Litwinka w Komisji Europejskiej?


Fot. europa.eu
Na razie trudno stwierdzić, czy po zaprzysiężeniu nowego prezydenta i odnowieniu rządu w gabinecie ministrów pojawi się kobieta – przyznał premier Saulius Skvernelis. Z drugiej strony zapewnił, że Litwa nie będzie miała problemu ze wskazaniem kandydatki na stanowisko eurokomisarza. Liberałowie proponują, aby została nią Ingrida Šimonytė.



Litwa jest obecnie jedynym krajem Unii Europejskiej, w którego gabinecie ministrów nie ma ani jednej kobiety. Na 14 stanowisk ministerialnych wszystkie zajmowane są przez mężczyzn.

Przed wyborami prezydenckimi Gitanas Nausėda mówił, że jeśli wygra, będzie dążyć do tego, aby w litewskim rządzie pojawiły się kobiety. Deklarował wówczas, że chce, aby w rządzie przynajmniej jedna trzecia stanowisk ministerialnych zajmowana była przez kobiety.

W czwartek, 11 lipca, premier Saulius Skvernelis powiedział, że nie ma takiego wymogu, aby na stanowisko ministra proponowana była kandydatura mężczyzny czy kobiety. Pytany przez dziennikarzy o to, czy w odnowionym rządzie pojawią się kobiety, odpowiedział: „Trudno dziś powiedzieć”.

Jednocześnie premier zapewnił, że nie będzie problemu ze znalezieniem litewskiej kandydatki do Komisji Europejskiej. W środę, 10 lipca, zaapelowała o to Ursula von der Leyen.

Kandydatka na przyszłą szefową KE zwróciła się do państw członkowskich z prośbą o przedstawienie, nie po jednym, ale po dwoje kandydatów na stanowiska w Komisji z uwzględnieniem równości płci. „Chcę Komisji, która będzie się składała z 50 proc. kobiet i 50 proc. mężczyzn. Poproszę szefów państw i rządów o zaprezentowanie dwójki kandydatów: kobiety i mężczyzny” – powiedziała.

Członkowie sejmowej frakcji Związku Liberałów zwrócili się do premiera Litwy, aby zaproponował kandydaturę byłej minister finansów i kandydatki na prezydenta w ostatnich wyborach Ingridy Šimonytė. „Niedawno premier Saulius Skvernelis wyraził chęć konstruktywnej pracy z opozycją. Zdaniem liberałów to byłaby doskonała okazja do pokazania, że słowa o konstruktywnej współpracy z opozycją nie były pustą deklaracją” – napisali w oficjalnym oświadczeniu liberałowie.

Jak oświadczył S. Skvernelis, Litwa zaproponuje swoich kandydatów po ostatecznym zatwierdzeniu szefa KE. „Wtedy będziemy dyskutować i podejmować działania odnośnie naszych kandydatów czy kandydata do Komisji” – powiedział premier.

Dodał, że jest kilka nazwisk osób, które są brane pod uwagę jako kandydaci na członków KE. Przyznał również, że posiada informacje o tym, z których krajów preferowani są kandydaci do poszczególnych obszarów działalności.

„Oczywiście większość chce te obszary, które mają strategiczne znaczenie zapewne dla każdego państwa. To tak zwany blok ekonomiczny, blok energetyczny – naturalnie” – powiedział premier.

W środę G. Nausėda podkreślił, że ministerstwa ochrony kraju i spraw zagranicznych są kluczowe, a kierujący nimi ministrowie niekoniecznie muszą zostać odwołani. S. Skvernelis nie skomentował tej deklaracji. „To po prostu formowanie rządu odbędzie się tak, jak było do tej pory – zostaną uzgodnione nazwiska, a stanowiska ogłoszone” – powiedział premier. „Jutro rząd zwróci swoje pełnomocnictwa, wtedy będziemy mogli rozpocząć proces (formowania nowego rządu – przyp. red.) i być może podać już konkretne nazwiska” – dodał.

Na podstawie: 15min.lt, PAP, BNS