Lituaniści przeciw taryfie ulgowej na maturze


Fot. wilnoteka.lt
Decyzja ministra oświaty Dainiusa Pavalkisa dotycząca wprowadzenia ulg na egzaminie maturalnym z języka litewskiego dla uczniów mniejszości narodowych w dalszym ciągu wywołuje skrajne emocje: AWPL potraktował rozporządzenie Pavalkisa jako pierwsze małe zwycięstwo w pracy w koalicji, a opozycja zaskarżyła decyzję ministra oświaty do sądu. Na łamach dziennika "Lietuvos žinios" znajdujemy pełne oburzenia słowa i argumenty lituanistów przeciwko planowanym ulgom.
Literaturoznawca, profesor Viktorija Daujotytė, stwierdziła, że po przyjęciu w 2011 roku ustawy ujednolicającej egzamin stworzono wszelkie warunki do przygotowania się do egzaminu: starannie pracowali lituaniści, odpowiedzialnie do zadania podeszły szkoły mniejszości narodowych. "Czy zmniejszenie liczby słów w wypracowaniu nie jest obraźliwe dla naszych współobywateli? Obrażamy tych młodych, zdolnych ludzi, którzy, nie wątpię, są przygotowani do egzaminu" - powiedziała profesor.

Dziekan Fakultetu Filologii Uniwersytetu Wileńskiego, językoznawca, doc. dr Antanas Smetona oświadczył, że zróżnicowane zadania "dzielą naród litewski na niezdolnych, zdolnych i najzdolniejszych, choć tylko egzamin może to uczynić". Jego zdaniem na uczelnie wyższe studenci powinni być przyjmowani na przejrzystych, jednolitych zasadach, jednak tym razem "teoretycznie mamy jeden egzamin, a praktycznie są dwa różne egzaminy", i to jest "oszustwo".

W tym roku na żądanie Akcji Wyborczej Polaków na Litwie koalicja rządząca postanowiła wprowadzić ulgi dla abiturientów szkół z nielitewskim językiem nauczania. Maturzyści ze szkół mniejszości narodowych będą też musieli napisać wypracowanie mniejszej objętości niż maturzyści szkół litewskich: na egzaminie państwowym takie wypracowanie powinno liczyć od 400 do 500 słów, zaś na egzaminie szkolnym - od 250 do 350 słów. Uczniowie szkół nielitewskich będą też mogli popełnić więcej błędów i będą mogli korzystać ze słowników. Ponadto uczniowie wszystkich szkół będą mogli wybierać nie z 3, lecz z 7 wskazanych autorów, do których twórczości będą musieli się odnieść w wypracowaniu.

Na podstawie: BNS  

Komentarze

#2 To żadna sensacja, że także w

To żadna sensacja, że także w gronie lituanistów znajdują się polonofobi. Toć przecież takich nienawistnych i zakompleksionych lietuvisóv jest jeszcze całkiem sporo w różnych grupach zawodowych czy wiekowych.
Ważniejsze jest, kiedy wreszcie zakończy się dyskryminacja polskiej autochtonicznej mniejszości narodowej na Litwie, także w dziedzinie oświaty. Fatalna ustawa oświatowa z 2011 roku w całości powinna trafić do kosza. Zresztą niezmiennie postuluje to AWPL.

#3 no pewnie, że lituaniści

no pewnie, że lituaniści przeciwko. Wszyscy Litwini przeciwko. Bo przeciez to jawna dyskryminacja.
A to że nie uczyli się ci biedadzy w poprzednich klasach to juz dyskryminacją nie było.

A więc jak KALI ukraść krowę to dobrze, ale jak Kalemu ukradli to źle. Przykłady dwulicowej sprawiedliwosci parytetowej.

Jak na szkoły litewskie w Polsce mniejsze i niechetnie uczeszczane jest wiecje pieniedzy od Polski
(150% koszyczka) to źle - bo zamało ale jak 120% na Litwie do dobrze bo i tak za dużo! 25% mniej! DYSKRYMINACJA! przecież Litewskim na Litwie szkołom mniej, bo 100%.

Jak litwini mogą składać egzamin z litewskiego i zalicza im sie do matury jezyk ojczysty - to dobrze, choć źle bo Polacy chcą tego samego na Litwie a nie mają. Ale powiedzą przecież Litewski na Litwie również zaliczany do matury :)))) wiec nie dyskryminacji i łamania parytetu.

Jak dla czasopisma litewskiego jest wsparcie polski 200tys PLN (na 15 tys Litwinow), to źle, bo za mało
ale jak dla Kuriera Wilenskiego (na 250 tys Polaków) - figę! - to dobrze - bo i tak "za dużo". Dyskryminacji nie ma i łamania parytetu też.

Jak w Polsce Litwini mogą pisać swoje nazwiska po litewsku - to źle, bo sami litwini tego nie robią.

Ale Polakom na Litwie nie można - abo może w przyslosci naj jakieś innej stronie, albo wcale - bo dyskryminacja innych naródów licznie zamieszkujących Litwę.

Jak urząd już takie imiona z W i innymi literami wczesnij zarejestrowal, to ustawy nie łamał i nie dyskryminował, a teraz już nie będzie bo łamie i litewski język dyskryminuje!

Jak Litwini mają nazwy miejscowości po litewsku w Polsce to źle bo jest przykład Polakom na Litwie, (i sami Litwini w Polsce zbierają się by decydować czy chcą czy nie tych nazw po litewsku i z łaski się zgodzili że będą narazie chcieć)

Ale jak u siebie na Litwie takie nazwy po po posku zezwolić to nie, bo dyskryminacja innych narodow, żyów, białorusinów i ukrainców itp. bo musieliby nie dyskryminować i im też zwzwolić, wieć nie zezwolą nikomu, bo nie chcą dyskryminowć nikogo.

A jak sami litwini w Punsku zamkna szkoly swoje litewskie, to Litwini ale już na Litwie zamkna szkoły Polskie. Bo tam decyduja Litwini i tu Litwini, tam lokalnie, a na Litwie globalnie. Tylko jakos znalesc takie parytetowe szkoly z mala iloscia uczniow bedzie znalesc trudno. Ale co tam. Parytet i dyskryminacja stosujemy wtedy kiedy wygodnie.

Los nie lubi kretaczy i oszustow wiec wczesniej czy pozniej naród ukarze. I chyba karę już rozpoczał, bo coraz mniej na Litwie Litwinów przez samych Litwinów. I co raz mniej Litwinow w Polsce przez samych Litwinów.

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.