Hiszpania kończy przewodnictwo w Unii Europejskiej


Od jutra pracami Wspólnoty Europejskiej będzie kierowała Belgia. Hiszpańska prezydencja, zdaniem komentatorów, była zła, choć nienajgorsza, przypadła w czasie trudnym dla Unii.

Ekspert londyńskiego centrum zajmującego się reformą europejską Hugo Brady uważa, że Madryt przecenił swoje możliwości, zresztą nie pierwszy raz. „Hiszpanie zwykle podczas przewodnictwa przygotowują bardzo bogaty program, którego potem nie są w stanie zrealizować. Ich organizacja pracy nigdy nie była idealna, bo zbyt późno ogłaszali konkretne propozycje, w ostatnim momencie zwoływali spotkania” - dodał. Hiszpania próbowała na początku odgrywać wiodącą rolę w polityce zagranicznej, dochodziło więc do spięć między hiszpańskim ministrem spraw zagranicznych i szefową unijnej dyplomacji.

Prace Hiszpanii podczas półrocznego przewodnictwa utrudnił też kryzys w strefie euro, a że był to kraj, który znalazł się w samym centrum kryzysu, trudno było oczekiwać wiarygodnej, wiodącej roli. Hiszpanom udało się jednak doprowadzić do przyjęcia unijnej strategii gospodarczej na najbliższą dekadę. Hiszpania osiągnęła także porozumienie w sprawie przepisów dotyczących bezpieczeństwa energetycznego i solidarności gazowej, oraz w sprawie utworzenia korpusu dyplomatycznego.

Na podstawie: IAR