Hammarbergowi odpowiedź po litewsku


Thomas Hammarberg, Komisarz Rady Europy ds. Praw Człowieka
"Tygodnik Wileńszczyzny", Tadeusz Andrzejewski
Thomas Hammarberg, Komisarz Rady Europy ds. Praw Człowieka, który latem zeszłego roku odwiedził Litwę, przesłał ostatnio pismo do premiera naszego kraju. Zwrócił w nim uwagę szefowi litewskiego rządu na ciągle nierozwiązane problemy mniejszości narodowych, dotyczące zwłaszcza publicznego używania ich języka ojczystego tudzież pisowni imion i nazwisk.
Premier Kubilius, jak to w zwyczaju naszych polityków, odreagował na list obietnicami. Z wypiekami na twarzy więc czekamy na wiosnę i jesień (takie tym razem padły terminy zrealizowania obietnic), by się przekonać, co warte są słowa premiera...

Tymczasem Hammarberg po wizytacji Litwy i przeanalizowaniu sytuacji w kilku innych europejskich państwach, gdzie zaistniały problemy z przestrzeganiem praw mniejszości narodowych, na swej oficjalnej stronie internetowej zamieścił tekst, któremu dał tytuł: „Niezbędne jest przestrzeganie praw językowych mniejszości narodowych – ich negowanie uderza w prawa człowieka, prowadzi do napięć między wspólnotami”.

W opublikowanej analizie komisarz Rady Europy zwraca uwagę, że problemy mniejszości narodowych pojawiają się zwłaszcza w tych krajach Europy, które się stały nie tak dawno areną transformacji ustrojowo-politycznej. Tam nierzadko narastają tendencje nacjonalistyczne, które zachęcają ekstremistów do ksenofobicznych wystąpień wobec interesów mniejszości narodowych, odnotowuje komisarz.

Hammarberg przypomina więc państwom europejskim, gdzie mają miejsca podobne ekscesy, że zobowiązują je wymogi wielu międzynarodowych konwencji i dokumentów, w tym Konwencji Ramowej RE o Ochronie Mniejszości Narodowych, Europejskiej Konwencji Praw Człowieka czy Europejskiej Karty Języków Regionalnych i Mniejszościowych.

"W dyskusjach na poziomie narodowym niezbędne jest uwzględniać wnioski poszczególnych międzynarodowych instytucji monitorujących oraz praktykę sądowniczą Trybunału w Strasburgu. Oni wydają ważne wytyczne dla tych, którzy przyjmują decyzje na szczeblu politycznym" – przypomina rządom borykającym się z problemami mniejszości Komisarz ds. Praw Człowieka.

Podaje przy tym przykład obywatela Turcji Guzel Erdagóz, któremu Strasburski Trybunał wydał orzeczenie stwierdzające, iż "odmowa organów państwa zarejestrowania imienia zgodnie z oryginałem narusza prawo człowieka do życia prywatnego, jak to jest przewidziane w art. 8 Europejskiej Konwencji".

W swym uzasadnieniu sędziowie Trybunału wyjaśniają też, że "imię jest nie tylko ważnym aspektem samoidentyfikacji, ale – też najważniejszym sposobem identyfikacji osoby w społeczeństwie".

Poruszając temat dwujęzycznych nazw informacyjno-topograficznych, autor analizy stwierdza, iż w stosunku do Litwy Komitet Doradczy Rady Europy w tej sprawie przyjął wniosek stwierdzający, że brak dwujęzycznych napisów w niektórych rejonach kraju jest sprzeczny z Konwencją Ramową.

"Zaistniałą kolizję pomiędzy Ustawą o języku państwowym a Ustawą o mniejszościach narodowych należy uregulować" – jak mantrę powtarza rządowi w Wilnie zadanie do odrobienia strasburski komisarz. W obszernej analizie jej autor zaleca zainteresowanym krajom, by również w urzędach publicznych dopuszczali, na ile jest to możliwe, używania języka mniejszości narodowych. By nie stawiali zbyt wygórowanych wymogów językowych (chodzi o język państwowy) w rekrutowaniu kandydatów do pracy w urzędach, tylko starali się zatrudniać osoby władające również językiem mniejszości, gdyż to ułatwi obsługę miejscowej ludności. Oczywiście na terenach zwartego zamieszkania mniejszości narodowych nie może być dyskryminowany język państwowy, dodaje komisarz.

Jak w świetle powyżej streszczonego raportu Komisarza Rady Europy ds. Praw Człowieka wygląda Litwa? Jaka jest odpowiedź naszego kraju na postulaty zawarte w raporcie, warto zadać pytanie. Otóż za oficjalną odpowiedź Litwy należy uznać świeżą jeszcze decyzję o anulowaniu obowiązującej od 20. lat w naszym kraju Ustawy o mniejszościach narodowych, którą zresztą tak lubiliśmy się pochwalić przed Brukselą w trakcie naszej akcesji do Unii Europejskiej.

Litewski Sejm, nie prolongując ustawy, pozbawił jakiejkolwiek bazy prawnej blisko 20% obywateli Litwy należących do mniejszości narodowych. Złamał przy tym w sposób rażący 22 art. Konwencji Ramowej, który zabrania pozbawiania mniejszości narodowych „gwarantowanych” im praw przez odpowiednie ustawy lub umowy dwustronne.

Swą bezprecedensową decyzją nasz kraj zgoła mocno się upodobnił do tych reżimów i państw dyktatorskich, które – jak pamiętamy z historii – zrywały umowy międzynarodowe czy anulowały prawa krajowe, które przestały im odpowiadać, stały się zawadą w osiągnięciu złych celów...