Kolejny cel liberałów - żłobek "Jutrzenka"?
Wilnoteka.lt, 20 lipca 2015, 10:30
Żłobek-przedszkole "Jutrzenka" w Wilnie, fot. wilnoteka.lt
Polski żłobek-przedszkole "Jutrzenka" ("Aušrinė") na pograniczu Szeszkini i Justyniszek jest celem kolejnego "skoku" nowej wileńskiej koalicji z liberałami na czele. Po usunięciu z połowy budynku przedszkola filii Szkoły Muzycznej "Lyra", dyrekcja tej placówki i rodzice okolicznych dzielnic mieli nadzieję, że pojawi się tu więcej polskich grup, szczególnie na poziomie żłobka, których brak jest ostro odczuwalny. Niestety, nowe władze postanowiły wprowadzić do zwolnionej połowy budynku... sąsiednie, działające dosłownie za płotem, przedszkole "Kodėlčiukas", litewskie oczywiście. Ponoć tam kolejki są dużo większe. Cały wysiłek radnych AWPL na rzecz poszerzenia "Jutrzenki" dla polskich dzieci pójdzie na marne...
Dyrektor Departamentu Oświaty, Kultury i Sportu w Samorządzie Miasta Wilna Gintaras Alfonsas Petronis potwierdził Wilnotece, że zwolniona przez Szkołę Muzyczną "Lyra" część budynku przy ul. Laisvės zostanie przekazana litewskiemu przedszkolu. "Do przedszkola "Aušrinė" kolejek nie ma, budynek nie jest więc w pełni wykorzystany. Nie ma więc sensu przyznawać tej placówce dodatkowych 100 miejsc, podczas gdy w sąsiednim przedszkolu "Kodėlčiukas" na miejsce czeka 200-300 dzieci" - poinformował Petronis. Budynek "Jutrzenki" ma dwa skrzydła, mające osobne wejścia, więc, zdaniem szefa samorządowego Departamentu Oświaty, dwa przedszkola mogą bez problemów działać pod jednym dachem.
Dyrektor "Jutrzenki" Wanda Uczkuronis twierdzi co innego: "W tym roku musiałam zrezygnować z "zerówki" - choć rodzice sprzeciwiali się, klasa przygotowawcza została przeniesiona do Progimnazjum im. Jana Pawła II. Dzięki temu mogłam w przedszkolu przyjąć dwie dodatkowe polskie grupy żłobkowe. Dla wszystkich chętnych miejsc jednak zabrakło: w kolejce do żłobka oczekuje jeszcze około 30 dzieci. W przyszłym roku, jeśli nie dostaniemy dodatkowych pomieszczeń, nie będę mogła przyjąć nowych dzieci ani do przedszkola, ani do żłobka" - Wanda Uczkuronis nie ukrywa, że dzieciom z polskich rodzin tak samo brakuje miejsc w przedszkolach, jak i tym z litewskich. Dowodem na to może być także przepełniony drugi polski żłobek w nowych dzielnicach tej części Wilna - "Kluczyk" ("Raktelis") w Karolinkach. Właśnie grup dla tych najmłodszych, dwulatków, w całej stolicy brakuje najbardziej.
Budynek litewskiego przedszkola "Kodėlčiukas", fot. wilnoteka.lt
Przypomnijmy, że jednym z priorytetów polskich radnych, współrządzących w Wilnie w poprzedniej kadencji, były właśnie polskie przedszkola i polskie grupy w placówkach mieszanych. Właśnie staraniem Polaków maluchy z "Jutrzenki" przestały do snu po obiadku wysłuchiwać wątpliwej atrakcyjności "kołysanek" w wykonaniu początkujących muzyków ze szkoły "Lyra". Nie zdążono jednak tego sukcesu zagospodarować, a kolejne projekty nowej koalicji w Samorządzie Miasta Wilna do złudzenia przypominają scenariusz od lat realizowany przez litewskie władze na różnych szczeblach. Kilka lat temu do jednego ze skrzydeł budynku Szkoły Średniej im. J. Lelewela wprowadzone zostały klasy początkowe sąsiedniego, litewskiego Progimnazjum "Antakalnio". To progimnazjum "rosło", polska szkoła - "malała" i teraz musi za to zapłacić - opuścić pięknie odremontowany i uporządkowany budynek na rzecz przybyszów. Czyżby podobnie ma być za kilka lat ze żłobkiem-przedszkolem "Jutrzenka", gdy litewskie przedszkole zagospodaruje już przekazaną mu połowę budynku i apetyt będzie dalej rósł?
Na podstawie: Inf. wł.