Kto pojedzie do Druskiennik?


Resort ministra Steponavičiusa z pewnością będzie gościnny... Fot. wilnoteka.lt
Jak się chce jakąś sprawę zawalić, to trzeba powołać komisję - mówił słynny francuski dziewiętnastowieczny dyplomata i chyba miał rację. Nawet w XXI wieku bowiem powiedzenie to się sprawdza. Hucznie ogłoszona, a powołana do życia w ubiegłą niedzielę przez premierów Polski i Litwy, komisja międzyrządowa rozpoczyna w poniedziałek obrady. W Druskiennikach. U wód. Aby wodę z mózgu robić? Sobie nawzajem czy społeczeństwu? Chyba wszystkim naraz.
Akcja już się rozpoczęła. Z chwilą powołania składu komisji, a raczej sposobu jej zatwierdzenia. Zwłaszcza po stronie litewskiej. Nie znam szczegółów powołania składu komisji po stronie polskieji. Mam tylko ogromną nadzieję, że w bardziej cywilizowany sposób niż na Litwie. Komisji litewskiej będzie przewodniczył Vaidas Bacys, litewski wiceminister oświaty. Dołączy doń jeszcze jedna urzędniczka z Ministerstwa Oświaty i Nauki.  "Do wód" pojadą też, o przepraszam, zostali łaskawie wydelegowani, prezes Polskiej Macierzy Szkolnej na Litwie Józef Kwiatkowski i dyrektor Gimnazjum im. A. Mickiewicza w Wilnie Czesław Dawidowicz. Oddelegowani przez polską społeczność? Ależ... Skądże... Przez litewskie Ministerstwo Oświaty i Nauki.

W piątek około południa prezes Kwiatkowski odebrał telefon od wiceministra oświaty z informacją, że zaproszono go do udziału w obradach. Już w poniedziałek. Poinformował przy okazji, że ma też (wiceminister oczywiście) zgodę na udział w obradach dyrektora Czesława Dawidowicza. Spróbowałby się dyrektor - jako podwładny - nie zgodzić! Józef Kwiatkowski nie musiał się zgadzać, ale się zgodził, bo alternatywy nie było. Piątek. Żadnej dyskusji. Tak albo nie, koniec, kropka.

Po chwili namysłu prezes polskiej Macierzy Szkolnej rozsądnie uznał, że dobrze  by było, gdyby do obrad dołączył również Mirosław Szejbak, koordynator Forum Rodziców Szkół Polskich na Litwie. Wszak to wokół niego skupili się rodzice, najwięcej się domagał zmian, proponował mnóstwo poprawek, a do tego pedagog i naukowiec (doktor matematyki, więc sprawy ujmuje konkretnie i rzeczowo), zaangażowany ojciec, w litewskich mediach świetnie wypadł, więc i w komisji - jak znalazł.

Nie ma problemu - odrzekł wiceminister. Ale zaraz zniknął z miejsca pracy, a tuż przed zamknięciem urzędu sekretarz ministerstwa poinformował prezesa Kwiatkowskiego, że jest to jednak komisja resortowa, międzyrządowa, więc rodzice są zbędni... "Cóż to za problem, panie Kwiatkowski, niech pan przedstawi rację rodziców" - zakończył sekretarz ministerstwa.

Tak oto ciężar odpowiedzialności za przyszłość polskiego szkolnictwa  na Litwie spada na barki dwóch osób, z których jedna jest urzędnikiem, dyrektorem szkoły. Druga to człowiek zacny i niezwykle zasłużony dla polskiego szkolnictwa na Litwie, pierwszy i chyba dozgonny już prezes Polskiej Macierzy Szkolnej na Litwie, radny m. Wilna. Co prawda, ostatnio niezbyt się udzielał w rozmowach o nowej oświacie, miał problemy zdrowotne i wszyscy trzymali kciuki za jego powrót do zdrowia. Wrócił, chwalić Boga, zmęczony, ale przyjdzie mu teraz zapomnieć o zmęczeniu, bo trzeba nadrobić zaległości w zawiłościach nowej ustawy.

Nadrabiać zaległości nie musi Czesław Dawidowicz, ale robić mądrą minę do głupiej gry - na pewno. Litwini jadą do Druskiennik, by przekonać stronę polską do wielkości i słuszności swojej ustawy. Takie przynajmniej komunikaty co chwila w mediach litewskich wylatują z ust litewskich polityków i urzędników. Daję konia z rzędem, że epitety "wspaniała", "świetna", "pomyślana o dzieciach","przyszłościowa", "rozwiązująca wiele problemów" będą się przewijały jeśli nie w każdym, to w co drugim zdaniu. Już widzę, jak wiceminister będzie szczęśliwy i radosny, gdy jego bezpośredni podwładny (np. dyrektor państwowej szkoły) będzie na przekór władzom Litwy przekonywał, że ustawa nie do końca jest dobra, w pewnych punktach krzywdzi dzieci, niesie zagrożenia polskiej społeczności i uszczupla ich prawa, więc trzeba ją dopracować. Nawet w najbardziej demokratycznych społeczeństwach coś takiego jest nie do pomyślenia, a co dopiero w przestrzeni postsowieckiej. Jednak nawet w mniej demokratycznych społeczeństwach pozwala się chyba samym zainteresowanym na wydelegowanie swoich przedstawieli albo przyjamniej na współuczestnictwo w doborze reprezentantów społeczności.

Współczuję dyrektorowi Gimnazjum im. A. Mickiewicza, ale współczuję też wszystkim nam. Że dajemy się robić w konia. Kilkanaście organizacji społecznych na czele z ZPL, silne przedstawicielstwa polskich organizacji, prężny rodzicielski ruch społeczny, ale to Ministerstwo Oświaty i Nauki dyktuje, kto będzie uczestniczył w obradach komisji międzyrządowej na temat polskiej oświaty na Litwie. Pewnie już i odpowiednie wnioski Ministerstwo Oświaty przygotowało. Po co tracić czas? Nie po to przecież do wód się jeździ...

Najwięcej zastrzeżeń do ustawy o oświacie mieli rodzice. Oni dostrzegli najwięcej zagrożeń, zabiegali o zmiany, prosili o wysłuchanie racji, zebrali 60 tysięcy podpisów. To po części wiec zorganizowany przez Forum Rodziców Szkół Polskich na Litwie poruszył opinię społeczną i sprowokował do działania premierów. Ale czy w tym kraju to coś znaczy?

Ministerstwo Oświaty i Nauki Litwy ani razu, nigdy nie zaprosiło przedstawicieli Forum na rozmowę, nie podjęło żadnego dialogu. Ach, przepraszam, raz, po pierwszym wiecu przed gmachem tego resortu, kiedy to wiceminister, odbierając z rąk przedstawiciela Forum rezolucję wiecu, oznajmił, że ustawa jest dobra i rodzice MUSZĄ ją zaakceptować (niedowiarkom służę nagraniem wideo).

Jakże łatwo potem oskarżać Polaków, polskich rodziców o brak lojalności wobec kraju, brutalny akt przeciwko państwu. Ale czy mają jakieś inne sposoby działania, obrony własnych interesów, WŁASNYCH DZIECI? Nikt im nie dał i nie daje szansy na pozytywne rozwiązanie sprawy, na jakikolwiek kompromis. Zostają więc protesty, fakt - najgorsza i nielubiana forma sprzeciwu. Nakręcająca raczej pozycje polityków niż pomocna w rozwiązaniu problemu. Ale dopóki rządzący nie decydują się na coś innego, na zwykłą spokojną dyskusję z wyłuszczeniem własnych racji, pomysłów i propozycji - nie ma wyboru.

Zawsze się tak kończy, kiedy własnych obywateli ma się w nosie. Kiedy coś jest robione pod publikę, dla samej formy a nie treści. Tak więc eksperci będą radzili, a nauczyciele-Polacy (pewnie z głupią miną) będą tłumaczyli polskim dzieciom, że odtąd komunikacja na niektórych lekcjach będzie się odbywała w języku państwowym i to jest dla ich dobra... Na przerwie można zwracać się po polsku, jak zwykle.

Polska część litewskiej delegacji jest w bardzo trudnej sytuacji. Można z dużym prawdopodobieństwem przewidzieć, czym ta cała farsa się skończy. Niestety, kolejną falą protestów i strajkami w szkołach. Niestety, bo każdy rozumie, że to ostateczność. Wymuszona konieczność. Po raz kolejny powtarzam sobie: Obym się myliła. Ale zbyt długo i wnikliwie obserwuję polsko-litewskie relacje i nastawienie litewskich polityków oraz tańczących w rytm granej przez nich melodii decydentów z Ministerstwa Oświaty. Oby tym razem nie było tak jak zwykle. Tego z całego serca Wam i sobie życzę.

Komentarze

#1 Konteks jezheli ktosz niewie

Konteks jezheli ktosz niewie tam jest zhe rewalizujauszie dwie monokultury. Polska i litewska czy ktosz zgadnie kto pszegra? Nie zgadliszczie. Tam pszegrajau tuteiiszy a ich jendzyk ktury szie nazywa poprostu zniknie.

#2 Diano niedaje mnie pokoju

Diano niedaje mnie pokoju kilka pytan. Dleczego tuteiiszy stydzauszie swojej tosamoszczi? Dle szego studzauszie swojego jendzyka ktury nazywajau poprostu? Czy to jest zwionzane z nadeiiszcziem polskeii tosamoszczi i poskiego jendzyka ogulnego? Bylam by bazdzo wdzhienczny jezheli pani sbrubowalo nato otpowiedzhiecz albo to potwierdzhicz.

#3 Rozumie Pana uwagi i obawy,

Rozumie Pana uwagi i obawy, chciałabym uświadomić Panu, że mieszkam w rejonie Solecznickim od ponad 22 lat i dobrze się znam na sytuacji mniejszości polskiej na Litwie. Badania to są tylko częścią mojej pracy magisterskiej. Dziękuję za radę, na pewno poszukam pracy podanej przez Pana autorki.

#4 Zheby ta praca byla nie

Zheby ta praca byla nie podaleku od prawdy musziala by pani pomieszkacz Wilnie albo pod Wilnem jekisz pencz lat. Bo inaczai pani praca bendze primitiwny analez nieduzhai czenszczy marginesu. Jestem bardzo nie dobry wiem to wiem bardzo mnie jest pszykro zhe jestem bardzo nie dobry.

Byla taka autorka pracy filologicznai. Chyba Anna Trusk dokladnie nie pamientam. Naipierw musziczie pszeczytacz jei prace.

#5 Wyniki tych badań potwierdzą

Wyniki tych badań potwierdzą albo obalą moje hipotezy odnośnie Szkolnictwa polskiego na Litwie i tożsamości polskiej. Sama jestem "tutejszą" i pytanie o języku na pewno umieściłam. Jeżeli są jeszcze jakieś uwagi dotyczące moich badań czy pytań w ankietach, to chętnie wysłucham.

#6 "Prowadzę badania do pracy

"Prowadzę badania do pracy magisterskiej " to jest statystika jek wy polacy muwiczie marginesu. I stego mozhna cosz napisacz? O o. Tam niema pitania o jendzyku tuteiszuw ktury szie nazywa poprostu. :( Kedysz sam Pilsudski pszyznauszie zhe jest tuteiiszim. Niewiem czy to prawda ale tak muwiau.

#7 Witam wszystkich Polaków z

Witam wszystkich Polaków z Wileńszczyzny i nie tylko. Prowadzę badania do pracy magisterskiej dotyczące szkolnictwa polskiego na Litwie i polskiej tożsamości. Co jest obecnie dosyć aktualnym tematem. Prosiłabym bardzo o wypełnienie 2 króciutkich ankiet. Serdecznie dziękuję wszystkim za pomoc :-)

P.S. Są to dwie nieco podobne do siebie ankiety ale trochę różne.

www.wbadanie.pl/ankieta/239977516/

www.wbadanie.pl/ankieta/239997140/

#8 Polacy ktuzhy muwiau w

Polacy ktuzhy muwiau w jendzyku ktury szie nazyva poprostu majau iszcze wiencai. Oni bez trudu by pszeczytali utwory Zhemaiteis w jendzyku orginala albo utwyr ktury jest mozhna tak powiedzhiecz pod ochronau unesco. To Donelaitis i go utwur "metai". 19 w. litwini wiencai albo mneii muwili w podobnym jendzyku do tuteiiszowskiego poprostu. Potem nastompili czasy radikalizmu i litewski jendzyk byl zmieniony. Radikalizm byl sprowocowany pszez polakuw 19 w. Polacy zaczieli uzhywacz polskeii kultury dle ustanowienia polskeii toscamoszczi co dle litwinuw bylo nie do pszyjencze. Taka jest historia.

#9 No ja jestem toszeczke inmym

No ja jestem toszeczke inmym litwinem. Ja znam wiencai jendzyku tilko nie papierowych ale zhywych. A litwini na Litwie sau bardzheii otwaczi dle rosiiskiego jendzyka. Rosiiska kultura zwiczienzhyla polskau jak i w oczach litwinuw tak i oczach polakuw.

Diszeii od rana miszle co by bylo jezheli diszeiisza Polska ze swojau diszeiiszau kulturau byla tak duzha i mocna jak Roszia. Albo zheby Polska zmienilaszie z Rosziau meiiscami to chyba dle Litwy Luotwy i Estonii nastompili by czarne czasy.

#10 Dar Karta Litwin zna litewski

Dar Karta

Litwin zna litewski i angielski.
Polak zna litewski, polski i angielski.

Kto jest bardziej izolowany?

#11 Jendzyki daje mozhliwoszcz

Jendzyki daje mozhliwoszcz poznania ruzhnych kultur. Jazheli znaczie tilko jeden jendzyk to jesteszczie izolowani od szwiata i chyba otau izolecije i chodzhi polskim politikom na Litwie.

#12 Czyżby dziecko z polskiej

Czyżby dziecko z polskiej rodziny ucząc się w szkole w języku litewskim stanie się bardziej zdolne?!
Coś mi się przyomina z nie tak bardzo odległej polityki ...,,kto był nikiem tot staniet wsiem"

#13 wioskowy pszecziesz maczie

wioskowy pszecziesz maczie kurier wilenski. Tam sau stwozhone dle Wielkich Patriotuw ochronne warunki bycze. Ale wam malo?

#14 zal mi jest ze Wilnoteke

zal mi jest ze Wilnoteke zdominowal taki Dar Karta, a mial to byc nasz Wilenski forum, panoszy sie tu jak u siebie w domu, nie daje slowa powiedziec, wykreca, przewraca kota ogonem, podskakuje... jakos nieswojo juz tu robi sie

#15 "Więc Litwa nie będzie

"Więc Litwa nie będzie wzorcowym przykładem dla krajów europejskich." to jest to Polacy zaczynajau traktowacz sziebie jako nacije wyjontkowau dle kturai ma bycz zrobione na szwieczie wyjontkowe warunki i cala polska oszwiata jest ukierunkowana na twozhenie takich iliuzii w gluowach polakuw.

#16 do stasis i wszyscy nasi

do stasis i wszyscy nasi czytelnicy. "poza granicami Polski najlepsze warunki polska oświata ma właśnie na Litwie". Potwierdzam. Ale do chwili wejścia w życie nowej redakcji ustawy. W chwili usankcjonowania się ustawy to już przestaje być polska oświata, a staje się polsko-litewska oświata. Więc Litwa nie będzie wzorcowym przykładem dla krajów europejskich. Będzie jak gość w czarnym garniturze i białych skarpetach. Bo jest dżentelmeński układ w Europie niepogarszania sytuacji mniejszości narodowych, a Litwa je zdecydowanie pogarsza, co gorsza, wyraźnie ignorując i cynicznie ośmieszając zdanie samych zainteresowanych, czyli Polaków. Pozdrawiam serdecznie wszystkich czytelników i widzów WILNOTEKI

#17 @ Botan. Uzywam takich samych

@ Botan.

Uzywam takich samych trikow jak i moj oponent.

#18 wileński naprawdę tania

wileński naprawdę tania manipulacja z twojej strony.

#19 "W Europie "takie rzeczy" nie

"W Europie "takie rzeczy" nie są normalne "

Powiedz Angele Merkel ze od dzis Polacy - obywatele Niemiec nie będą mowic po niemiecku. Ciekawie, czy ona powie, ze to rzecz normalna.

#20 wilenski - Nic nie wiesz o

wilenski - Nic nie wiesz o Europie. W Europie "takie rzeczy" nie są normalne i jeszcze się o tym boleśnie przekonacie. Ludzie nie są własnością państwa w którym mieszkają, mają prawo do swojej tożsamości, nazwiska, własności, to są podstawowe prawa człowieka. Jeżeli Litwa tego nie rozumie to tym gorzej dla niej, na własne życzenie może sdbie sprokurować takie IRA czy ETA że orginałom oko zbieleje.

#21 "Polacy na LT zaczęli

"Polacy na LT zaczęli wreszcie podejmować SUWERENNE decyzje .I że będą je podejmować nie oglądając się na głosy dochodzące ze strony polskich władz"

To znaczy, ze Polacy zaczeli walkę o SUWERENNOSC swoich terytorii. Mam nadzieją ze nie tylko Litwa ale i Polska nie będzie ZA.

#22 "Litwa zdaje się zapomniała

"Litwa zdaje się zapomniała że w Europie takie rzeczy nie uchodzą i trzeba jej o tym przypomnieć. Naprawdę chcecie mieć światowy skandal??"

W Europie "takie rzeczy" - normalna polityka. A nienormalnym tam jiest IRA w Polnocnej Irlandii albo ETA w Hiszpanii. I trzeba o tym przypomniec.

Tylko Polakom, glownie z AWPL wydaje się, ze litewski język urzędowy na Litwie - to nienormalne zjawisko w Europie. Europa mysli inaczej.

#23 No comment: Edyta

No comment:

Edyta Maksymowicz:

"poza granicami Polski najlepsze warunki polska oświata ma właśnie na Litwie. To prawda!"

#24 Dedykuje komisji tę

#25 Dar Karta - To etniczni

Dar Karta - To etniczni Polacy na Litwie są nielojalni?? Nie płacą podatków?? Szpiegują na rzecz innych państw?? Czy to może rząd Litwy zachowuje się nielojalnie próbując za wszelką cenę ich wynarodowić?? Litwa zdaje się zapomniała że w Europie takie rzeczy nie uchodzą i trzeba jej o tym przypomnieć. Naprawdę chcecie mieć światowy skandal??

#26 To niesau niegocijacie

To niesau niegocijacie miendzy zhondem Litwy i nie lojalnymi obywatelami Litwy. Zhond Litwy nie opuszczyszie do takiego stopnia.

#27 To tak jakby negocjatorów w

To tak jakby negocjatorów w Stoczni Gdańskiej wybierali sobie komuchy.

#28 Obrady w Druskiennikach mają

Obrady w Druskiennikach mają dać odpowiedż ,czy strona lt. zaakceptuje słuszne postulaty strajkujących.
Taki jest jedyny cel tego spotkania.
W trakcie obrad głos decydujący mają sami zainteresowani, czyli reprezentanci Polskiej mniejszości. To oni, ich prawa,ich żądania , przyszłość ich rodzin i dzieci są podmiotem pertraktacji.
Tylko od nich zależy czy strajk zostanie wznowiony za tydzień. To Polacy na LT będą stawiali warunki, a nie Lt czy koroniarska delegacja. Polska strona ma rolę wspomagająca i doradczą , a litewska albo się zgodzi na stawiane warunki, albo nie. Można być właściwie pewnym ,że Lt nie zaakceptują bardzo skromnych postulatów strajkujących.
Czytając wypowiedzi P. Kwiatkowskiego wygląda ,że nadal niektórzy polscy liderzy nie mogą wstać z kolan przy jakichkolwiek kontaktach z antypolskimi litewskimi władzami, a obecność polskiej delegacji ich też onieśmiela.
Nie oszukujmy się , przyjazd polskiej delegacji(przy nawet najlepszych chęciach niektórych jej członków) ma za zadanie dalsze pacyfikowanie strajku w szkołach na Wileńszczyznie,aż do wyborów w RP, a póżniej będzie już inna rozmowa..
Jestem przekonany ,że Polacy na LT zaczęli wreszcie podejmować SUWERENNE decyzje .I że będą je podejmować nie oglądając się na głosy dochodzące ze strony polskich władz.
Nie oszukujamy się, strona Polska jest zainteresowana przede wszystkim unikaniem skandalu na arenie międzynarodowej i nie lubi być mobilizowana do bardziej radykalnych działań w stosunku do litewskich władz. A o taka właśnie mobilizację chodzi.Dla polskich władz najlepszy jest wariant poprzedni,mieć spokój na Wileńszczyżnie i dalej wykonywać ruchy pozorne nie likwidujące żródeł konfliktu.
Sam początek rozmów, start, jest bardzo ważny. I już na starcie charakter tych obrad zostanie ustawiony na takich ,czy innych torach. To mają być negocjacje z reprezentantami strajkujących i polskich organizacji suwerennie wybranych przez nich samych.
Mowa jest o tym , czy za kilka dni strajk generalny w polskich szkołach wraca na ekrany światowych mediów, czy też nie.
Pamiętajcie ,że dopiero strajk zaczął pobudzać tak naprawdę polską opinię publiczną i natychmiast uaktywniły się wszelkie środowiska.A akcja strajkowa trwała tylko kilka godzin.Cała polska opinia publiczna na całym świecie jest za wami, i to musi wkalkulować każdy polski polityk.Czego zażądacie , takie będziecie mieli efekty. Polacy(teraz cenni wyborcy) z Korony i na całym świecie poprą wasze najbardziej nawet śmiałe żądania. To Wy powinniście decydować w Druskiennikach o charakterze tego rozpoczynającego się cyklu obrad.To ,że przyjedzie kilku oficjeli z LT i z RP, to nie powód by rozmawiać z nimi na klęczkach i nieśmiało. Odwagi i bez kompleksów, to Wy jesteście podmiotem i za Was o Was nikt nie może podejmować decyzji.Walczycie o przyszłość i prawidłowy rozwój swoich dzieci i o być albo nie być w swojej małej ojczyżnie nad Wilią, Wilejką i Niemnem,na
Wileńszczyznie.
Odwagi , odwagi ,odwagi…

#29 Chyba ustalenie składu

Chyba ustalenie składu delegacji należy do strajkujących a nie strony rządowej.Jeśli miało by być inaczej
to rząd rozmawiałby sam z sobą.
Delegacja może pojechać w wybranym przez siebie składzie jeśli będą zastrzeżenia ------------------------
-------------------------------------------------------------------- trzeba OPUŚCIĆ SALĘ OBRAD !

#30 Brawo "KMICIC" . To jest

Brawo "KMICIC" . To jest walka o fundament, dlatego Litwa jest SŁABA, bo go nie ma!

#31 "Tylko twardzi , nowocześni,

"Tylko twardzi , nowocześni, charyzmatyczni negocjatorzy" ja miszle zhe Kaczynski albo Sykorski oni sau nailepszi.

#32 Tylko twardzi , nowocześni,

Tylko twardzi , nowocześni, charyzmatyczni negocjatorzy. z polskiej strony coś zdziałają.Dawni działacze przywykli do pokory i uleglości w stosuku do Lt przegrają tą szansę.
A sama forma wyznaczania przez wrogie polskim szkołom władze lt. reprezentancji Polaków na LT jest SKANDALICZNA.
Zarówno Kwiatkowski jak i Dawidowicz powinni odpowiedzieć na to skandaliczne diktum stanowczo ,że o składzie delegacji polskiej mniejszości zadecydują sami Polacy i poinformują o tym organizatorów w stosownym czasie. Bez Szejbaka ta delegacja nie istnieje .Bezczelność i krańcowa arogancja litewskich władz.Tu trzeba zacząć rozmowy od natychmiastowego , bezwzględnego wycofania się z antypolskiej ustawy i przywrócenia natychmiast egz. z języka polskiego-ojczystego na maturze. To warunki wstępne do wszelkich dalszych negocjacji , a nie kolejne godzenie się na łagodniejszą forme egzekucji.
W świat musi pójść wieść ,że władze LT nie chcą zrezygnować z pogorszania sytuacji mniejszości narodowych .
Teraz widać jak bardzo brak jest argumentu w postaci rozwijającej się akcji strajkowej.
Drodzy Wilniucy.Pamiętajcie o słowach Wyspańskiego "miałesś....złoty róg" Wykorzystajcie ta szansę podobnie jak kiedyś szansę wykorzystali polscy stoczniowcy.Do skutku i bez światłocienia.

#33 Ja mam innau ideja. Polacy

Ja mam innau ideja. Polacy mieszkajoncy na Litwie mogau postaraczie o sprawki z doktora zhe niemogau uczyczie jendzyka panstwowego. Bo ja innych psziczin nie widze.

#34 Kmicicu, przejrzyj film z

Kmicicu, przejrzyj film z Donaldem T. w Wilnie. Jest tam Dawidowicz mu przedstawiany. Widocznie ta osoba byla uzgodniana? Kwasniewski do jego szkoly najezdzal ... Jesli rodzice zorganizuja sie tylko pojechac w slad i domagac sie relacji prasowych w trakcie prac to i tak cos. Mysle ze na najwyzszym szczeblu Pr-j-ow uzgodniono ze ustawa bedzie nieco odwleczona w czasie. A za rok tu wybory i niewiadomo co.

#35 Znowu kombinują. Bardzo

Znowu kombinują.
Bardzo pilne!!
Do Wilniuków:
Absolutnie nie można się zgodzić na narzucanie prze Lt składu delegacji polskiej mniejszości . Od samego początku to WYŁĄCZNIE Polacy mają decydować, kto ich będzie w Druskiennikach reprezentował. Bez Szejbaka i Narkiewicza lub Tomaszewskiego w ogóle nie jechać na obrady. Jeszcze dzisiaj przedzwonić w tej sprawie do Sikorskiego, jeszcze przed meczem.Tam potrzebni są twardzi ,niezależni służbowo od Lt., jednoznaczni i CHARYZMATYCZNI negocjatorzy, a nie cicho i pokornie referujący sytuację.

Znowu Lt kombinują.Polacy przyjadą w takim składzie w jakim zechcą i niech Lt.,przy polskich ekspertach ,im sprobują odmówić.

#36 Bez Szejbaka zerwać obrady.

Bez Szejbaka zerwać obrady. Nie jechać ,to jedyne wyjście.

#37 " - Należę do inteligencji

" - Należę do inteligencji polskiej w pierwszym pokoleniu. To właśnie tacy ludzie jak ja oddają swoje dzieci do polskich szkół, są odporni na naciski i argumenty, że niepotrzebnie komplikują sobie życie – mówi Alina Sobolewska.
Tę zależność zna każdy nauczyciel i dyrektor szkoły na Wileńszczyżnie - rodzice słabiej wykształceni chętnie wierzą, że
dla dobra dziecka powinni posłać je do szkoły litewskiej.
- Ty jesteś sprzątaczką , ale Twoje dziecko może zostać adwokatem albo posłem. Zrobi karierę w Wilnie, będzie mieć lepsze życie. Co roku nauczyciele szkół litewskich tak agitują Polaków. Są żywo zainteresowani by mieć uczniów o polskich nazwiskach – dostają za to dodatek w wysokości 40 % pensji – opowiada nauczycielka polskiej szkoły podstawowej.
Często ten przekaz wzmocniony jest dodatkowym argumentem: jesteś sprzataczką, jest bezrobocie, a w naszej szkole jest własnie nowy etat sprzątaczki. Oczywiście , jeśli twoje dziecko będzie do nas uczęszczać...
- Jeśli rodzice w czasach radzieckich chodzili do szkoły rosyjskiej, a nie polskiej, to z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że w wolnej Litwie poślą swoje dziecko do szkoły litewskiej. Taki jest trend. Ci ludzie zawsze wolą płynąć z falą. Za każdym razem decyduje argument, że to pomoże w karierze – mówi Adam Błaszkiewicz.
Jak dodaje, nie ma żadnych badań, które by wskazywały, że jest jakaś zależność między wyborem litewskiej szkoły a lepszym radzeniem sobie w życiu zawodowym.
Istnieje za to oczywista i prosta zależność - wybór szkoły dziecka przesądza często o identyfikacji narodowej całej rodziny.
Na wywiadówce w litewskiej szkole rodzice dowiadują się, że
ich dziecko szybciej i lepiej opanowałoby język litewski , gdyby posługiwano się nim także w domu. Sugeruje się ,że powinni rozmawiać w tym języku. Oczywiście dla jego dobra. I rodzice zaczynaja mówić w domu po litewsku. Nawet żle , topornie i z błędami. ale konsekwentnie – mówi jeden z moich rozmówców.
- Następnym krokiem jest dodanie litewskiej końcówki do nazwiska i już jest mniej o jedną polską rodzinę na Litwie."

http://www.rp.pl/artykul/714739.html

#38 Trzeba Jednoczesnie posylac

Trzeba Jednoczesnie posylac rodzcow-kibicow, doktorow (nauk)(przemoznych); profesorow Uniwersytetskich, prawnikow, prawnikow, Prawnikow! Think t.

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.