Kubilius: Nie jesteśmy w konflikcie z Gazpromem


Portal gazety "Diełowoj Pietierburg", fot. wilnoteka.lt
Premier Litwy Andrius Kubilius oświadczył wczoraj, że nie istnieje konflikt między Litwą a Gazpromem. Rząd dąży do wprowadzenia dyrektywy unijnej w sprawie bezpieczeństwa energetycznego, więc wyłączy sieć gazociągów na Litwie spod władzy rosyjskiego monopolisty i udostępni je innym graczom na rynku. Kubilius powiedział, że rozumie żal monopolisty, ale z tej drogi nie ma odwrotu.
Po wprowadzeniu reformy rynku gazu rząd będzie decydentem sieci gazociągów i będzie je udostępniał na podstawie umowy wszystkim chętnym. "Osiągnięcie tego jakimikolwiek umowami z Gazpromem, póki nadal pozostaje właścicielem gazociągów, wątpię czy będzie możliwe" - powiedział premier. "Nie widzę w tym konfliktu. Jakakolwiek spółka, gdyby przez 20 lat była monopolistą, zachowywałaby się tak, jak robi to Gazprom. I rozmowy w tej sprawie toczyć się muszą nie na linii Litwa-Moskwa, tylko na linii Bruksela-Moskwa" - zaznaczył Kubilius w wywiadzie dla rosyjskiej gazety "Diełowoj Pietierburg". Odpowiedział w ten sposób na pytanie, czy rozmawiał w premierem Władimirem Putinem, próbując rozwiązać konflikt z Gazpromem.

Pytania dotyczyły też planowanego sposobu rozdzielania dostawcy gazu od gazociągów. "Nie ma żadnych podstaw ku temu, by czuć obawę przed nacjonalizacją, czy - jak mawia premier Putin - "rabusiowaniem". Nie jesteśmy podobni do czyhających pod mostem rabusiów. Wszystko jest w sposób jasny zawarte w ustawie i koncepcji. Jest wiele różnych możliwości rozdzielenia gazociągów i spółki dostawczej" - powiedział Kubilius.

Z dalszych słów litewskiego premiera wynika, że na światowym rynku gazowym sytuacja w ostatnich latach mocno się zmieniła: w USA zaczęto wydobywać gaz łupkowy, pojawiło się dużo taniego gazu skroplonego, który obecnie jest tańszy niż dostarczany gazociągami. "Rozmawiałem o tym z panem Putinem jeszcze w marcu ubiegłego roku. Powiedziałem mu wówczas, że jeżeli Gazprom nie zmodernizuje polityki cenowej, będziemy musieli jak najszybciej rozwiązać problem strategiczny, czyli znaleźć alternatywę dla Gazpromu. A alternatywę możemy uzyskać, budując gazoport w Kłajpedzie" - powiedział Kubilius. Jednak by gazoport miał sens, trzeba wprowadzić tak zwany trzeci pakiet energetyczny UE i rozdzielić własność: "Tylko wówczas, gdy gazociągi nie są własnością dostawcy, może nimi dostarczać gaz każdy chętny" - zaznaczył Kubilius. Innymi słowy Litwa nie rezygnuje z zakupu gazu od Gazpromu, jednak chce to robić według reguł wolnego rynku. "Jeżeli Gazprom zaproponuje nam gaz po niższej cenie niż obecne światowe ceny, kupimy od Gazpromu. Jeżeli gaz łupkowy zostanie znaleziony w Polsce, będziemy kupować w Polsce. A może i my odkryjemy swój gaz łupkowy?" - zastanawiał się premier Litwy.

Litwa płaci obecnie Gazpromowi najwyższą cenę za gaz spośród wszystkich państw europejskich.

Na podstawie: BNS