Interpelacja w sprawie polskiego Domu Dziecka w Podbrodziu


Artur Górski, fot.: www.dziennik.pl
Poseł na Sejm RP Artur Górski zwrócił się do Ministra Spraw Zagranicznych RP Radosława Sikorskiego z listem interpelacyjnym w sprawie sytuacji polskiego Domu Dziecka w Podbrodziu i innych polskich domów dziecka na Wileńszczyźnie. Poniżej zamieszczamy tekst interpelacji.
Interpelacja w sprawie sytuacji polskiego Domu Dziecka w Podbrodziu i innych polskich domów dziecka na Wileńszczyźnie

Na podstawie art. 192 Regulaminu Sejmu przedkładam Panu Ministrowi interpelację poselską w sprawie sytuacji polskiego Domu Dziecka w Podbrodziu i innych polskich domów dziecka na Wileńszczyźnie, które nie znajdują się pod opieką samorządu.

Na Wileńszczyźnie funkcjonuje kilka domów dziecka, w których zdecydowaną większość stanowią polskie dzieci. Ostatnio otrzymałem niepokojące sygnały w sprawie sytuacji i przyszłości polskiego Domu Dziecka w Podbrodziu, zarówno od tamtejszych mieszkańców, jak i od polskich pracowników placówki.

Polski Dom Dziecka w Podbrodziu na Litwie jest miejscem, w którym dzieci w wieku od 4 do 19 lat, osierocone oraz pochodzące z rozbitych rodzin polskich zamieszkujących na Wileńszczyźnie, znajdują tymczasowy domu i edukację w polskiej szkole w Podbrodziu. W Domu Dziecka funkcjonują okresowo różne koła zainteresowań, np. plastyczne, teatralne, tkackie, muzyczne. Dzieci korzystają także z minisiłowni oraz niewielkiej salki gimnastycznej.

Dom Dziecka mieści się w dwóch budynkach. Starszy budynek został ufundowany jeszcze w latach międzywojennych przez Józefa Piłsudskiego (który urodził się w Zułowie, 15 km od Podbrodzia) jako szkoła polska. Wraz ze szkołą Piłsudski ufundował także 5-cio hektarowy teren do niej przynależący. Znajdują się tam obszary parkowe, sad, warzywniak, boisko. Drugi budynek pochodzi z lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku i mieści się w nim internat. Choć przeprowadzane są doraźne remonty, w tym obecnie remont jednego z budynków z wykorzystaniem środków unijnych, stan techniczny obydwu budynków jest fatalny.

Obecnie właścicielem Domu Dziecka w Podbrodziu jest okręg wileński, jednak w związku z reformą administracyjną, w lipcu br. ośrodek ma przejść pod bezpośredni nadzór właściwego ministra, nie zaś do samorządu.

W 2004 r. w Domu Dziecka w Podbrodziu przebywało ok. 250 wychowanków, w 2008 r. było ich ok. 160, zaś obecnie mieszka tam ok. 80 dzieci. Redukcja wychowanków następuje przez opuszczanie placówki przez kolejne roczniki i nie przyjmowanie nowych dzieci. Podobno miały miejsce przypadki, że dzieci skierowane do ośrodka z okolic Podbrodzia nie zostały do niego przyjęte, tylko skierowane do litewskiego domu dziecka, oddalonego znacznie od ich miejsca urodzenia i polskiej szkoły.

Zdaniem pracowników-Polaków, którym grozi zwolnienie z pracy, obecna dyrektor placówki, aktywna działaczka litewskiej partii konserwatywnej, konsekwentnie dąży do jej likwidacji, zapewne wykonując politykę obecnego rządu. Spowoduje to, że polskie dzieci z tego obszaru, osierocone lub pochodzące z rodzin dysfunkcyjnych, będą kierowane do litewskich domów dziecka, a zatem oderwane od społeczności, z której pochodzą, a także pozbawione możliwości edukacji w języku polskim.

Domy dziecka to nie jest najlepsza forma opieki nad dziećmi, gdyż nigdy dom dziecka nie zastąpi naturalnej rodziny i niemal zawsze będzie gorszy od rodziny zastępczej. Niemniej dużą wartością było to, że dzieci z polskich rodzin, które trafiały do tego ośrodka, mogły uczyć się języka polskiego i w tym języku, dzięki czemu utrwalało się w nich poczucie przynależności do polskiego narodu. Nie wszystkie adopcje to gwarantowały. Warto zauważyć, że w mediach co jakiś czas pojawiają się krytyczne informacje nt. zasad przeprowadzania adopcji dzieci polskich z Domu Dziecka w Podbrodziu i innych domów dziecka funkcjonujących na terenie Wileńszczyzny, a pozostających pod zarządem administracji rządowej.

W związku z powyższym mam następujące pytania:

- Czy MSZ może potwierdzić informacje zawarte w niniejszej Interpelacji, odnoszące się do polskiego Domu Dziecka w Podbrodziu?

- Czy MSZ w jakimś stopniu, choćby przy współpracy ze Wspólnotą Polską, monitoruje sytuację polskich dzieci na Wileńszczyźnie, które trafiają do domów dziecka uważanych za polskie i do innych domów dziecka na terenie Litwy?

- Czy MSZ ma wiedzę w kwestii adopcji dzieci polskich z domów dziecka na Wileńszczyźnie, szczególnie z Domu Dziecka w Podbrodziu?

- Czy wiadomo, do jakich rodzin one trafiają i w ilu przypadkach są to rodziny polskie?

- Czy MSZ widzi potrzebę wsparcia idei adopcji polskich dzieci z domów dziecka na Wileńszczyźnie przez rodziny z Polski?

- Czy wiadomo, ilu byłych wychowanków domów dziecka z Wileńszczyzny kontynuuje naukę na polskich uczelniach lub w wileńskiej Filii Uniwersytetu w Białymstoku?

Artur Górski
Poseł na Sejm RP

Komentarze

#1 Chciałoby się aby dzieci z

Chciałoby się aby dzieci z domu dziecka były takie same jak te z rodzin "normalnych"... mało kto zdaje sobie sprawę, że w domu dziecka młody człowiek od początku żyje w grupie (stadzie by socjolog nie jeden powiedział). Start dziecka od życia w grupie to inny start niż życie w pionie rodziny. Po prostu jest to inna mentalność...
---
http://mkredyty.net

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.