Izrael: szef wywiadu wojskowego złożył dymisję, bo nie zapobiegł atakowi Hamasu
Dowództwo przyjęło dymisję, dziękując Haliwie za służbę, podała agencja AP, podkreślając, że może ona „przygotować grunt” pod dymisje innych izraelskich dowódców w związku z atakiem ugrupowań terrorystycznych na Izrael. Haliwa ma zakończyć służbę „po mianowaniu następcy w drodze uporządkowanego i profesjonalnego procesu”, przekazało ministerstwo obrony.
Wkrótce po ataku z 7 października Haliwa powiedział, że „już tego ranka zrozumiałem, że to koniec. Po zakończeniu wojny będę musiał odejść”, przypomniał portal I24.
Haliwa, podobnie jak inni dowódcy, był oskarżany o zlekceważenie doniesień o przygranicznych ćwiczeniach militarnych prowadzonych przez Hamas i stowarzyszone z nim palestyńskie ugrupowania. Według mediów, był zdecydowanym zwolennikiem poglądu, że Hamas zmienił taktykę i zwiększył zaangażowanie w działania gospodarcze, osłabiając inwestycje wojskowe.
Media izraelskie oskarżały Haliwę o odrzucanie ostrzeżeń, które nadsyłały wojskowe obserwatorki z przygranicznej bazy Nahal Oz. Żołnierki z 414. jednostki Korpusu Obrony Granicznej przekazywały informacje o Palestyńczykach ćwiczących pokonywanie granicy, zdobywanie czołgów, porywanie zakładników, infiltrację kibuców. Dowództwo lekceważyło te doniesienia, a wręcz miało zakazać ustawicznego zgłaszania ostrzeżeń.
7 października, kiedy terroryści sforsowali granicę, zabijając ok. 1 200 ludzi i porywając ponad 240, zginęło 15 żołnierek, a sześć uprowadzono do Strefy Gazy. W mediach społecznościowych Hamasu pojawiło się nagranie jednej z nich, związanej, ciągniętej za włosy, w spodniach poplamionych krwią.
W końcu listopada portal Jewish News Sindicate informował, że na kilka miesięcy przed atakiem wywiad wojskowy wstrzymał współpracę z cywilnym hakerem, który monitorował komunikację palestyńskich organizacji terrorystycznych. On także miesiącami donosił o ćwiczeniach szkoleniowych Hamasu obejmujących inwazję na Izrael, przenikanie przez granicę w wielu miejscach, ataki na cywilne osiedla i porwania. Rozkaz przerwania z nim współpracy wydało „wyższe dowództwo”, powiedział haker dziennikarzom. Mężczyzna przekonywał, że gdyby wojsko nie skonfiskowało jego sprzętu i umożliwiło mu kontynuowanie pracy w ostatnich tygodniach przed atakiem, „inwazji można byłoby zapobiec”.
Haliwie zarzucano również błąd w ocenie reakcji Iranu na atak konsulatu w Damaszku, w którym zginęli wyżsi dowódcy Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, zauważył portal Jerusalem Post.
Na podstawie: PAP