Kwiat paproci... istnieje!


Ważnym elementem litewskich obchodów Nocy Świętojańskiej było zerwanie nie jakiejś jednej rośliny, a zebranie całego bukietu różnych ziół - tzw. bukiet trzech dziewiątek Fot. ELTA
"Kurier Wileński" 23-25 czerwca 2015 r. nr 117
Z nocą z 23 na 24 czerwca związanych jest wiele mitów i legend. Jedną z najpopularniejszych jest poszukiwanie kwiatu paproci, który od dawna budził ludzką ciekawość swoją tajemniczością, mimo że dzisiaj doskonale wiadomo, że paprocie nie rodzą kwiatów. Ale wiemy też, że w każdej bajce jest trochę prawdy…
"Wierzono kiedyś, że temu, kto znajdzie kwiat paproci, będzie zapewnione szczęście, mądrość i bogactwo - w rozmowie z "Kurierem" mówi prof. Libertas Klimka, etnolog, prezes Stowarzyszenia Producentów i Twórców Dziedzictwa Narodowego Litwy -  O miłości, którą dzisiaj też zaczęto kojarzyć z paprocią, mowy wtedy jeszcze nie było. Być może działa taka logika, że kto zdobędzie mądrość i bogactwo, będzie miał więcej szans też na znalezienie miłości" - dodał.

Jak powiedział Libertas Klimka, tradycja szukania kwiatu paproci w Noc Świętojańską na Litwie nie była szeroko praktykowana, a na początku ubiegłego stulecia w ogóle została praktycznie zapomniana.

"Młodzieżowe organizacje społeczne zaczęły odradzać tę tradycję w czasie międzywojennym. Rytuał szukania tajemniczego kwiatu, o którym pisał niegdyś Jonas Basanavičius, wyglądał ludziom atrakcyjnie. Kwiat, który miał obdarzać człowieka darem czytania myśli i bogactwem, zakwitał o północy w Noc Świętojańską. Znaleźć go było można w gęstym lesie, w najbardziej ciemnym miejscu. Być może dlatego właśnie jako "rodzicielkę" tajemniczego kwiatu wybrano paproć, która rośnie w gąszczach" - opowiada Libertas Klimka.

Dodaje, że według tradycji, szukający powinien był być sam i mieć przy sobie gałązkę jarzębiny. " Po znalezieniu zakwitającej paproci, tą gałązką należało nakreślić koło wokół siebie i rośliny. Miało to chronić przed złymi siłami, które nie chciały, aby zwykły człowiek zdobył nowe zdolności. Kwiatu nie wolno było zrywać. Należało zaczekać, aż sam spadnie i włożyć go do jedwabnej chusteczki. Zakwitał na krótko, więc nie trzeba było czekać aż do rana - mówił prof. Klimka -  Dzisiaj dobrze wiemy, że paproć nie kwitnie, więc wierzenia w jej magiczne siły stały się swoistym symbolem niespełnionych marzeń - ludzkich marzeń posiadać nadludzkie siły i wiary w to, że jedna noc może zmienić życie…


Nasięźrzał pospolity Fot. archiwum

Kak natomiast jest z tą biologiczną prawdą na temat nieistniejącego kwiatu paproci (który m. in. w słowiańskich podaniach kojarzony był raczej nie z bogactwem materialnym, a sprawami miłosnymi)? Badacze mówią, że w dawnych czasach terminem "paproć" nie określano tylko paproci w sensie biologicznym, ale również inne rośliny rosnące w miejscach podmokłych i niedostępnych, w tym niektóre storczyki. Jedną z takich roślin jest mała paproć (do 30 cm wysokości) o trudno wymawialnej nazwie - nasięźrzał.

Co prawda, w litewskiej tradycji, jak powiedział nam prof. Klimka, świętojańskich legend związanych z tą rośliną nie ma. Oprócz paproci na Litwie wyodrębniano też dziurawiec, który miał obdarzać ludzi zdrowiem. Etnolog zaznacza, że bardzo ważnym elementem litewskich obchodów Nocy Świętojańskiej było zerwanie nie jakiejś jednej rośliny, a zebranie całego bukietu różnych ziół - tzw. bukiet trzech dziewiątek.

Tymczasem według polskich botaników i etnologów, to właśnie nasięźrzału w Noc Świętojańską poszukiwały kobiety, by nacierając nim ciało dodać swym wdziękom magicznej mocy i czarująco pachnieć. Wierzenia te zachowały się dość długo i obecne były w różnych ludowych przyśpiewkach, jak np. w tej spisanej w "Encyklopedii Staropolskiej" przez Zygmunta Glogera: "Nasięźrzale, nasięźrzale/Rwę cię śmiale,/Pięcią palcy, szóstą, dłonią,/Niech się chłopcy za mną gonią;/Po stodole, po oborze,/Dopomagaj, Panie Boże".

Dlaczego jednak właśnie nasięźrzał stał się obiektem wierzeń w magiczną miłosną moc? Prawdopodobnie przyczyną jest wygląd tej rośliny. Ta mała paproć szczególna jest tym, że ma jeden tylko listeczek, z którego pochwiastej nasady wychodzi cienki kłosek z owocowaniem. Wygląda to jakby język węża wychodzący z liścia - przez analogię wąż wysuwający się z zieleni, żeby kusić Ewę. A wiadomo przecież, że została ona skuszona. Nie powinno więc bardzo dziwić, że roślina, będąca w ludzkiej wyobraźni uosobieniem sceny kuszenia niewiasty w raju, została "magiczną" rośliną, rzekomo mającą zdolność jednania miłości.

Prof. Libertas Klimka Fot. archiwum 

Ciekawe, że roślina, aby przyniosła pożądany efekt, musiała być zrywana w szczególny sposób. Dziewczyna miała jeszcze przed Nocą Świętojańską upatrzyć sobie miejsce, w którym rośnie nasięźrzał. Doczekawszy się północy musiała iść tam nago i obróciwszy się tyłem (żeby jej diabeł nie porwał) rwać nasięźrzał, wymawiając już wspomnianą w tekście ludową przyśpiewkę - czyli swoistą magiczną formułę.

Wiadomo, że kłosy zarodnionośne nasięźrzału pojawiają się w okresie czerwca-sierpnia, a więc znaleźć je można nie tylko w Noc Świętojańską. Jednak któż wie - być może właśnie w tę najkrótszą noc roku kwiaty tej paproci rzeczywiście mają jakąś magiczną moc?

Dla tych, którzy skuszą się na poszukiwania kwiatu paproci, warto wiedzieć, gdzie zakwita spotykany w naszych krajach nasięźrzał pospolity. Rośnie on w miejscach umiarkowanie oświetlonych, na glebach wilgotnych, łąkach, w zaroślach. A więc w lesie raczej szukać go nie warto - więcej szans znaleźć tę roślinę jest na dosyć wilgotnych polanach na skraju torfowisk lub w pobliżu wód.