„Ich czworo”: Polski Teatr w Wilnie zaprasza na nową premierę!
„Ich czworo” to obok „Moralności pani Dulskiej” jeden z najpopularniejszych dramatów Gabrieli Zapolskiej. Jego premiera odbyła się we Lwowie w 1907 roku. Choć sama autorka nie określiła ściśle miejsca akcji, reżyser zdecydował się umieścić ją w Wilnie lat 30. O tej podróży w czasie i przestrzeni świadczy przede wszystkim scenografia, ale również drobne detale, które widzowie rozpoznawać będą mogli w trakcie spektaklu.
Dla reżysera nie jest to pierwszy kontakt ani z tekstem Zapolskiej, ani z aktorami Polskiego Teatru w Wilnie. W 1994 roku dramat wystawił w Kaliszu, gdzie objął dyrekcję miejscowego teatru. Sztuka spotkała się wówczas z entuzjastycznym przyjęciem ze strony widzów, a dwa lata później została pokazana w Wilnie w Teatrze Młodzieżowym. Jak przyznał reżyser w rozmowie z Wilnoteką, obecna praca jest dla niego swego rodzaju sentymentalną podróżą do tamtego czasu.
To także powrót na scenę, z którą Jan Buchwald na pewien czas rozstał się po zakończeniu swojej kadencji na stanowisku dyrektora Teatru Powszechnego im. Zygmunta Hübnera w Warszawie. „Przez parę (ostatnich – przyp. red.) lat pracowałem dla radia, którego trochę się musiałem uczyć, bo wcześniej pracowałem w teatrze i w telewizji. (…) Z przyjemnością wracam (na scenę – przyp. red.), to też otworzyło nowe możliwości i mam już umówione kolejne prace. Odpocząłem trochę od teatru po tym moim ostatnim dyrektorowaniu, a teraz wracam znowu do teatru” – powiedział Jan Buchwald.
Z aktorami Polskiego Teatru w Wilnie z kolei miał okazję działać w zeszłym roku w teatrze w Toruniu. Przygotowali wówczas czytanie dwunastu ksiąg „Pana Tadeusza”. W trakcie pracy dyrektor wileńskiego teatru Irena Litwinowicz wpadła na pomysł, aby wspólnie zrobili coś w Wilnie.
Sztuka, którą wybrali, to komedia podszyta gorzką refleksją dotyczącą natury człowieka. Akcja rozgrywa się pomiędzy grupą postaci, które nie mają nawet imion – Mąż, Żona, Dziecko, Kochanek, Szwaczka, Wdowa – tak ich określa sama autorka dramatu. W związek zmęczonego sobą nawzajem i w gruncie rzeczy nieszczęśliwego małżeństwa wkraczają osoby trzecie, które próbują z tej sytuacji wyciągnąć dla siebie jak najwięcej korzyści. Nikt w tym układzie nie jest bez winy, ale twórcy spektaklu nie chcą osądzać postaci. Jak mówią aktorzy, próbują raczej zrozumieć swoich bohaterów, poszukać motywacji ich działań.
W sztuce Zapolskiej pod powierzchnią kąśliwej satyry kryje się zatem historia udręczonych ludzi, którzy uciekają przed samotnością i próbują szukać swojego szczęścia na różne sposoby, nierzadko raniąc przy tym swoich bliskich. Dramat Zapolskiej jest przez to bardzo aktualny i skłania do refleksji nad własnym życiem. „Teraz ten problem wyobcowania w rodzinie, w społeczeństwie jest jeszcze bardziej widoczny i dlatego sądzimy, że ta sztuka, którą przedstawiamy, będzie nawoływaniem do tego, żeby więcej było obcowania międzyludzkiego, żeby można było spojrzeć sobie nawzajem w oczy, porozmawiać o rzeczach, które są naprawdę ważne, otworzyć się na innego człowieka – to jest niezmiernie ważne” – powiedział Wilnotece Mirosław Szejbak, który w spektaklu wciela się w rolę zamkniętego w sobie, zdradzanego Męża.
W spektaklu występują aktorzy Polskiego Teatru w Wilnie, m.in. Weronika Matuiza, Teresa Samsonow, Bożena Sosnowska, Agnieszka Stachowska, Mirosław Szejbak, Dariusz Piotrowicz. Pracę z nimi Jan Buchwald ocenia bardzo wysoko. Podkreśla ich zaangażowanie w próby – mimo innych codziennych zajęć – a także swego rodzaju profesjonalizm, który pozwala im na dobrą komunikację. „Pracuję z nimi w zasadzie jak z profesjonalnymi aktorami, bo posługujemy się tym samym językiem (scenicznym – przyp. red.) i oni rozumieją, o co mi chodzi” – mówi reżyser.
Scenografię do spektaklu przygotował Wojciech Stefaniak – kaliski współpracownik Jana Buchwalda, za choreografię odpowiada Tatiana Sedunowa, zaś za kostiumy Greta Sabatavičiūtė. Efekty tej pracy będziemy mogli zobaczyć już w najbliższą niedzielę.
Zdjęcia i montaż: Edwin Wasiukiewicz