Facebook będzie walczyć z nieoznakowaną reklamą polityczną


Fot. pixabay.com
W obliczu nadchodzących wyborów do Parlamentu Europejskiego Facebook ogłosił, że będzie kasować nieprawdziwe ankiety i strony rozpowszechniające fake newsy. Po zmianie zasad umieszczania reklam portal nakazuje politykom oznaczanie wiadomości jako reklamy politycznej.




W maju br. dowiemy się, kto zasiądzie w Parlamencie Europejskim na najbliższe 5 lat. Do wyborów przygotowują się nie tylko politycy, lecz także największe sieci społecznościowe. W związku z tym Facebook ogłosił zaktualizowane przepisy dotyczące umieszczania reklamy politycznej. Odtąd reklama polityka lub partii wymagać będzie osobnego potwierdzenia oraz oznaczenia, z jakich środków jest opłacona.

Od teraz wszystkie reklamy zawierające treści o charakterze politycznym, które są wyświetlane amerykańskim użytkownikom serwisu, mają być wyraźnie opisane. Obok reklamy ma być również prezentowana informacja o osobie, firmie lub stowarzyszeniu, które sfinansowało kampanię.

Takie działania zostały podjęte po wygranej Donalda Trumpa. Facebook został wtedy skrytykowany za pomoc w rozpowszechnianiu nieprawdziwych informacji. Uznano, że w ten sposób przyczynił się do zwycięstwa miliardera w wyborach prezydenckich.

Eksperci ds. komunikacji, podobnie jak Główna Komisja Wyborcza, są zdania, że oznaczanie reklamy politycznej jest potrzebne, ale sama reklama rozumiana już bywa na różne sposoby.

„Reklamą wyborczą dla technologii jest wszystko – absolutnie wszystko, nawet co jadłeś na obiad, to tajna wiadomość. Czy to, że 13 stycznia oddałem hołd Litwie i tym, którzy bronili jej niepodległości, to też jest reklama czy nie? Czy politycy robią to, aby pozyskać głosy w wyborach czy z potrzeby serca?” – zastanawia się ekspert ds. komunikacji Jaunius Špakauskas.

„Główna Komisja Wyborcza nie uważa, że wszystko, co ogłaszamy, jest reklamą. GKW opiera się na zasadach finansowania, zmienia definicję reklamy politycznej, która różni się od po prostu zamieszczanych informacji” – powiedziała przewodnicząca GKW Laura Matjošaitytė.

Według danych Facebooka, politycy nie muszą ujawniać, ile pieniędzy przeznaczyli na reklamę polityczną. Nieoznakowaną odpowiednio reklamę sieć społecznościowa może usunąć, ale o dalszym losie odpowiedzialnych za nią polityków lub partii zadecyduje Państwowa Komisja Wyborcza.

„Bardzo ważne są niuanse, ile wydajemy na kampanie wyborcze. Budżety są nieduże i wszyscy, którzy prowadzą czystą, odpowiedzialną kampanię wyborczą wiedzą, że budżety są niewielkie, a ci, którzy korzystają z «czarnej» kasy, z powodu takiego oznakowania nie dadzą rady” – twierdzi J. Špakauskas.

Nowe zasady dotyczące umieszczania reklam politycznych na Facebooku dotyczą zarówno eurowyborów, jak i wyborów krajowych. W tym roku mieszkańców Litwy czekają także wybory prezydenckie i samorządowe.

Na podstawie: lrytas.lt, press.pl