Hołd nieznanemu żołnierzowi AK


Fot. www.tygodnik.lt
Zygmunt Żdanowicz, "Tygodnik Wileńszczyzny", 29/2010
W sobotę, 10 lipca, na wiejskim cmentarzyku w Świętnikach został uroczyście poświęcony pomniczek nieznanemu żołnierzowi AK. Pomnik poświęcił proboszcz parafii bujwidzkiej ks. Ryszard Pieciun, a organizatorem patriotycznej uroczystości było starostwo bujwidzkie.
Imprezę rozpoczął historyk Mirosław Gajewski, zastępca starosty, który opowiedział, że na tym cmentarzyku został pochowany nieznany żołnierz Armii Krajowej, który zginął w okolicach Bujwidz w roku 1945. – Nie znamy jego nazwiska, ani nie wiemy skąd pochodził. Znany jest tylko jego pseudonim – „Kurier” – powiedział Gajewski. Dodał, że należał on do oddziału Stanisława Czeszumskiego. Postać dowódcy jest oceniana kontrowersyjnie, gdyż jego zachowanie po ujawnieniu przed Sowietami budzi dotąd wiele zastrzeżeń i podejrzeń.

– Dziękuję wam za pamięć i hołd obrońcom tej ziemi, którzy musieli toczyć nierówną walkę z kilkoma nieprzyjaciółmi naraz – z łezką w oku powiedział kpt. Czesław Sawicz, ps. „Horski”, kombatant z Olsztyna, który był żołnierzem 4 Brygady Wileńskiej AK „Narocz”. – Walczyliśmy w tych okolicach i dlatego hołd oddany temu naszemu nieznanemu towarzyszowi broni wzrusza nas – byłych żołnierzy AK – szczególnie – dodał, zwracając się do licznie zgromadzonych mieszkańców Świętnik i okolic.

Sam Sawicz przeszedł przez 8-letnią gehennę gułagów oraz 3,5-letni okres zesłania. Jest członkiem Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy AK i ze smutkiem poinformował, że szeregi Stowarzyszenia z każdym rokiem coraz bardziej topnieją. – Zostało nas już tylko trzystu – skonstatował z żalem. Urodzony w okolicach Zułowa były żołnierz AK stwierdził, że ciągnie go do stron ojczystych i przy byle okazji odwiedza Wilno, uczestniczy w uroczystościach organizowanych przez miejscowy Klub Weteranów Armii Krajowej. Właśnie z kolegami z Klubu przybył do Świętnik, by oddać honory i złożyć hołd poległemu towarzyszowi broni. Co roku wraz z nimi bierze udział w uroczystościach akowskich w podwileńskich Krawczunach.

O ofiarnej postawie i wielkim patriotyzmie ówczesnej miejscowej młodzieży mówił też Edward Gajewski, który wymienił z nazwiska kilku pochodzących z tych terenów młodych żołnierzy AK, których mogił nie udało się ustalić do dziś dnia, ale wyraził nadzieję, że dzięki pomocy miejscowych mieszkańców być może uda się to jeszcze zrobić. Poinformował też, że czterech żołnierzy AK spoczywa wiecznym snem na cmentarzu w Bujwidzach.

Edmund Szot, kierownik wydziału kultury, turystyki i sportu samorządu rejonu wileńskiego, w serdecznych słowach podziękował zgromadzonym za tę „prawdziwą lekcję patriotyzmu i pamięć, którą należy zachować dla przyszłych pokoleń”. – Schylam głowę przed tymi, którzy walcząc w obronie Ojczyzny nie splamili honoru munduru i do końca pozostali wierni naszej Wileńskiej Ziemi – z patosem podkreślił Szot.

– Dowodem naszej pamięci są cmentarze. Są one świadectwem historii i przywiązania do swych małych ojczyzn – powiedział ks. Ryszard Pieciun. Zaznaczył też, że od akowców możemy uczyć się prawdziwego patriotyzmu i przywiązania do tradycji, gdyż ci młodzi chłopcy często z poświęceniem własnego życia mężnie walczyli o każdy metr tej ziemi, zroszonej krwią i potem ich ojców i dziadków. – Dziś młodzi ludzie często są zapatrzeni na inne ziemie, szukają tam raju, ale najważniejsze jest miejsce urodzenia i tu należy tworzyć raj dla siebie i bliskich – z przekonaniem stwierdził proboszcz.

Jak poinfomował „Tygodnik” Mirosław Gajewski, wiejski cmentarzyk w Świętnikach jest dość stary, bo chowano na nim zmarłych już w XVIII w. Jeszcze do niedawna porastały go krzewy, ale przed rokiem staraniem starostwa został on uporządkowany, a teraz na mogile nieznanego żołnierza AK stanął skromny pomniczek.

Niegdyś takie cmentarzyki były przy każdej większej wsi. Na cmentarzu w Świętnikach przedtem chowano tzw. odrzuconych – wisielców, topielców, ludzi żyjących bez ślubu. Tu np. została pochowana ciotka mieszkanki Świętnik Teresy Kuncewicz, która właśnie żyła w związku bez ślubu i ksiądz nie dał zgody na pochówek na cmentarzu parafialnym w Bujwidzach. Pani Teresa była jeszcze dzieckiem, gdy ciocia zmarła. Często odwiedza jej grób, by zapalić świeczkę. W sobotę zapaliła świeczki na grobie ciotki i nieznanego żołnierza AK...