KE organizuje spotkanie platformy zbożowej, Polska stawia warunek
Chodzi o konsultacje prowadzone od kilku miesięcy w sprawie nadmiernego importu zboża, prowadzone przez Komisję z udziałem pięciu przyfrontowych krajów, czyli Polski, Bułgarii, Rumunii, Słowacji i Węgier, a także Ukrainy.
Po złożeniu przez Ukrainę skargi w WTO Warszawa zapowiedziała, że nie będzie uczestniczyć w platformie, by Kijów nie wykorzystał informacji z tego spotkania.
Ukraina zaskarżyła Polskę, Słowację i Węgry za ich jednostronne zakazy importu po zniesieniu przed tygodniem przez Komisję unijnej blokady na pszenicę, kukurydzę, słonecznik i rzepak. Komisja Europejska oczekuje, ze wszystkie kraje będą obecne na czwartkowym spotkaniu.
„W tym tygodniu prowadziliśmy konstruktywne rozmowy i liczymy na kontynuację dobrej współpracy” – powiedziała rzeczniczka Komisji Miriam Garcia Ferrer.
„Pierwszy krok to wycofanie przez Ukrainę skargi z WTO” – odpowiada ambasador Polski przy Unii Andrzej Sadoś.
Polska czeka też na zmieniony plan z Ukrainy, dotyczący ograniczenia napływu zboża do państw przyfrontowych, aby nie dochodziło do destabilizacji sytuacji na rynkach w tych krajach.
Plan, który Kijów przedstawił, jest dla Polski nie do zaakceptowania, bo – jak tłumaczy Warszawa – ukraińskie władze będą miały ostanie zdane przy wydawaniu pozwoleń na eksport zboża mimo sprzeciwu krajów członkowskich. Komisja Europejska przekonuje, że nie ma takiego zagrożenia i negatywna opinia unijnych stolic będzie przez Kijów respektowana. Ale komisarza do spraw rolnictwa Janusz Wojciechowski przestrzega przed systemem licencjonowania eksportu zboża, który – jak podkreśla – może rodzić korupcję.
Z piątki przyfrontowych krajów w negocjacje z Ukrainą zaangażowały się Rumunia i Bułgaria, a ostatnio – także Słowacja. Do połowy przyszłego miesiąca ma ona jeszcze utrzymywać blokadę importu z Ukrainy, ale po wynegocjowaniu systemu licencjonowania eksportu i ograniczeń w wwozie zboża do Unii jest gotowa znieść ten zakaz.