Kard. Bačkis: Papież okaże solidarność ze społeczeństwem, które wiele wycierpiało


Kard. Audrys Juozas Bačkis, fot. wilnoteka.lt
Papież przyjeżdża, by okazać solidarność z Kościołem, który wiele wycierpiał i ze społeczeństwem, które wiele wycierpiało w ciągu swej historii – powiedział emerytowany arcybiskup wileński kard. Audrys Juozas Bačkis. Jak zaznaczył, podróż ta będzie jednocześnie zachętą, by iść w kierunku, w jakim prowadzi Ojciec Święty – ku Kościołowi pełniącemu rolę „dobrego Samarytanina”, Kościołowi otwartemu na świat, Kościołowi serdecznie przyjmującemu, a nie tylko dobrze zorganizowanemu – zauważył 81-letni hierarcha.

W wywiadzie dla Katolickiej Agencji Informacyjnej kard. Audrys Juozas Bačkis powiedział, że papież „był kilkakrotnie usilnie zapraszany przez władze, szczególnie przez panią prezydent, premiera, ale także naciskał na to Kościół. Jednak to zawsze jest wolny wybór papieża. Dodatkowym motywem, o którym sam Franciszek wspomniał w swoim przesłaniu do Litwinów, jest setna rocznica odzyskania niepodległości. Uważam, że papież przyjeżdża, by okazać solidarność i poprosić ludzi, by nie zapomnieli tego, co wycierpieli z powodu antyreligijnej, ateistycznej tyranii, gnębienia wolności człowieka, by nie zapomnieli tego «królestwa kłamstwa», jak pisał Aleksander Sołżenicyn. Będzie to wyraz uznania dla Kościoła, który wiele wycierpiał i dla społeczeństwa, które wiele wycierpiało w ciągu swej historii. A jednocześnie zachęta, by iść w kierunku, w jakim prowadzi Ojciec Święty – ku Kościołowi pełniącemu rolę «dobrego Samarytanina», Kościołowi otwartemu na świat, Kościołowi serdecznie przyjmującemu, a nie tylko dobrze zorganizowanemu”.

Zdaniem kardynała Bačkisa, „po 50 latach komunizmu, który Jan Paweł II nazywał katastrofą antropologiczną, sumienia i dusze ludzi wciąż pozostają zranione”. „Skutkiem komunizmu jest brak szczerości, przyzwyczajenie do bycia bardzo ostrożnym i podejrzliwym, unikanie rozmowy, brak zaufania do drugiego człowieka. Wtedy każdy był śledzony, nie było wiadomo, czy sąsiad nie donosi. Tak było nawet wśród księży. Coś z tego pozostało w mentalności ludzi. Postawa ta jest przekazywana w rodzinach. Dlatego w społeczeństwie trudno jest o wspólną pracę i dialog. Obserwuję na Litwie problem, o którym papież zapewne nie będzie mówił: rozziew między nowobogackimi i ubogimi. Emeryci ledwo wiążą koniec z końcem, a inni zbijają fortunę. Są to pozostałości sowieckiej okupacji. Bo kto przejął bogactwa? Ci, którzy w czasach reżimu komunistycznego zajmowali kluczowe stanowiska. Wzbogacili się na tym, że zlikwidowali kołchozy, sprzedali bydło i traktory. A ich pracowników zostawili z niczym. Mamy problem z pojednaniem, z dialogiem, każdy zajmuje się swoimi sprawami. Mam nadzieję, że papież wezwie nas do zaufania, do dialogu, do szczególnego zainteresowania ubogimi, cierpiącymi, do budowania państwa na wartościach podstawowych, a zwłaszcza na godności człowieka. Widzę, że przed nami długa do tego droga” – mówi kard. Audrys Juozas Bačkis.

„Już 25 lat temu św. Jan Paweł II wskazał nam linię postępowania: formację księży, ponieważ nasz Kościół żył w kompletnej izolacji od Kościoła powszechnego i od nauczania Soboru Watykańskiego II, oraz formację świeckich, intelektualistów. Przecież przez 50 lat nie mieliśmy uniwersytetu katolickiego, nie było katolickich książek. Teraz mamy już grono uformowanych katolików, którzy zaczynają wchodzić w życie społeczne, a nawet polityczne, ale jest ich wciąż niewielu. Papież prosił księży, by byli znakiem pojednania i pokoju między ludźmi. Aby nie było ani zwycięzców, ani zwyciężonych. Aby ci, którzy wcześniej mieli wszystko w swoim ręku, potrafili się nawrócić, a jeśli zachodzi taka potrzeba – poprosić o przebaczenie i naprawić szkody, jakie wyrządzili. A ci, którzy cierpieli, by umieli przebaczyć. Jan Paweł II nalegał na formację księży, by byli prawdziwymi liderami odzyskiwania zaufania, liderami Kościoła otwartego, przyjmującego wszystkich, którzy popełnili błędy w przeszłości, Kościoła radosnego. Przedtem Kościół był oblężoną twierdzą, był zamknięty, był trochę smutny i surowy. Mógł jedynie udzielać sakramentów. Teraz Kościół musi się otworzyć na społeczeństwo i budować prowadzące do niego mosty i znaleźć w nim swoje miejsce. Papież Franciszek stale do tego wzywa. Podejmujemy wysiłki w tym kierunku, ale jesteśmy dopiero na początku tej pracy. Brakuje nam elity intelektualnej, elity ludzi młodych, zdolnych do budowania sprawiedliwego społeczeństwa na fundamencie wartości chrześcijańskich” – powiedział kardynał senior. 

Na podstawie: KAI