Ks. Dariusz Stańczyk w drodze na Syberię
ks. Dariusz Stańczyk, 10 czerwca 2014, 09:30
Ks. Dariusz Stańczyk, fot. Archiwum D. Stańczyka
14 dzień pielgrzymowania na Syberię, rozpocząłem dziś, 10 czerwca 2014 r., od Mszy św. porannej w kościele katolickim pw. Matki Bożej Różańcowej we Włodzimierzu. Ewangelia przed chwilą odczytana daje posłanie i mi w ogromnej Rosji „wy jesteście solą ziemi... wy jesteście światłością świata...”, aby dobre uczynki świadczyły przez was o Chrystusie Zbawicielu.
Ze wzgórz przebijają się w panoramie rzeki Nerli liczne kopuły monumentalnych prawosławnych cerkwi, z Uspieńskim Saborem i słynnymi freskami Rublowa oraz zaurocza każdego Złota Brama. Lecz ważnym dla mnie innym aspektem przybycia tutaj, było odszukanie miejsc pamięci o męczeńskiej śmierci Arcybiskupa Mieczysława Reinisa (+1953.11.08). W kościele są wymowne tablice pamięci o profesorze i abpie. Reinisie. Następnie docieram z przyjaciółmi na cmentarz, tuż obok katorniczej twierdzy (Władimierski Central) wykańczania ludzi w czasach carskich i stalinowskich. Modlitwa i zaduma przy ścianie nazwisk wybitnych ludzi różnych narodowości, zamęczonych okrutnie. Tutaj także jest tablica upamiętniająca śmierć sługi Bożego arcybiskupa Mieczysława Reinisa. Cmentarz ludzkich i nardowościowych dramatów, pokrywają zarośla i „umieranie nagrobków polskich”. Powstańcy styczniowi też tutaj leżą w niepamięci. Cisza i modlitwa, za Was i Narody: Polski, Litwy i Rosji.
Syberia, coraz bliżej. Czuję to z każdnym dniem, gdy tylko oddaliłem się od stolicy Rosji, Moskwy. Ponad 1300 km już przejechanych na rowerze Jana Pawła II, od klasztoru św. S. Faustyny i Ostrej Bramy, przez Białoruś i zachodnią część Rosji, to naprawdę szczęśliwy czas i ogrom wykonanej pracy pielgrzymiej. Kompletnie czas wypełniony na życie pielgrzymkowe. Nigdy nie przypuszczałem, że będzie tyle zajęć na tym wyjeździe. Żadnej samotności i opuszczenia. Docieranie do wspólnot religijnych i społecznych, msze św. dla nich i długie rozmowy, to wspaniałe dzielenie się wiarą i kulturą.
Kondycja fizyczna narazie świetna. Rower w niczym mnie nie podprowadził, rewelacyjnie zniósł liczne podjazdy i szokujące od czasu do czasu – drogowe wyboje. Deszcz i grzmoty może się wkrótce skończą, bo było ich trochę za dużo. Temperatury też pod 40.C dla opon „rowerowych i mózgowych” za wiele, ale wytrzymaliśmy i to. Najważniejsze, to życie duchowe i skromne dokarmianie się, gdzie można „dokupić żywności na rowerowy bagaż”. I z taką mocą nadziei, patrzę codziennie przed siebie, żeby czasu nie marnować, a być pożytecznym pielgrzymem wobec Boga i spotykanych ludzi. W tym oczywiście, że pomagają mi święci: św. Rafał Kalinowski, św. Faustyna Kowalska oraz św. Jan Paweł II, a także modlitwa wielu z was, moich przyjaciół. To za krótki termin, jaki sobie wyznaczyłem, żeby pielgrzymować i móc opisywać bogactwo przeżyć z każdego dnia. Pozdrawiam wszystkich z ogromnie odpowiedzialnej trasy syberyjskiej, na której liczy się tylko Boża miłość i niezgłębione zawierzenie siebie Bożemu Miłosierdziu. Czas na odwiedziny Matki Bożej Kazańskiej.
Ks. Dariusz Stańczyk
pielgrzym syberyjski
Rosja, dn. 10 czerwca 2014 roku
pielgrzym syberyjski
Rosja, dn. 10 czerwca 2014 roku
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Redakcja Wilnoteki nie ponosi odpowiedzialności za treści artykułów nadesłanych.