Litewscy marynarze zabalowali w Gdyni


Gdynia, fot. port.gdynia.pl
Litewski statek Daina stał się miejscową sensacją w porcie w Gdyni. Marynarze przez dwa dni nie mogli opuścić portu. Przyczyną nie były wcale problemy techniczne, tylko fakt, że... kapitan i załoga byli pijani.
Załoga Dainy opuściła port w Gdyni 16 godzin później niż planowano. Stumetrowa Daina miała wyjść z Gdyni w nocy z soboty na niedzielę, więc około godziny 1.30 Straż Graniczna chciała przeprowadzić tak zwaną kontrolę wyjściową. W trakcie kontroli strażnicy uznali, że kapitan statku i część załogi mogą być pod wpływem alkoholu. Badanie potwierdziło te obawy: okazało się, że 54-letni kapitan miał około 1,68 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Pijanych było też trzech z dziesięciu członków załogi, przy czym drugi oficer miał aż 2,20 promila.

Kapitanat portu podjął decyzję o zakazie wyjścia Dainy do czasu "ustania przyczyny wydania zakazu".

Strażnicy graniczni wrócili na pokład o godzinie 9.30 w niedzielę. Najwyraźniej jednak Litwini tak dobrze czuli się w gościnnym porcie, że wcale nie chcieli go opuszczać. Okazało się, że zarówno kapitan, jak i drugi oficer wciąż pozostawali w objęciach Bachusa.

Dopiero o godzinie 16.00 kapitan i oficer wrócili w pełni do życia. Przeprowadzono więc odprawę graniczną i po godzinie 17.00 statek opuścił gdyński port, obierając kurs do Finlandii. Tam chyba długo nie zabawią - kraj słynie z horrendalnych cen alkoholu.

Na podstawie: trojmiasto.pl

Komentarze

#1 czy wszyscy się

czy wszyscy się spolonizowali!!!

#2 Jacy zazdrośni

Jacy zazdrośni

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.