Katarzyna Zvonkuvienė: Nie trzeba uciekać od swoich korzeni...
Wilnoteka.lt, 21 lutego 2018, 13:22
Macierzyńskie obowiązki do kwadratu nie przeszkadzają Katarzynie Zvonkuvienė w działalności koncertowej i poszukiwaniu nowych twórczych ścieżek. Takim eksperymentalnym projektem jest najnowszy utwór, który nagrała Kasia – litewska wersja polskiej piosenki ludowej „Z tamtej strony jeziora”. Bogate, współczesne brzmienie znanego utworu, ciekawa aranżacja i świetne tłumaczenie na litewski spowodowały, że piosenka natychmiast zyskała uznanie słuchaczy.
„Poza tym teraz jest taki czas, kiedy mogę sobie pozwolić na eksperymenty. Jeszcze kilka lat temu nie mogłam sobie na to pozwolić. Musiałam funkcjonować w jakichś ramach. A teraz chce mi się wyjawiać w muzyce więcej kolorów” – podkreśliła piosenkarka.
Jak powiedziała Kasia, piosenka „Z tamtej strony jeziora” towarzyszy jej od dawna. „Ostatni raz śpiewałam ją w projekcie »Duety gwiazd«, a także w nowej aranżacji było wykonanie zespołu Ad’Astra, w Gimnazjum Jana Pawła II. I wtedy już sobie myślałam: »Boże, jaka cudowna melodia«. Taki »przyjemny smutek«” – zdradziła Wilnotece.
Opowiedziała także o tym, w jaki sposób pomysł tego nagrania dojrzewał w niej i jak doszło do jego realizacji: „Takim punktem przełomowym był chrzest naszych dzieci. Jak otrzymaliśmy wideo z chrztu, 3 minuty zmontowane pod mój śpiew psalmu, to mnie bardzo wzruszyło. Pomyślałam, że nie trzeba uciekać od swoich korzeni, od tego, co jest tobie bliskie, swoiste, prywatne, i czego nie powtórzy nikt. Postanowiłam, spróbujmy coś zrobić. Zaproponowałam mężowi opracowanie po litewsku na przykład »Z tamtej strony jeziora«. Zgodził się. I pewnego razu wraca do domu i mówi: »Posłuchaj, jak tobie? Mnie bardzo podoba się, ale teraz to ty musisz zadecydować«. Posłuchałam i myślę – to jest to, czego trzeba! Robimy! A kiedy wierzysz w to, co robisz, to chyba właśnie powstaje coś takiego prawdziwego, twojego” – opowiadała Katarzyna Zvonkuvienė.
Tłumaczenie z polskiego na litewski zrobił sam mąż piosenkarki Deivydas i, jak mówi Kasia, „nie potrzebował ani google translatora, ani żony! Sam usiadł i cały tekst przygotował, bardzo szybko mu poszło”.
Na podstawie: Inf.wł.