LNK przeprosiła... sponsorów


Dwujęzyczne tabliczki w rejonie solecznickim, fot. www.wilnoteka.lt
Telewizja LNK, w której wyemitowano wywołujący wiele kontrowersji odcinek programu "Kocham Litwę" ("Aš myliu Lietuvą") wydała w czwartek oświadczenie w tej sprawie. Co prawda, więcej uwagi poświęca się w nim urażonym uczuciom sponsorów aniżeli mniejszości narodowych. I tak są to bardziej taktowne przeprosiny niż wcześniejsze oświadczenie firmy producenckiej Just TV, wedle którego zrywanie polskich tabliczek miało pobudzić uczucia patriotyczne Litwinów.
"W związku z kontrowersjami dotyczącymi reality show "Kocham Litwę", telewizja LNK wyraża ubolewanie z powodu incydentu, który mógł dotknąć niektórych widzów, zwłaszcza przedstawicieli mniejszości narodowych oraz partnerów" - pisze telewizja w oficjalnym piśmie.

"Gdy tylko na wizji pojawiła się scena zrywania tabliczek, kierownictwo LNK natychmiast upomniało producentów reality show i zażądało stosownego zachowania. Więcej podobnych incydentów w programie nie było.
Jeden nieodpowiedni incydent nie może jednak przesłonić całego projektu i jego celów. Projekt ma na celu zwrócenie społecznej uwagi na problemy socjalne, podnieść świadomość lokalnych społeczności, wzmocnić poczucie solidarności, a nie odwrotnie" - tłumaczy kierownictwo telewizji LNK.

Przed kilkoma dniami zostało także opublikowane oświadczenie producenta reality show "Kocham Litwę" Justinasa Milušauskasa, w którym jednak zabrakło przeprosin.

Producent zaznacza co prawda, że odcinek programu nie był wymierzony w mniejszości narodowe, mimo to podkreśla, że zrywanie tabliczek było zgodne z litewskim ustawodawstwem.  

"Kochający swój kraj młodzi ludzie zachowali się zgodnie z poczuciem sprawiedliwości i zgodnie z litewskim ustawodawstwem" - napisał producent. W oświadczeniu ocenił, że "uczestnicy programu, będąc patriotami swego państwa, zrobili to, co wcześniej powinni byli zrobić lokalni urzędnicy".  

"O nieprawidłowej praktyce znakowania nazw ulic w dwóch językach mówi się od lat. (...) Każdy szanujący Litwę człowiek opowiedziałby się za tym, by nazwy ulic na Litwie były pisane w języku państwowym. Litewskie ustawodawstwo przewiduje, że nazwy ulic mają być pisane tylko w języku litewskim, jednak w niektórych miejscowościach Litwy Wschodniej dotychczas wiszą podwójne nazwy" - podkreślił J. Milušauskas.

Oświadczenie wydano, gdy okazało się, że sponsorami programu "Kocham Litwę" są przedstawicielstwa polskich firm w Wilnie: Reserved i PZU Lietuva. Spółka Reserved wycofała się ze sponsorowania reality show w trybie natychmiastowym. Współpraca programu z firmą PZU została natomiast przerwana, jak oświadczył sam sponsor, "w sposób naturalny". PZU jednak ubolewa z powodu zaistniałego incydentu.

Na podstawie: Radio "Znad Wilii", BNS, inf.wł.  

Komentarze

#1 Pisze, że PZU przerwało

Pisze, że PZU przerwało wspólprace z programem, ale czy wycowało sie całkowicie z sponsorowania?

#2 Ten jeden nieodpowiedni

Ten jeden nieodpowiedni incydent, jak zauważyło kierownictwo LNK, wpisuje się w pasmo wielu incydentów na innych obszarach. Incydentów, z podobnym podłożem mentalnym sprawców.Incydentów mających swoich patronów moralnych na szczytach włady RL. Udawanie publiczne zdziwienia i zaskoczenia całą sprawą jest przejawem wyjątkowej obłudy. Należy zastanowić się nad kilkoma kwestiami. Dlaczego producent uznał za wartościową treść z publicznym zrywaniem tabilczki z nazwą ulicy, tabliczki w języku urzędowym i jednocześnie w języku lokalnej ~ 90% społeczności,? Producent musiał wiedzieć, że antypolskość wśród elit politycznych i społeczeństwa RL jest "trendy". Skąd posiadł taką wiedzę? Jak wyglądały kwalifikacje naboru uczestników i skąd producent wiedział, że będą powolni jego zamysłom? Przecież każdy rozważny uczestnik programu typu reality show, nie posiadający mentalności przedstawiciela/ki najstarszego zawodu świata, po prostu odmówił by własnego udziału w takich haniebnych czynach jakie pokazano całemu światu Dlaczego dla pobudzenia patriotyzmu wybrano walkę z językiem polskim a nie rosyjskim, białoruskim czy jidisz? I takie kwetie możnaby stawiać jeszcze długo. W powszechnym odbiorze jest to kolejny, z bardzo długiej serii , antypolski incydent wpisujący się w politykę RL względem jej obywateli i jednocześnie prwowitych właścicieli sporego kawałka tego kraju. Właścicieli, którzy zostali obrabowanie ze swojej własności. Beneficjent tych haniebnych czynów teraz robi wszystko by odwrócić uwagę od swojego współuczestnictwa. ... na zasadzie "dołożymy wam nowych problemów to zapomnicie i o tym. A świat się o was nie upomni."

#3 Ta czwórka młodych ludzi już

Ta czwórka młodych ludzi już jest spalona w programie. Już będą się automatycznie kojarzyli jako antypolacy i szowiniści.Nie wyobrażam sobie , by program z ich udziałem ,jak również tej samej ekipy ,mógł być dalej kontynuowany.Chyba ,że będzie chodziło o c.d. tego skandalu.

#4 Cyniczne gierki korporacyjne!

Cyniczne gierki korporacyjne! Oburzające było manipuliowanie osobowościami młodych ludzi. Tego rodzaju manipulacje i prowadzą do agresji i autoagresji. Są intytucje kompetentnie analizujące takie manipulacje. Tu potrzebna jednak współpraca sociopsychologów, antropologów i prawników by zapobiegać praktykom łamania osobowości dla zysku i reklamy.

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.