Iki, Kesko Senukai i Norfa zaprzestały kupna produktów Grigeo


Fot. Pixabay
Trzy znane sieci handlowe ogłosiły, że nie bedą kupować produktów od spółki Grigeo Klaipėda, która zanieczyszczała Zalew Kuroński ściekami. Zadecydowały, że publicznie nie będą popierać takich działań. Grupa Grigeo, producent wyrobów z papieru i drewna, otrzymuje około jednej trzeciej dochodów z Litwy.






Jedna z największych sieci sklepów Iki ogłosiła wczoraj, że nie będzie popierała działań spółki Grigeo Klaipėda.

„Oczywiste jest, że dzisiaj jest szansa dla biznesu na wykazanie społecznie odpowiedzialnego zachowania w ujęciu realnym, a nie słownym” – powiedziała dyrektor ds. komunikacji w Iki, Indre Baltrušaitiene.
„Sama kieruję się najwyższymi standardami zawodowymi i etycznymi i tego samego wymagam od naszych partnerów” – dodała.

Dzisiaj do Iki dołączyła Norfa i sieć sklepów budowlanych Kesko Senukai.

Rzecznik sklepów Norfa, Darius Ryliskis, potwierdził, że ich sieć również nie kupi żadnych nowych produktów Grigeo. Produkty na półkach będą nadal sprzedawane, ale dopóki organy ścigania nie rozwiążą wszystkich wątpliwości, Norfa nie złoży nowych zamówień.

Sieć sklepów budowlanych, naprawczych i artykułów gospodarstwa domowego Kesko Senukai wstrzymała kupno produktów Grigeo nie tylko na Litwie, lecz także na Łotwie i w Estonii.
„Martwimy się o zarzuty o ogromne zanieczyszczenie przyrody i nie możemy stać z boku, czekając, aż społeczeństwo odpowie na wszelkie pytania, które mogą się pojawić. Odpowiedzialne podejście do biznesu musi być nie tylko deklarowane, ale także wdrażane” – powiedziała Elona Uckutė, rzeczniczka Kesko Senukai.

Według niej, już zakupione produkty Gigeo trafią do sprzedaży, ale kolejne nie będą już zamawiane.

Sieć handlowa Maxima rozważy sprzedaż produktów Grigeo, jeśli zarzuty zostaną potwierdzone. 
„Jeśli zarzuty, że spółka Grigeo Klaipėda działała celowo, zostałyby potwierdzone, zastanowimy się nad dalszym obrotem ich produktami” – powiedziała Ernesta Dapkiene, dyrektor ds. komunikacji i spraw korporacyjnych Maximy.

Grupa Grigeo, produkująca papiery toaletowe, papierowe ręczniki czy kartony otrzymuje około jednej trzeciej dochodów z Litwy. Firma eksportuje swoje produkty także do innych krajów Unii Europejskiej, a także do Rosji, na Białoruś i Ukrainę. 

Prokuratorzy podejrzewają, że zanieczyszczanie było celowe. Według nich proceder trwa już od jakiegoś czasu i powoduje szkody na miliony euro.

Ścieki z firmy niestety prawdopodobnie przedostały się też do Morza Bałtyckiego.
„80% lub więcej odpływów Zalewu Kurońskiego wpływa do Morza Bałtyckiego. Zanieczyszczenia więc przedostaną się do morza. W końcu trafią na Łotwę” – powiedział mer Neryngi, Darius Jasaitis.

Sama firma powiedziała w komunikacie prasowym, że bierze pełną odpowiedzialność i rozpoczyna wewnętrzne dochodzenie.
„Powiedziałem zebranym pracownikom firmy i mogę powtórzyć całej Litwie, że bierzemy na siebie pełną odpowiedzialność i nie będziemy przed nią uciekać – dołożymy wszelkich starań, aby znaleźć przyczyny tego wydarzenia, wyeliminować je i zapobiec ponownemu wystąpieniu” – powiedział Gintautas Pangonis, prezes Grigeo Klaipėda.

„Dochodzenie zajmie nie więcej niż kilka tygodni, a jego wnioski będą stanowić podstawę planu działania, który natychmiast wdrożymy. Współpracujemy również z organami ścigania oraz wszystkimi odpowiedzialnymi agencjami rządowymi i urzędnikami oraz otrzymamy wszelkie informacje, jakie firma i jej pracownicy posiadają” – dodał Tomas Eikinas, który został niedawno powołany na dyrektora generalnego spółki Grigeo Klaipėda.

Na podstawie: BNS