Hołd Żołnierzom Wyklętym - w Ejszyszkach (WIDEO)


Krzyż w kwaterze AK na cmentarzu w Ejszyszkach, fot. wilnoteka.lt
W Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych na cmentarzu parafialnym w Ejszyszkach złożone zostały wieńce i zapalone znicze. Spoczywają tam szczątki żołnierzy AK. Jest też symboliczny grób porucznika Jana Borysewicza, pseudonim "Krysia", legendarnego przywódcy Okręgu Nowogródzkiego AK. Hołd Żołnierzom Niezłomnym oddali przedstawiciele władz Samorządu Rejonu Solecznickiego, polskiej placówki dyplomatycznej oraz mieszkańcy.
 

"Nie zdradzili oni ziemi ojczystej, wartości, które są przekazywane z pokolenia na pokolenie, bo ziemie te pamiętają też powstanie styczniowe, powstanie listopadowe. Z dziada na ojca, z ojca na syna przekazywało się, że najważniejsza jest wolna Ojczyzna i wolny ten skrawek Małej Ojczyzny. Jesteśmy dumni z naszych przodków" - podczas uroczystości w Ejszyszkach powiedział Zdzisław Palewicz, mer rejonu solecznickiego. "Postawić krzyż to za mało, trzeba mieć w świadomości pamięć historyczną. To jest wielkie zadanie dla nauczycieli historii, dla rodziców, dla młodych ludzi, żeby zrozumieć bohaterstwo Żołnierzy Niezłomnych. To jest aktualne również dziś: wybory w każdej konkretnej sytuacji, nie zdradzić, być wiernym wartościom i przysiędze, być patriotą nie tylko deklaracyjnie" - zaznaczył. 

Palewicz zapewnił, że prowadzone od lat poszukiwania szczątków Jana Borysewicza "Krysi" będą kontynuowane. 


Jan Borysewicz "Krysia" był jednym z najwybitniejszych dowódców partyzanckich Armii Krajowej w Nowogródzkim Okręgu ZWZ-AK, zasłynął nie tylko z dokonań bojowych. Wyróżniał go przede wszystkim bardzo dobry kontakt z ludnością, która widziała w nim swojego przyjaciela i obrońcę. Kochali go także żołnierze - swoją walkę partyzancką rozpoczynał z siedmioma towarzyszami, a po roku był już dowódcą batalionu, który sam zebrał i uzbroił.

Zginął w Kowalkach (nieopodal Dubicz) z rąk sowietów 21 stycznia 1945 roku. Jego sponiewierane ciało enkawudziści wozili po miasteczkach i wsiach. Po raz ostatni widziano je na rynku w Ejszyszkach. Mimo tylu lat, dotąd nie udało się ustalić, gdzie enkawudziści ukryli zbezczeszczone zwłoki. W 2008 roku staraniem miejscowych Polaków sprawdzony został jeden z najbardziej wiarygodnych tropów. Znaleziono szczątki trzech żołnierzy. Niestety, mimo ogromnych oczekiwań, badania DNA definitywnie wykluczyły, iż jednym z nich był komendant Jan Borysewicz "Krysia". Wówczas na cmentarzu w Ejszyszkach powstał symboliczny grób.

"To był dowódca z wielką charyzmą, syn tej ziemi" - powiedział Wilnotece historyk, dr Kazimierz Krajewski z Biura Badań Historycznych Oddziału IPN w Warszawie. "Mówimy o nich: Żołnierze Wyklęci, ale ci, którzy walczyli na Kresach są właściwie żołnierzami zapomnianymi - za mało o nich pamiętamy, za mało jest wiedzy na temat ich walki" - dodał.

Zdjęcia i montaż: Jan Wierbiel

Komentarze

#1 Palewicz wiernie służył

Palewicz wiernie służył reżimu radzieckemu, był zagorzałym komunistą, był fanem Lenina,dlaczego on podczas sowieckiej władza nie myślał o Polakach?Bo on i wtedy dobrze żył,a dla takich komunistów jak Palewicz najważniejsze że był wtedy w pobliżu "koryta",teraz też.Teraz stoi były wiernym komunistą i opowiada bajki. Gdzie ten "patriota" był w czasie okupacji sowieckiej - był jej wierny sługa!

#2 Czy chcemy czy nie Armia

Czy chcemy czy nie Armia Czerwona wyzwoliła świat z hitlerowskiej okupacji i za to należy im się szacunek! – uważa Maverick— Jesteśmy żałośni w swoim zachowaniu wobec Rosjan a jednocześnie gloryfikujemy ukraińskich morderców naszych rodaków.

#3 Jeszcze latem 1945 r. w

Jeszcze latem 1945 r. w Polsce można było się łudzić, że komuniści pozwolą na istnienie legalnej opozycji. Tymczasem członków PSL i pozostałej opozycji władza prześladowała coraz intensywniej, a byłych akowców traktowała praktycznie jak hitlerowców. Wywożono ich na wschód, aresztowano i katowano w śledztwach, skazywano na więzienie i śmierć. "Bandytą" czy "faszystą" mógł zostać każdy przeciwnik nowego reżimu.
Komuniści sfałszowali najpierw wyniki referendum, a potem i wyborów. Te ostatnie, jak mówiły ustalenia z Jałty, miały być wolne i demokratyczne – ale kiedy już je "ustawiono", zachodnie rządy milczały. Tym bardziej słabły nadzieje na wybuch III wojny światowej, dość powszechne jeszcze w 1946 r. Wraz z zapadnięciem "żelaznej kurtyny" krzepła sytuacja międzynarodowa, a wraz z nią – władza przyniesiona do Polski na sowieckich bagnetach.
Tym samym słabł zapał do masowego zbrojnego oporu. "Wielu moich kolegów, byłych akowców, wyjechało na Zachód. Niektórzy dostali się na studia, inni robili matury i pracowali, ja walczyłem w dalszym ciągu już piąty rok"
Na odpływ ludzi nie mogli już nic poradzić ich dowódcy. Dr Poleszak: – Nie sposób na dłuższą metę przekonać żołnierza do walki, w której nie ma realnej perspektywy zwycięstwa. Poza tym podziemie ponosiło ciężkie straty – w walce i wskutek aresztowań – i jego kadrowa "kołdra" robiła się coraz krótsza. To dlatego oferta amnestii na początku 1947 roku spotkała się z odzewem .

#4 Władze radzieckie chytre a

Władze radzieckie chytre a zdradziecki 1945 1947 w Polsce. ................................................................. Władzy chodziło nie tylko o to, aby "wyciągnąć ludzi z lasu". Amnestia nowe możliwości prześladowań – także tych, którym obiecywano uwolnienie od ciężaru rzekomych win. Po niej zbrojne podziemie w Polsce praktycznie przestało istnieć. Amnestia gwarantowała żołnierzom podziemia nietykalność pod warunkiem ujawnienia i złożenia broni Objęła niemal 77 tys. ludzi a blisko 2 tys. tych, którzy po amnestii próbowali walczyć dalej, padło ofiarą "polowania z nagonką" W czasie amnestii Stefan Korboński – wówczas poseł opozycyjnego PSL, a podczas wojny Delegat Rządu na Kraj – spotkał się w lokalu na Żoliborzu z pewnym żołnierzem leśnego oddziału. Ten szukał rady: zostać w podziemiu czy się ujawnić? Korboński doradzał ujawnienie – z ciężkim sercem. Zamiast zapału do walki i nieustannego nękania przeciwnika, przygnębiające wymykanie się z obław i nocne wędrówki po leśnych wertepach. Zamiast zrzutów broni i zaopatrzenia, stare, wystrzelane gruchoty i skąpa amunicja, liczona na wagę złota. A nad wszystkim góruje głód, brak snu i ogromne zmęczenie, którego nie można się pozbyć" – tak wyglądała ówczesna sytuacja zbrojnego podziemia.

#5 Mycha przestań się i basować

Mycha przestań się i basować komuchom i tym .którzy wysługiwali się ubecji, ale wysłali nie do Moskwy ,którą kochają ale do Teksasu dla dobra swoich dzieci ..

#6 Wklejanie przez Mavericka

Wklejanie przez Mavericka jego stalinowskiej propagandy to zwykła historyczna manipulacja faktami. A Łupaszka to oczywiście PATRIOTA który do tej pory jest kością w gardle komunistów. Dwie książki do przeczytania dla wychwalacza okupacyjnych władz Polski. KBW a Żołnierze Wyklęci
https://static1.tradoro.pl/3136/kbwnowy.jpg oraz Bohaterskie akcje Żołnierzy Wyklętych http://niepoprawneradio.pl/wp-content/uploads/2016/02/Bohaterskie-akcje-...
Ci leśni "bracia bałtyccy" to pewnie ta sama grupa która ma na sumieniu zbrodnię w Ponarach. Niemcy ich nie traktowali po bratersku a tylko byli im potrzebni do czarnej roboty. A tak w ogóle my mamy swoich wspaniałych Żołnierzy Wyklętych i litewskie historyjki o ich 'partyzantasach" zostawmy im.
Dr. K. Krajewski ma rację mówiąc o zapomnianych Żołnierzach Wyklętych na Kresach. I to stwierdzenie można skierować m.in. do Z. Palewicza bo choć zgadzam się z tym co powiedział to mimo wszystko sam krzyż poświęcony AK na cmentarzu w Ejszyszkach to zdecydowanie o wiele za mało jak na powiat tak zdominowany przez Polaków. A i sam Krysia chyba nie jest uhonorowany nawet tablicą pamiątkową. Przede wszystkim brakuje POMNIKA w widocznym miejscu który by przypominał o bohaterstwie polskiego żołnierza. O pozwolenie to mam nadzieję że nie trzeba nikogo obcego na polskiej ziemi pytać? A jeśli trzeba to można zorganizować społeczną zbiórkę na ten szczytny cel.

#7 Droga Redakcjo. My Polki i

Droga Redakcjo. My Polki i Polacy jako chrzescijanie w Polsce
nie tolerujemy gloryfikacji mordercow politycznych, takich czy
innych, moze Wy na Litwie skladacie kwiaty im, ale kazde za-
bijanie ma swoje potepienie przez Boga. Czy jest to dosc jasne
?..a moze nie?

#8 Prezent z Wilna miał swoją

Prezent z Wilna miał swoją cenę. Zostaliście Republiką Radziecką a się sowieci rozprawili się za Ponary i kolaborację z Niemcami .Teraz jesteście państwem niepodległym i to samo jak dzięki J.Piłsudskiemu ocaleliście jako państwo to teraz dzięki zwycięstwu Lecha Wałęsy i wsparciu Polski przy wieży TV i w Parlamencie jesteście w UE. Chyba ,że Giesmynas tęsknisz za komuną i wywózkami na Syberię i bycia w LSRR oraz uważanym zas szowinistę.Jeśli tak to zreszygnuj z NATO bo macsz szansę jeszcze być wyzwolomny przez Putina i to w parę godzin..

#9 Ale najwazniejszym to, ze

Ale najwazniejszym to, ze ruscy oddali nam Lietuvi nasza ukofana stolice Vilnius, na zawsze. W 1939. a Lvow ukraincym.

#10 Leśni bracia bałtyccy to

Leśni bracia bałtyccy to żołnierze wykleci. Przejęcie Europy Wschodniej przez komunistów nie było pokojowym procesem. Między sympatykami Sowietów a tymi, którzy im się sprzeciwiali, często wybuchały walki; robotnicy wywoływali zamieszki w reakcji na brutalność komunistów, a chłopi zbroili się przeciwko władzom, opierając się kolektywizacji. W większości wypadków był to spontaniczny wyraz powszechnego gniewu, który szybko tłumiono. Czasami jednak opór przybierał bardziej zorganizowane formy. Nie ma tutaj miejsca, by przytoczyć całej listy bitew i potyczek, które stoczono w pierwszym roku po wkroczeniu Sowietów. Zamiast tego opiszę jedną, która z upływem lat urosła do rangi symbolu. Do bitwy o Kalniškės doszło w lesie na południu Litwy dokładnie tydzień po oficjalnym zakończeniu wojny. Toczyła się między licznym oddziałem NKWD z pobliskiego garnizonu w mieście Simnas a małą, lecz zdeterminowaną grupą partyzantów dowodzonych przez Jonasa Neifaltę, pseudonim Lakūnas („Lotnik”). Neifalta był inspirującym dowódcą, dobrze znanym w regionie z opierania się tak Sowietom, jak i nazistom. Były oficer znajdował się od czasu pierwszej okupacji kraju w 1940 roku na sowieckiej liście skazanych na odstrzał. Schwytano go w 1944 roku i został postrzelony w pierś, ale zdołał uciec ze szpitala, w którym Sowieci umieścili go pod strażą. Gdy doszedł do siebie w gospodarstwie krewnego, jesienią wraz z żoną Albiną uciekli do lasu. Następne pół roku spędzili na zbieraniu ludzi, szkoleniu ich i przeprowadzaniu błyskawicznych operacji przeciwko Sowietom i ich współpracownikom.

#11 Droga Redakcjo! Ten wpis

Droga Redakcjo! Ten wpis Maverika powinien być ostatnim wpisem w Wilnotece. Proszę karać za kłamliwe i obelżywe wypowiedzi.Piewca ubecji,kazamat,wywózek i bolszewii nie może mieć wykorzystywać tego portalu do podłych i prowokacyjnych treści .

#12 Wielka AK rozwiazana zostala

Wielka AK rozwiazana zostala 19 stycznia 1945 przez Okulickiego. Potem do lasow polskich ze wschodu naplywaly oddzialy zbrojne do nowej Polski zza linii Curzona tzw. Lesni.
A nasze KBW oraz LWP walczyły z nimi oraz z NSZ jakie powstały tuz po wojnie, - grupy zbrojne te zagrażały bezpieczenstwu panstwa polskiego oraz rabowały i mordowały bohatersko ludnosć takze polska cywilną. Napadano na posterunki milicji czy na cale wsie..
Niezlomni oprawcy z kaplerzami na piersiach za forse od rzadu londynskiego wymordowali ponad 2 000 Polakow (glownie zolnerzy Wojska Polskiego, ktorzy wyzwolili nasz kraj) oraz Rosjan-zolnierzy radzieckich.
Wykleci zyli sobie w norach, ziemiankach z obawy przed okropna bezpieka nowych wladz, a jak forsa sie skonczyla wiali szybko dzielnie na Zachod. Przykladem jest wspanialy patriota mjr LUPASZKA, ktory opuscil swoj oddzial i wraz z konkubina probowal uciekac na Zachod. Zlapala go nasza bezpieka, poinformowana o zbiegu przez prosta polska ludnosc cywilna.

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.