Krystyna Stańko: Wilno kojarzy mi się z zapachami


Krystyna Stańko, fot. Waldemar Dowejko
W sobotę, 14 września, w ramach projektu Gdańsk w Wilnie w Ratuszu wileńskim wystąpiła Krystyna Stańko, jedna z najlepszych polskich wokalistek jazzowych. Zaprezentowała utwory ze swojego albumu „Snik” z muzyką inspirowaną regionem Szwajcarii Kaszubskiej, elementami folkloru i dużą dawką improwizacji. Wykonała też świetne kompozycje połączone z poezją znakomitych polskich liryków, a także własnego autorstwa.
 
 

Krystyna Stańko po raz pierwszy odwiedziła Wilno 2 lata temu. Zachwycona miastem i jego mieszkańcami mówi, że wilnianie i gdańszczanie są do siebie podobni. Ponadto Litwa i Polska, jej zdaniem, mają wiele wspólnego, mają też dużo wspólnego w swojej historii, szanują nawzajem swoją tożsamość, swoje języki. Artystka jest gdańszczanką, jest też silnie związana z Kaszubami, skąd pochodzi część jej rodziny.

„W wymianie myśli kulturalnej mamy sobie dużo do zaoferowania. Ta przyjaźń, która łączy Gdańsk z Wilnem, to jest to, o czym słyszę od lat jako mieszkanka Gdańska, dlatego ogromnie się cieszę, że w tym roku mojemu zespołowi przypadło w udziale być tutaj i reprezentować poniekąd nasze miasto w Wilnie” – powiedziała w wywiadzie z Wilnoteką Krystyna Stańko.

Podczas koncertu w Wilnie wokalistka zaprezentowała swój album „Snik” z muzyką inspirowaną regionem Szwajcarii Kaszubskiej, elementami folkloru i dużą dawką improwizacji. Album ukazał się w 2014 roku. Utwory w nim zawarte powstały na podstawie tekstów starej legendy kaszubskiej wg Aleksandra Majkowskiego zatytułowanej „Trzy zjawy”. Jest to opowieść o pastuszku i królewnie.

„Najbardziej zależało mi na tym, żeby stworzyć nastrój naszych Kaszub, które są takie poetyckie, przenieść ten nastrój właśnie tutaj do Wilna, te piękne pejzaże, piękne kolory. (…) To, że mogę tutaj swój album przedstawić, jest dla mnie o tyle ważne, że jest to coś, co jest naprawdę nasze” – mówi wokalistka.


Podczas koncertu w Wilnie Krystyna Stańko wykonała też świetne kompozycje połączone z poezją znakomitych polskich liryków, takich jak Wisława Szymborska. Artystka sama też pisze słowa, jak mówi pomaga jej to donieść do słuchacza swój przekaz. Słowa jej utworów są kojące, wręcz terapeutyczne. Wokalistka jest zwolenniczką podziału muzyki na kobiecą i niekobiecą.

„Muzyka jest po prostu muzyką, najważniejszy jest duch, serce, przekaz, a to, czy grają kobiety czy mężczyźni, to jest już kwestia drugorzędna” – mówi Krystyna Stańko.

Polska wokalistka ma autorską audycję w Radiu Gdańsk, wykłada też w Akademii Muzycznej w Gdańsku. Bardzo ostrożnie podchodzi talentów swoich studentów, bowiem najważniejsze, jej zdaniem, jest czuwać, ale nie narzucać, nie okrajać młodych z indywidualizmu.

„Szukam indywidualizmu, osobistej historii w człowieku, nie chciałabym nikogo nigdy zmienić, formatować, urabiać na swoją modłę. (…) Najważniejsze, najcenniejsze jest to, żeby oni po ukończeniu takiej szkoły nie stracili zapału do muzyki, chcieliby szukać swojego własnego brzmienia i rozkochali się w tej muzyce na dobre” - powiedziała Krystyna Stańko.



Na pytanie, co dla niej jest ważniejsze: strona wykonawcza czy twórcza, artystka odpowiada, że są to dla niej dwa światy, które się uzupełniają. „Jeżeli jestem wykonawcą, a do tego twórcą, to mam nieograniczone pole działania, ale jeżeli jestem tylko wykonawcą, to też mogę działać. To jest znakomite, gdy te światy mogą egzystować, nie wyznaczałabym tutaj pierwszeństwa. (…) Tak samo się angażuję w kompozycje innych autorów, jak w swoje. Staram się wykonać je całym sercem, całą duszą, najlepiej jak potrafię” – dodaje artystka.

Wilno Krystynie Stańko kojarzy się przed wszystkim z zapachami. „Jak idę ulicą, to te wszystkie malutkie restauracyjki, kafejki mają swój niesamowity klimat, inny, taki intymny, przytulny. Jak się przechodzi, to te zapachy uwodzą niesamowicie. To jest zapach dobrej kawy, zapach pysznego wileńskiego chleba, zapach kminku, ziół. (…) To miasto tętni tak nieprawdopodobnie życiem, jest tu tylu młodych ludzi na ulicach do późnych godzin wieczornych. Czuje się, że tutaj ludzie studiują, przyjeżdżają, że dobrze im tu. Bardzie piękne światowe miasto” – zachwyca się Wilnem Krystyna Stańko.



Zdjęcia: Mateusz Mozyro
Montaż: Edwin Wasiukiewicz