydowskiej jako Bolesław Lesmian (po latach zmieni nazwisko na Leśmian). Za oficjalną datę jego narodzin uważa się dzień 22 stycznia 1877 r. Jest to data widniejąca w odpisie metryki jego urodzenia. Sam poeta natomiast podaje w jednym ze swoich listów rok 1878 jako rok jego narodzin, natomiast na płycie nagrobnej widnieje rok 1879.
Rodzina Lessmanów (później Lesmanów) przybyła do Polski na początku XIX w. z Niemiec, po zniesieniu zakazu wydanego wcześniej przez władze pruskie, tj. osiedlania się starozakonnych w Warszawie. Pradziadek poety, Antoni Eisenbaum, był kierownikiem szkoły rabinów i założycielem pierwszego żydowskiego pisma w języku polskim, „Dostrzegacza Nadwiślańskiego”. Dziadek, Bernard Lessmann, był księgarzem, tłumaczem i wykładowcą w szkole rabinów. Ojciec natomiast ukończył wydział ekonomii w Szkole Głównej w Warszawie i był wyższym urzędnikiem kolejowym, a później również księgarzem.
Tak więc rodzina Lesmanów to znamienici warszawscy księgarze i wydawcy. Matką Bolesława Leśmiana była Estera z domu Sunderland, wywodząca się z równie zacnej, co bogatej rodziny przemysłowców. Jej rodzice, Rudolf Sunderland i Marianna (z domu Wohl), to właściciele fabryki fajansu w Iłży. Państwo Lesmanowie mieli troje potomków: Bolesława, Kazimierza i Aleksandrę.
W kształtowaniu osobowości Bolesława szczególną rolę odegrała rodzina ojca. Dzieciństwo spędzone wśród książek wydawanych w rodzinnej księgarni, stosunki ze stryjem Aleksandrem, dla którego synowie Józefa: Bolesław i Kazimierz, byli ukochanymi bratankami, wreszcie oddziaływanie silnej osobowości ojca – to elementy ważne dla rozwoju poety.
Bolesław Leśmian spędził dzieciństwo w Warszawie, w rodzinnym domu przy Nalewkach 19, po czym w niedługim czasie rodzina przeniosła się do Kijowa; tam Bolesław skończył gimnazjum i studia. W tym czasie głęboko przeżywa rozwód rodziców i rychłą po tym śmierć matki. Nie przyszło mu też łatwo zaakceptować Haliny Dobrowolskiej jako drugiej żony ojca. W tym jego trudnym okresie następuje fascynacja poezją i literaturą.
W 1895 r. zadebiutował na łamach „Wędrowca” wierszem „Sekstyny” i zaczął studia. Początkowo zapisał się na Wydział Historyczno-Filologiczny, jednak pod wpływem apodyktycznego ojca po kilku dniach wstąpił na Wydział Prawa Uniwersytetu św. Włodzimierza w Kijowie. Podczas studiów prawniczych brał udział w ruchu studentów. Domagali się oni demokratyzacji uczelni. W efekcie został zatrzymany przez policję i siedział w więzieniu. Pomogła mu interwencja ojca i prawdopodobnie tylko dzięki temu wyszedł z więzienia, a także uniknął poważniejszych konsekwencji. W późniejszych latach sprawy polityki i sytuacja w odrodzonej Polsce również nie były mu obojętne.
Na zdjęciu: pogrzeb Bolesława Leśmiana na Powązkach w Warszawie, egzekwie nad grobem (1937), fot. NAC
Romans dwojga artystów
Po ukończonych studiach wyjechał do Warszawy, gdzie dzięki rodzinnym koneksjom otrzymał intratną posadę pomocnika radcy prawnego na Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej. W tym czasie poznaje przedstawicieli ówczesnej elity intelektualno-artystycznej Warszawy. Stolica go fascynuje, ale też zaczyna się jego czas zagranicznych podróży… i kłopotów finansowych. Z jednej strony poeta był oderwanym od życia marzycielem, który nie przywiązywał wagi do dóbr materialnych, z drugiej – lubił szastać pieniędzmi, jeśli akurat je miał. Do tego miał lekką rękę.
W 1903 r. Leśmian wyjechał najpierw do Niemiec, następnie do Francji. Tam zauroczył się malarką Zofią Chylińską. Jan Lesman, którego znamy pod pseudonimem Brzechwa, stryjeczny brat Bolesława, który poznał Zofię, wspominał jej urodę i duży wdzięk: ciemnowłosa, o oczach orzechowych i silnie zarysowanej szczęce świadczącej o mocnym charakterze, była osobą wytworną. Wysportowana, umiała i lubiła jeździć konno i na nartach. Wrażliwa na piękno, miała artystyczną duszę, co wiązało się z pewną fantazją. Nie dbała specjalnie o pieniądze, ważna była dla niej sztuka, którą z powodzeniem uprawiała. Taka kobieta nie mogła nie zwrócić uwagi Leśmiana, który w swej romantycznej duszy był uwodzicielem i koneserem kobiecego piękna.
W 1904 r. poeta wyznał jej miłość i został przyjęty. Oboje zajmowali się głównie sztuką, ich związek był romansem dwojga artystów. Żyli biednie, ale razem. Leśmian nie miał posady i przez wiele lat (do 1918 r.) wraz z powiększającą się stopniowo rodziną utrzymywał się z honorariów, pożyczek i datków krewnych. Popadał co rusz w tarapaty finansowe, co w przyszłości okazało się niemal stanem permanentnym. Dzięki rozmaitym pożyczkom i zaliczkom próbował utrzymać rodzinę i powrót do Warszawy stawał nieunikniony.
W 1909 r. zaczął współpracować z prasą warszawską (głównie jako krytyk literacki), m.in. z „Nową Gazetą” i „Kurierem Warszawskim”. Poezje umieszczał m.in. w „Chimerze”. W tym czasie został też jednym ze współzałożycieli eksperymentalnego Teatru Artystycznego. W 1911 r. zadebiutował w roli reżysera, jednak szybko odciął się od tej działalności. Pod koniec roku ponownie wyjechał z rodziną do Francji, w której z przerwami mieszkał do 1914 r.
W 1912 r. ogłosił pierwszy tom poezji „Sad rozstajny”, który przyniósł mu uznanie krytyki. Rok później ukazały się baśnie dla dzieci, „Klechdy sezamowe” oraz „Przygody Sindbada Żeglarza”. Wojnę spędził w Łodzi, gdzie pracował jako kierownik literacki w Teatrze Polskim (obecnie im. Stefana Jaracza).
W 1917 r., dzięki Celinie Sunderland (kuzynce i kochance), poznał lekarkę, dermatolożkę żydowskiego pochodzenia, Teodorę Lebenthal. Dora, wielka miłość Leśmiana, była jego muzą, dla której napisał „W malinowym chruśniaku”. Ten związek burzy jego stosunki z żoną. Prawdopodobnie w początkowej fazie miłości do Dory poeta zamierzał rozwieźć się z żoną i ożenić z kochanką. Dora go do tego wyraźnie skłaniała, nawet przeszła na katolicyzm dla niego. Nie zdecydował się jednak na zerwanie z rodziną. Nie miał odwagi przyznać się do romansu. Chciał mieć i żonę, i kochankę. Do końca życia lawirował między jedną i drugą, i nawet kiedy romans się wydał, nie umiał z niego zrezygnować.
Korzystałam z książek Piotra Łopuszańskiego, pisarza i dziennikarza, specjalisty od twórczości Bolesława Leśmiana: „Leśmian” (2000), „Bolesław Leśmian. Marzyciel nad przepaścią” (2006), „Zofia i Bolesław Leśmianowie” (2005), „Bolesław Leśmian w Warszawie” (2017), „Bywalec zieleni. Bolesław Leśmian” (2021). Wywiad z Piotrem Łopuszańskim został opublikowany w magazynie „Kuriera Wileńskiego” nr 22/2021.
Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 44(128) 04-11/11/2022