Litwa, Łotwa i Estonia oczekują pełnego zakazu handlu z Rosją


Fot. lrv.lt
Chcemy, aby kolejny pakiet sankcji UE przeciwko Rosji był naprawdę mocny; to mógłby być pełen zakaz handlu z tym krajem, który pomógłby państwom graniczącym z Rosją walczyć z obchodzeniem sankcji - oznajmiła premier Estonii Kaja Kallas. W piątek, 3 lutego, w Tallinie w ramach formatu Rady Bałtyckiej spotkali się premierzy Litwy, Łotwy i Estonii.




"Ważne jest też posiadanie narzędzi pozwalających na karanie za obchodzenie sankcji; negocjacje w tej sprawie trwają na szczeblu unijnym. Musimy zadbać o to, żeby uszczelnić system sankcyjny i posiadać silniejsze narzędzia do karania tych, którzy próbują obchodzić (ograniczenia)" - podkreśliła Kaja Kallas.

"Nasze kraje są jednymi z najbardziej aktywnych w kwestii proponowania tego, co powinno się znaleźć w kolejnym pakiecie sankcji przeciw Rosji" - dodała Ingrida Šimonytė .

Arturs Krišjānis Kariņš podkreślił, że kraje bałtyckie wymagają mocnych sankcji i są w tej kwestii zjednoczone. "Musimy przyjrzeć się lukom prawnym, które pozwalają przedsiębiorcom m.in. z Armenii, Kazachstanu i Turcji na utrzymywanie wysokiego poziomu wymiany handlowej z Rosją, znacznie wyższego, niż wcześniej. Handlowcy prowadzą z tymi państwami legalne interesy, a one później reeksportują produkty do Rosji, ponieważ nie są częścią reżimu sankcyjnego" - zauważył łotewski premier.

"Potrzebny jest nam unijny system karania tych, którzy obchodzą sankcje" - zadeklarował.

Podczas spotkania omówiono również kwestie bezpieczeństwa, współpracy udzielanej Kijowowi i sposobów na wykorzystanie zamrożonych rosyjskich aktywów w celu odbudowy Ukrainy.

"Zwiększyliśmy naszą pomoc i zachęcamy do tego innych. Pomoc ta nie może przyjść późno i nie może być rozdrabniana. Rosja przygotowuje wielką ofensywę, dlatego wsparcie musi być znaczące, by przeciwstawić się (tym zamiarom Kremla). Nie jest to jednak jedyny cel - pomoc musi też umożliwić Ukrainie wypędzenie z kraju wszystkich rosyjskich wojsk" - powiedziała estońska premier.

"Nasze kraje dostarczyły Ukrainie bezprecedensową pomoc. Trudno jest określić liczbę istnień ludzkich, które mogłyby zostać uratowane, gdyby inne państwa zrobiły to samo" - dodała.

Kallas poinformowała, że podczas zaplanowanego na lipiec szczytu NATO w Wilnie będzie wzywać do wzmocnienia wschodniej flanki NATO. "W warunkach zmienionej architektury bezpieczeństwa Europy 2 proc. PKB przeznaczanych na obronność to za mało" - powiedziała.

Premier Łotwy przyznał natomiast, że "to Ukraina najlepiej wie, jakiego sprzętu potrzebuje, a sprzęt ten znajduje się w posiadaniu NATO". "W pełni popieramy prośby Kijowa dotyczące przekazania im uzbrojenia potrzebnego do wygrania wojny" - oświadczył. Również premier Litwy wezwała do zwiększenia zakresu pomocy wojskowej kierowanej na Ukrainę. "Nadchodzące miesiące będą bardzo trudne, być może nawet decydujące" - powiedziała.

Rada Bałtycka jest organizacją utworzoną w 1990 roku przez Estonię, Łotwę i Litwę; zajmuje się koordynacją polityki zagranicznej tych trzech państw. Estonia przejęła przewodnictwo w organizacji w 2023 roku. Zapowiadanymi przez Tallin priorytetami prac Rady będą w tym okresie bezpieczeństwo regionalne i kontynuacja wsparcia udzielanego Ukrainie.

Na podstawie: PAP