Kayah w przedświątecznym Wilnie: „Tu się lubi ludzi”


Kayah, fot. wilnoteka.lt
Dla wielu artystów z Polski, którzy przyjeżdżają na koncerty do Wilna, odwiedziny litewskiej stolicy są jak powrót: czasem do korzeni rodzinnych, często po prostu do miasta, które dobrze wspominają. Dla Kayah, która 11 grudnia wystąpiła na scenie Domu Kultury Polskiej, była to pierwsza wizyta. Czym zachwyciło ją miasto szykujące się do świąt Bożego Narodzenia oraz czego życzy mieszkającym tu Polakom – zdradziła w rozmowie z Wilnoteką.



Pochodząca z Warszawy wokalistka, autorka tekstów i producentka muzyczna Kayah nigdy wcześniej nie była w Wilnie. Mimo to w jej świadomości pozostały pewne ślady niejako łączące ją z tym miastem. Jak wyznała podczas koncertu, jej wujkiem (kuzynem babci – przyp. red.) był Konstanty Ildefons Gałczyński, który przez prawie 2,5 roku mieszkał na wileńskim Zarzeczu.

Podczas swojej krótkiej wizyty w Wilnie polska artystka odwiedziła także słynną aptekę należącą do rodziny Maryli Rodowicz. „Wysłałam jej zdjęcie, a ona mi odpowiedziała: Ojejku, jak ja ci zazdroszczę! Pozdrów moje ukochane Wilno” – opowiedziała Kayah.

Zapytana o pierwsze wrażenia z Wilna, zwróciła uwagę, że jego klimat tworzą nie tyle architektura czy historia, ale przede wszystkim ludzie. „Mogą być bardzo niefajni ludzie w bardzo pięknych zakątkach i ja te zakątki będę omijać” – mówiła wokalistka.

„To, co mnie dzisiaj urzekło naprawdę, to wielka sympatia, życzliwość” – dodała. Z uwagi na przedświąteczny charakter swojego występu, przyznała, że czas wolny przed występem poświęciła na poszukiwanie świątecznych prezentów. Jej uwagę zwróciła przyjazna atmosfera, panująca nawet w centrum handlowym. „Wszystko jest dla ludzi, spowolnione, nie ma gonitwy. Mijają mnie kobiety, uśmiechają się, żadna mnie nie obcina tak jak w Polsce i nie ocenia. To jest naprawdę bardzo miłe zjawisko. (…) Nie ma też podlizywania się w sklepach; nieraz, jak chcą towar sprzedać, to robią nie wiadomo co – po prostu zdrowe psychicznie miejsce” – skomentowała Kayah.

Artystka przyznała, że komfort zapewniło jej również to, że mogła się poruszać po mieście anonimowo. Przywołała sytuację, z którą w Wilnie na pewno często spotykają się turyści z Polski: „Pani w restauracji, która się bardzo męczyła po angielsku, a ja bardzo się męczyłam po rosyjsku, nagle powiedziała: «Możemy po polsku rozmawiać». I wszystko było super. (…) Nikt nie był nachalny, wszystko się odbywało bardzo elegancko i tak będę to miasto wspominać”.



Na polskim rynku muzycznym Kayah obecna jest już 30 lat. Obdarzona wyjątkowo charyzmatycznym głosem, nagrała kilkadziesiąt utworów, w tym kilka duetów z zagranicznymi autorami. Podczas koncertu w DKP zaśpiewała najsłynniejsze z nich, ale nie zabrakło również kolęd, które wprawiły słuchaczy w świąteczny nastrój.

Artystka złożyła swoim słuchaczom i naszym widzom oraz czytelnikom świąteczne życzenia. „Życzę wam wszystkim dobrych, mądrych świąt, abyście podczas ich trwania naprawdę nauczyli się doceniać to, co macie i tych, których macie wokół siebie. Niestety trzeba pamiętać, że nic nie jest dane nam na zawsze, łącznie z bliskimi, ze zdrowiem, łącznie z wolnością. (…) Życzę wam, abyście się otaczali bezinteresownie życzliwymi ludźmi” – powiedziała Kayah.