Jak upadek muru berlińskiego


Protesty w Libii, fot. ekai.pl
„To, co dzieje się w Egipcie, Tunezji, a teraz w Libii, porównać można do upadku muru berlińskiego” - mówi w wywiadzie dla „L'Osservatore Romano” Josette Sheeran, dyrektor wykonawczy Światowego Programu Żywnościowego Narodów Zjednoczonych. Niedawno udała się ona na granicę tunezyjsko-libijską.
„To chwile wielkiej nadziei dla całego świata, który kibicuje tym ruchom, które zrodziły się z pragnienia wolności i nowych możliwości, życząc, aby były one zalążkiem demokratycznych rządów, zdolnych zagwarantować rozwój i szanse nawet najuboższym i głodującym” - stwierdza Sheeran.

Josette Sheeran jest pełna podziwu i uznania dla społeczeństwa tunezyjskiego, które w niepojęty sposób zdołało ofiarować potrzebującym żywność i wodę. „Potrzeby były jednak ogromne i nie sposób było je zaspokoić. Byłam na miejscu, kiedy dostarczono drogą lotniczą 80 ton biszkoptów energetycznych od ŚPŻ. Wspólnota międzynarodowa zmobilizowała się, by ofiarować schronienie, toalety, koce, wodę, żywność i środki lokomocji, aby ludzie mogli powrócić do swych domów. Trzeba nie tylko wyjść naprzeciw potrzebom tych, którzy znajdują się na granicy, ale pamiętać i o tych, którym przemoc czy strach nie pozwalają wydostać się z głębi Libii. Jestem szczególnie niespokojna o najsłabszych, zwłaszcza o dzieci poniżej drugiego roku życia, które mogą ponieść nieodwracalne konsekwencje niedożywienia, o kobiety ciężarne i karmiące, o chorych i w podeszłym wieku” - mówi Sheeran.

Zdaniem rozmówczyni watykańskiego dziennika „konieczne jest, by świat zagwarantował nam dostęp humanitarny do Libii, aby najsłabsze wspólnoty mogły otrzymać żywność”.

Na pytanie, czy uzasadnione są obawy o masową emigrację mieszkańców północnej Afryki do Europy Josette Sheeran odpowiada: „Kiedy ludzie, którzy nie mają co jeść, mają do wyboru bunt, migrację albo śmierć, na pewno jednym z czynników zmian na Bliskim Wschodzie jest niewystarczająca ilość żywności, choć nie jedynym. Dlatego tak ważne jest zagwarantowanie, aby osoby, bez względu na to, gdzie się znajdują, miały dostęp do żywności. Jeśli pomożemy tym krajom w odbudowie, zapewniając sieci bezpieczeństwa, zdolne ocalić źródła utrzymania, powrócą wewnętrzne inwestycje i nikt nie będzie musiał emigrować”.

Na podstawie: KAI