Kubilius apeluje o kontynuowanie dialogu


Premier Litwy Andrius Kubilius, fot. wilnoteka.lt
Premier Litwy Andrius Kubilius zaproponował utworzenie specjalnego zespołu do spraw społecznych i gospodarczych, którego celem byłoby przygotowanie propozycji wsparcia rozwoju społecznego i gospodarczego południowo-wschodniej Litwy (Wileńszczyzna) i regionu suwalskiego (polska i litewska Suwalszczyzna).
Służba prasowa premiera Litwy poinformowała, że propozycja utworzenia takiego zespołu padła w liście gratulacyjnym z okazji zbliżającego się Dnia Niepodległości, adresowanym do szefa polskiego rządu Donalda Tuska. Litewski premier wyraził w nim nadzieję, że Polska nadal będzie odgrywać ważną rolę w południowo-wschodnim regionie Litwy oraz regionie suwalskim. Kubilius zapewnił także, że Litwa "starała się i będzie się starała być wiarygodnym partnerem Polski". "To nadzwyczaj ważna kwestia dla naszych mniejszości etnicznych, gdyż od jej rozwiązania będzie zależeć długoterminowa dobra sytuacja Polaków na Litwie i Litwinów w Polsce" - zaznaczył w swym liście Kubilius. 

Kilka miesięcy temu, na spotkaniu w Połądze, premierzy Polski i Litwy powołali specjalny zespół ekspertów do spraw oświaty w celu przedyskutowania kwestii oświatowych, ważnych dla mniejszości etnicznych obu państw. Premier Litwy Andrius Kubilius pozytywnie ocenił wyniki pracy zespołu, mimo że polscy i litewscy eksperci nie osiągnęli w zasadzie żadnego porozumienia.

Na podstawie: www.lrv.lt, BNS, inf.wł.

Komentarze

#1 Jaśko, Listopad 8, 2011 at

Jaśko, Listopad 8, 2011 at 10:23 -

Czy to nie ten sam Andrius Kubilius, który tuż po objęciu stanowiska premiera LT podczas swojego pierwszego spotkania s Tuskiem w 2008 r. powiedział, że priorytetem jego rządu będzie rozwiązywanie problemów polskiej mniejszości? Mamy prawie 2012 r. i widać, w jaki sposób „rozwiązuje”… Ten sam Kubilius, który obiecał zająć się problemami polskiej mniejszości wyraził sprzeciw wobec dwujęzycznych tabliczek, wprowadził w życie skrajnie niekorzystną dla mniejszości narodowych ustawę o oświacie zupełnie ignorując ich zdanie i nie był w stanie dopilnować tego, by jego koalicja rządząca umożliwiła wprowadzić w życie ustawę umożliwającą zapis polskich nazwisk w wersji oryginalnej. Trzeba nie dać się nabrać po raz kolejny na różnego rodzaju propozycje stworzenia komisji, bo miesiące będą mijały i komisje i tak niczego nie rozwiążą. Liczą się tylko wyłącznie KONKRETY!

Kmicic, Listopad 9, 2011 at 10:20 -

Gdyby którykolwiek z novo-litewskich polityków chciał naprawdę zażegnać narastający konflikt władze LT-Polacy-władze Polski to zacząłby od zainicjonowania w sejmie projektu zmian w ustawie oświatowej.
WYŁĄCZNIE takie działanie może przekonać polskie wladze do jakielkolwiek współpracy.Jak na razie, od wielu lat, Kubilus mówi bezczelnie i obłudnie o chęci dialogu, współpracy itd.a w międzyczasie pokazuje wymownym gestem środkowy palec, jak na obrazku w tej fotorelacji:
polskiekresy.pl/index.html?act=nowoscifulldb&id=206

#2 Szydzą , a Kubilius kpi z

Szydzą , a Kubilius kpi z Polaków.

Litewscy eksperci ds. edukacji szydzą z litewskich Polaków
Edyta Szałkowska ⋅ Komentarze

Rodzice uczniów szkół polskich na Litwie zamierzają konsekwentnie walczyć o prawo polskich dzieci na Litwie do nauki w języku ojczystym Fot. Marian Paluszkiewicz
Po kolejnym spotkaniu polsko-litewskiego zespołu ds. edukacji ekspertom nie udało się dojść do porozumienia. Strona litewska nadal nie godzi się na żadne ustępstwa w sprawie poprawek do Ustawy o Oświacie.

Obecni na spotkaniu rodzice uczniów szkół polskich na Litwie są jednak zdeterminowani i zamierzają konsekwentnie walczyć o prawo polskich dzieci na Litwie do nauki w języku ojczystym.

W poniedziałek w Augustowie odbyło się czwarte posiedzenie Polsko-Litewskiego Zespołu Ekspertów Edukacyjnych i Przedstawicieli Mniejszości Narodowych. Po raz pierwszy na spotkanie zostali zaproszeni przedstawiciele rodziców uczniów szkół polskich na Litwie i rodzice uczniów szkół litewskich w Polsce. Obecni na nim Polacy z Litwy byli rozczarowani brakiem porozumienia w najważniejszej kwestii — sprawach kontrowersyjnej, na siłę wdrażanej, Ustawy o Oświacie, niekorzystnej dla mniejszości polskiej na Litwie. Podkreślali, że strona litewska nie chce pójść na żadne ustępstwa. Jak mówią rodzice polskich uczniów, żaden z przedstawionych przez nich postulatów nie został zaakceptowany.

— Do Augustowa mimo wszystko wyjeżdżaliśmy z nadzieją, że nastąpi jakiś przełom w kwestii krzywdzącej nas Ustawy o Oświacie. Podczas spotkania przedstawiliśmy wszystkie swoje postulaty. Strona litewska nie odpowiedziała konkretnie na żaden z nich. Nie potrafiła również niczego sensownego zaproponować. A wszystkie próby odpowiedzi były nieudolne — skomentowała spotkanie w rozmowie z „Kurierem” Renata Cytacka, która podczas spotkania z grupą ekspertów ds. edukacji reprezentowała rodziców uczniów ze szkół rejonu solecznickiego z polskim językiem nauczania na Litwie.

Jak powiedziała, podczas obrad dochodziło nieraz do ostrej wymiany zdań, a zwłaszcza negatywne nastawienie litewskiej strony było widoczne w kuluarach obrad.

— Litewscy urzędnicy w przerwach między obradami zachowywali się niemile, a nawet nieadekwatnie. Nie ukrywali wręcz swojej nienawiści do Polaków. „Nie musicie iść do szkoły średniej, to nie jest obowiązkowe”, a do jednego z rodziców: „Pana córka nie musi przecież zostać dentystką” — mówili otwarcie — oburza się Cytacka i dodaje, że „tym sformułowaniem wreszcie szczerze odkryli cel wprowadzania nowej ustawy”.

Jeszcze przed spotkaniem wiceminister oświaty Litwy Vaidas Bacys sugerował, że spotkanie z rodzicami jest po to, żeby ich przekonać do nowej ustawy, a nie słuchać ich argumentów, a tym bardziej nimi kierować się w pracy grupy eksperckiej. W trakcie spotkania próbował przekonać rodziców, że zmiany zaproponowane przez rząd litewski są dobre i wyjaśnić jak ma wyglądać egzamin maturalny i jakie będą kryteria jego oceniania. Po zakończeniu spotkania stwierdził jednak, że było za mało czasu na przekonywanie.

Reklama Rodzice z kolei po raz kolejny wyrazili swoje niezadowolenie z nowej ustawy i przekazali litewskiemu ministrowi apel z sześcioma postulatami.

To m. in.: odwołanie ujednoliconej matury z języka litewskiego i przygotowanie nowych programów nauczania. Chcą też wycofania obowiązku dwujęzycznej edukacji w szkołach mniejszości narodowych, wprowadzenia zasad równego traktowania polskich i litewskich szkół oraz opracowania długofalowej strategii szkolnictwa mniejszości narodowych na Litwie.

— Walczymy w słusznej sprawie, o przyszłość swoich dzieci. To jest oczywiste, że nie ubiegamy się o żadne dodatkowe profity. Jako rodzice nie chcemy niczego „ponad”. Wręcz odwrotnie — prosimy o zachowanie regulacji prawnych sprzed 17 marca br., kiedy to została przyjęta ustawa. Mamy konkretne argumenty i zarzuty wobec strony litewskiej i o tym otwarcie mówimy. My nie jesteśmy przeciwko językowi państwowemu, jednak nie możemy się zgodzić na ujednolicenia egzaminu z języka litewskiego, ponieważ dla naszych dzieci to zawsze będzie język wyuczony, a nigdy ojczysty — powiedziała nam Renata Cytacka.

Polsko-litewski zespół ds. edukacji w poniedziałek obradował przez 17 godzin. Z tego ponad 6 godzin trwało wypracowywanie końcowego komunikatu podsumowującego spotkanie. Obie strony zobowiązały się w nim do powołania w Polsce i na Litwie dwóch stałych grup roboczych składających się z przedstawicieli Ministerstw Oświaty i mniejszości narodowych oraz rodziców dzieci szkół mniejszości.

— Liczymy, że zaproszenie przez stronę litewską rodziców do stałej grupy roboczej jest osiągnięciem i mam nadzieję, że będą z tego owoce — powiedział po przeczytaniu komunikatu wiceminister edukacji narodowej Mirosław Sielatycki, szef polskiego zespołu.

Wyraził on opinię, że niektórych problemów polskiego szkolnictwa na Litwie nie da się w ogóle rozwiązać bez zmiany litewskiej Ustawy o Oświacie.

Cytacka mówi, że rodzice są zdeterminowani, by walczyć dalej.

— Rozważamy różne możliwości, m. in. powołanie okrągłych stołów. W związku z wyczerpaniem wszystkich możliwości odwoławczych na Litwie zwróciliśmy się również do Rządu RP o wystąpienie w naszej obronie na arenie międzynarodowej — powiedziała.

Kolejne — ostatnie — spotkanie zespołu ma się odbyć 25 listopada w Trokach na Litwie.

--------------------------------------------------------------------------------

PROPOZYCJA KUBLILUSA

Nie zważając na patową sytuację po wczorajszym spotkaniu, premier Litwy Andrius Kubilius uważa, że polsko-litewska komisja poczyniła pewien postęp w rozwiązaniu problemów oświaty polskiej mniejszości narodowej na Litwie i litewskiej w Polsce. Toteż proponuje polskiemu premierowi, Donaldowi Tuskowi, powołanie kolejnych grup eksperckich, m. in. do spraw socjalnych i ekonomicznych Wileńszczyzny i Sejneńszczyzny.

kurierwilenski.lt/2011/11/08/litewscy-eksperci-ds-edukacji-szydza-z-litewskich-polakow/

#3 NIE GODZIĆ SIE NA ZADNE

NIE GODZIĆ SIE NA ZADNE KOMISJE - O TO CHODZI NACJONALISTOM LITEWSKIM ,ŻEBY SPRAWY PZREWLEKAĆ

#4 Polska strona nie może się

Polska strona nie może się zgodzić na ŻADNE komisje czy grupy bez udziałów reprezentantów protestujących rodziców polskich uczniów. Przecież zamknięcie tej komisji ma na celu "pozbycie" się reprezentantów polskiej mniejszości.

NIC O NAS BEZ NAS.

Skuteczny tylko STRAJK-STRAJK-STRAJK-STRAJK-STRAJK-STRAJK-STRAJK
Należy wymusić za wszelką cenę zmiany, to niezmiernie ważne dla obecnych uczniów , jak i kolejnych pokoleń.
Musi zahuczeć po całym świecie. Tylko to odniesie skutek.
ps.
A protokul rozbieżności powinien bez żadnych ogródek okreslić 200% fiasko rozmów ze względu na jawnie złą wolę strony litewskiej. Nie może być w nim nawet jednego słowa o jakimś "porozumieniu". z takiego jednego słowa litewskie media zrobią wielką kampanie medialną deziformująca społeczenstwo na LT( z przeciekami do mediów europejskich).
Zero, nic nie udało się ustalić, i TAKA JEST PRAWDA.

#5 A tak było w

A tak było w W-wie:
http://www.polskiekresy.pl/index.html?act=nowoscifulldb&id=208

Delegacja Memoriae Fidelis przyjęta przez ministra

Wiceminister Edukacji Mirosław Sielatycki, podczas zgromadzenia przed ministerstwem, w obronie praw Polaków na Litwie, rozmawiał z przedstawicielami zebranych.

Rozmówcy osobiście przekazali ministrowi petycję, której pełną treść prezentujemy poniżej. Pomimo rozmaitych obaw przedstawicieli organizacji pozarządowych zaobserwować można pozytywny objaw – rośnie wiedza dotycząca procederu dyskryminacji litewskich Polaków przez władze Republiki Litwy.

Każde następne kłamstwo i manipulacja, których z przyzwyczajenia imają się w tej sprawie przedstawiciele włodarzy naszych sąsiadów, jest już dostrzegane i ciągnie bardziej zwolenników dyskryminacji ku klęsce. Wiec odbył się 27 października (czwartek) 2011 r., w rocznicę przekroczenia granicy II Rzeczypospolitej przez wojsko Litwy Kowieńskiej, podczas tragicznej jesieni 1939, po zawarciu litewskiego układu z sowietami. Nie miał jednak nic wspólnego z upamiętnianiem zmian terytorialnych, lecz ich niepotrzebnych konsekwencji, których zarówno wtedy, jak i teraz dałoby się uniknąć.

Co ciekawe zupełnie inny, na poły faszystowski charakter miało zgromadzenie dzień później w Wilnie. Sygnatariusz Aktu Odrodzenia Niepodległości Litwy 11 Marca Vidmantas Povilionis, apelował wtedy do litewskiej młodzieży, by nikomu nie oddała ani piędzi litewskiej ziemi i by odebrała wszystko to, co do niej należy. Co dokładnie miał na myśli nie wiadomo, choć także mniejszość litewska na polskim terytorium jest w stanie likwidować polskie szkoły, liczące dwunastu uczniów, przy jednoczesnym ułaskawianiu dwóch litewskich, do których uczęszczało odpowiednio ośmioro i dziewięcioro dzieci.

Zgromadzenie polskie, jak i rozmowa w ministerstwie przebiegły spokojnie. Mirosław Sielatycki zrobił na gościach bardzo dobre wrażenie. Konwersacja była bardzo szczera. Aleksander Szycht po wcześniejszym stwierdzeniu przed budynkiem, iż bieżąca akcja zadaje kłam twierdzeniom władz litewskich, jakoby protesty w obronie Wilniuków były organizowane przed wyborami w Polsce nawiązał do tego w rozmowie. Poruszył dwie kwestie:

1. Czy wyprawki szkolne dla polskich pierwszoklasistów na Litwie, którzy znajdują się, w sztucznie kreowanej przez władze Litwy gorszej sytuacji, tylko za to, że wybrali polską szkołę, to ze strony władz polskich jednorazowa akcja przedwyborcza? Czy też pomoc zostanie podtrzymana dla następnych pierwszaków mocą polskiego prawa?

2. Co mają zrobić dzieci z każdej następnej klasy, kiedy podręcznik potrzeba zmienić oraz zużyją się szkolne materiały, typu ołówki, kredki, zeszyty? Czy również mogą liczyć na jakąkolwiek najmniejszą pomoc? Przypomnijmy, że do szkół litewskich, dla tych dzieci, które wyrzekną się polskości kierowany jest przez litewskie władze zupełnie inny strumień pieniędzy.

Rozmowy wydawały się konstruktywne, choć odbywały się w smutną rocznicę. Jak głosił komunikat informujący o spotkaniu pod MEN 27 października: Kilkadziesiąt lat temu bowiem Republika Litewska wzięła udział w rozbiorze – przez 20 lat bezinteresownie osłaniającej jej niepodległość Rzeczypospolitej. Władze Litewskie zachowały się tak samo, jak sowieci i Niemcy, w trakcie ostatniej wojny, zagarniając terytorium innego państwa, wbrew woli rodowitych mieszkańców.

Od tej pory rozpoczęło się szykanowanie polskiego szkolnictwa, trwające faktycznie po dzień dzisiejszy. Nikt już dziś nie neguje Wilna jako litewskiej stolicy, lecz żądamy zachowania współczesnych europejskich standardów traktowania autochtonicznej ludności, nie zaś tych nawiązujących do ponurej tradycji, sprzed lat. Podczas zgromadzenia zamierzamy przekazać list do pani minister Katarzyny Hall. Uważamy, iż polska część komisji, obradującej w sprawie nowej litewskiej uchwały edukacyjnej, pomimo bezsprzecznie dobrej woli daje się nabierać na nieuczciwą grę litewskich władz. Nie oczekujemy bowiem odroczenia o kilka lat egzekucji na szkolnictwie litewskich Polaków, lecz jej odwołania. Chodzi np. o próbę przesunięcia na później, przez polską część komisji ujednoliconej z litewskimi szkołami matury.

sygn. Pisma: Protest MEN /2011 Warszawa, 27 października 2011 roku

Szanowny Pani Katarzyna Hall
Minister Edukacji Narodowej

Szanowna Pani Minister!

Na początku września, w reakcji na zdecydowane protesty Polaków na Litwie przeciwko antypolskiej i wprowadzonej w sposób urągający demokracji reformie oświaty, w tym na zapowiedziany strajk szkolny tysięcy polskich uczniów, powołana została międzyrządowa (polsko-litewska) komisja do rozpatrzenia problemów polskiego szkolnictwa na Litwie. Z rosnącym niepokojem obserwujemy działalność tej komisji.

Po pierwsze: za skrajnie niedemokratyczne uważamy wyznaczenie przez litewską administrację oświatową tzw. „przedstawicieli” ludności polskiej na Litwie (niezależnie od ich osobistej uczciwości) a także odmowę włączenia w skład komisji przedstawiciela Forum Rodziców – struktury protestującej przeciwko reformie oświaty. Oburzające jest, że te – przypominające sowieckie wzorce – metody zaakceptowała polska część komisji.

Po drugie: polska część komisji dała sobie od początku narzucić litewskie stanowisko, i – zamiast domagać się debaty nad zrealizowaniem postanowień Traktatu polsko-litewskiego o zapewnieniu Polakom prawa do pobierania nauki w języku polskim, w przedszkolach, szkołach podstawowych i średnich, co byłoby równoznaczne z odwołaniem postanowień reformy odnośnie szkolnictwa mniejszości narodowych – podjęła dyskusję nad sposobem wcielenia w życie tych postanowień.

Po trzecie: polska część komisji dała się wciągnąć w debatę nad trybem i tempem ujednolicania wymagań do egzaminu maturalnego z języka litewskiego dla szkół polskich i litewskich zamiast zakwestionować zasadność nauczania według tych samych programów języka litewskiego jako ojczystego w szkołach litewskich i języka litewskiego jako państwowego w szkołach polskich.

Odpowiednikiem egzaminu maturalnego z języka litewskiego jako ojczystego w szkołach litewskich (sprawdzającego nie tylko kompetencje językowe, lecz także ogólnokulturalne) powinien być egzamin maturalny z języka polskiego (ojczystego) w szkołach polskich. Odpowiednikiem egzaminu maturalnego z języka litewskiego jako państwowego (obcego) w szkołach polskich (sprawdzającego kompetencje językowe) powinien być egzamin maturalny z języka obcego w szkołach litewskich.

Obawiamy się, by polsko-litewska debata na tematy polskiej oświaty na Litwie nie przerodziła się w absurdalną groteskę przypominającą trwające już osiemnasty rok dyskusje nad pisownią polskich nazwisk.
W związku ze stylem działania polskiej części międzyrządowej komisji przypominamy słuszne, zagwarantowane Traktatem polsko-litewskim i Konwencją Ramową Rady Europy, żądania Polaków:

1. odwołania (a nie kosmetycznej korekty) zapisów Ustawy o oświacie oraz programów kształcenia ogólnego, dotyczących kształcenia mniejszości narodowych;
2. rezygnacji (a nie przesunięcia w czasie czy złagodzenia kryteriów) z ujednolicenia egzaminu z języka litewskiego ojczystego i państwowego na maturze w szkołach litewskich i polskich;
3. przywrócenia obowiązkowego egzaminu z języka polskiego (ojczystego) na maturze w szkołach polskich;
4. rezygnacji z dyskryminującego Polaków priorytetu dla szkół litewskich przy kompletowaniu klas w sytuacji niedoboru uczniów.
Z poważaniem

za PREZYDIUM RADY NACZELNEJ
FEDERACJI ORGANIZACJI KRESOWYCH

PRZEWODNICZĄCY

za STOWARZYSZENIE
MEMORIAE FIDELIS

PRZEWODNICZĄCY

ALEKSANDER SZYCHT

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.