Europejskie wojaże laureatów Kabaretonu „StuDnia”


Laureaci V edycji Kabaretonu „StuDnia” w Europarlamencie, fot. Karolina Mučinytė
Wspaniała przygoda, fantastyczna atmosfera, ciekawe miejsca – to określenia, jakie padały z ust młodzieży po powrocie z tygodniowej podróży do Brukseli. Wyjazd był nagrodą dla laureatów V edycji Kabaretonu „StuDnia” – festiwalu humoru studniówkowego szkół polskich Wileńszczyzny.






Jak mawiał św. Augustyn: Świat jest książką i ci, którzy nie podróżują, czytają tylko jedną stronę. Dzięki Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” młodzież z Wileńszczyzny w ciągu tygodnia przeczytała kilkudziesięciostronicową księgę. Poznawanie nieodkrytego dotąd świata (w jakże doborowym towarzystwie) poszerzyło horyzonty i stało się niezapomnianą przygodą. 3 grudnia 24-osobowa ekipa młodzieży z Wilna wyruszyła z bagażami pełnymi pozytywnego nastawienia i dobrej energii w swą podróż do Belgii. Byli to laureaci Kabaretonu „StuDnia” w kategorii Open –  drużyny „Tutejsi” oraz „Bez szans”. Pomimo długiej drogi, adepci sztuki aktorskiej byli zwarci i gotowi na atrakcje, które miały na nich czekać.
 
Droga wiodła przez Polskę i Niemcy, bo trzeba zaznaczyć, że nie był to przelot błyskawiczny, a pełen zakrętów długi przejazd autokarem. Bynajmniej, nie sprawiło to nikomu problemu. Wręcz przeciwnie – tak długa podróż okazała się bodźcem do wykrzesania z szarych komórek takiej ilości gier i zabaw, o jakich nie miało się dotychczas pojęcia.
 
„Droga była długa, ale wcale nas nie zmęczyła. Był to czas na integrację, poznawanie się, wspólne zabawy, śpiewy i wygłupy. Niektórzy planowali scenariusz na studniówkę, inni nadrabiali zaległości w spaniu, a jeszcze inni dbali o rozrywkę muzyczną. Słowem – jakby wycieczka miała się skończyć na podróży autokarem, i tak byłoby fajnie” – wspomina Karolina, maturzystka z Gimnazjum im. Jana Pawła II.
 
Duże wrażenie na młodzieży zrobiła wizyta w siedzibie Parlamentu Europejskiego. Być tam, gdzie zapadają najważniejsze unijne decyzje, pozować do zdjęcia przy flagach, tak jak prezydenci, premierzy lub inne ważne osobistości – to dopiero przeżycie. Zwiedzając Parlament młodzi mieli oczywiście okazję zajrzeć do słynnej sali obrad, gdzie trafili akurat na przemówienie krajanina, Polaka z Wileńszczyzny - Tadeusza Andrzejewskiego, delegowanego przez AWPL-ZChR do Komitetu Regionów Unii Europejskiej. Najwięcej emocji wzbudziło jednak godzinne spotkanie z byłą minister edukacji narodowej RP Anną Zalewską. Europosłanka PiS nie tylko przyjęła młodzież z Litwy, zdradziła kulisy pracy w instytucji, ale też opowiedziała o głównych problemach i ideach rozpatrywanych obecnie przez Europarlament oraz dyskutowała z gośćmi na wiele ważnych i ciekawych tematów dotyczących szkolnictwa, ale też ekologii, kultury europejskiej i współczesnej młodzieży.

   
Zwiedzanie Parlamentu Europejskiego, fot. Karolina Mučinytė

„Z panią minister rozmawiało się bardzo swobodnie, nie tylko opowiedziała o roli i funkcji parlamentu, ale też odpowiadała na pytania, wsłuchiwała się w nasz głos. W rezultacie wyszła bardzo ciekawa dyskusja o problemach dzisiejszego świata” – mówiła Magdalena, gimnazjalistka szkoły Jana Pawła II.

   
Spotkanie z Anną Zalewską, fot. Karolina Mučinytė

Z zaplanowanych przez organizatorów miejsc do zwiedzania zachwyciło wycieczkowiczów piękne miasteczko Gandawa, które rozgrzało zziębniętą młodzież bajkową, magiczną atmosferą świąt Bożego Narodzenia. Miejscowość niewielka, ale pełna romantycznych uliczek, określana jest mianem perełki mieszczącej się w ścisłej czołówce miejsc do zwiedzania. Od pierwszego spojrzenia urzeka swoim pięknem, zabytkami, architekturą. Niewątpliwie uroku miejscowości dodała wyjątkowo obfita kolacja w urokliwej restauracji „Amadeus”. Tutaj młodzi poznali też postać generała Stanisława Maczka – polskiego dowódcy, który podczas II wojny światowej zyskał w tej części Europy dużą sławę i szacunek, wyzwalając od Niemców miasta takie jak między innymi właśnie Gandawa.  
 
Kolejnym miastem w planie była holenderska (ale bardzo polska) Breda, także związana z generałem Maczkiem. Wycieczka rozpoczęła się na cmentarzu żołnierzy polskich, gdzie młodzież zapaliła znicze na grobie wielkiego generała, który to w tym mieście zasłużył się najbardziej – do tej pory jest niezwykle ceniony i miło wspominany przez mieszkańców. Laureaci kabaretonu spotkali się tam z polskim księdzem Sławomirem Mirkiem, który oprowadził ich po deszczowej, ale malowniczej Bredzie i opowiedział o zasługach polskiego dowódcy.

 
Cmentarz żołnieży polskich w Bredzie, Holandia, fot. Karolina Mučinytė
 
„Mimo ulewnego deszczu, sił i determinacji wystarczyło, zwłaszcza, że oprowadzał nas wspaniały przewodnik. Zwiedziliśmy piękną starówkę i uświadomiliśmy sobie, że Polacy w wielu krajach zapisali się pięknymi czynami” – zauważył Tomek, student.
 
„Na wycieczce poznałem postać generała Maczka, która bardzo mnie zainteresowała. Wiele się dowiedzieliśmy, zwiedzając związane z nim miejsca w Belgii i Holandii” – cieszył się Ryszard z Gimnazjum im. św. Jana Pawła II.
 
Pobyt w Bredzie tradycyjnie zakończyliśmy w restauracji, tym razem... polskiej – jak przystało w najbardziej polskim mieście Holandii.
 
Po powrocie z Bredy, młodzież w końcu mogła nacieszyć się pobytem w Brukseli – wieczór spędziła w tej niezwykle barwnej i klimatycznej stolicy czekolady.


Świąteczna Bruksela, fot. Karolina Mučinytė

„Atmosfera wielokulturowości, mieszanka języków – wszystko to sprawiło, że czuliśmy się tam bardzo swojsko. Było wiele atrakcji, imponująca architektura, niesamowita gra świateł, wszechobecny zapach czekolady i oczywiście sikający chłopczyk, a nawet dziewczynka – wszystkie punkty zaliczyliśmy! Mogliśmy z czystym sumieniem wracać do domu” – opowiada z uśmiechem Kasia, studentka.
 
„Miasta były naprawdę cudowne, chociaż oczywiście zabrakło nam czasu, aby wszystko zobaczyć. Cieszymy się, że organizatorzy zostawili nam sporo wolnego czasu, dzięki czemu mogliśmy trochę pozwiedzać na wolną rękę i lepiej poznać kolegów z kabaretonu, którzy jechali razem z nami” – z podekscytowaniem mówił Adam, uczeń Gimnazjum im. św. Jana Pawła II. 
 
Wszystkim, którzy zastanawiają się nad udziałem w „StuDni”, uczestnicy wyprawy mówią zdecydowanie: Tak! Bo to przecież „zapisywanie kolejnych rozdziałów książki przygodowej”. Jest w niej miejsce i na przeżycia, i na rozwój, ale co najważniejsze na poznanie nowych osób, otwarcie się na innych i sporą dawkę śmiechu. Warto więc podziękować organizatorom za pomysł, za chęci, arcyciekawy program i wiarę w młodych ludzi. I jak zapewniają uczestnicy – jeszcze się zobaczymy!



Wizyta w Europarlamencie, fot. Karolina Mučinytė


 
Natalia Urbanowicz i Gabriela Wojniłło
 
Zdjęcia: Karolina Mučinytė