Estonia kupi rosyjską szczepionkę, ale nie kupuje rosyjskiego prądu


Fot. lrp.lt
Estonia kupi rosyjską szczepionkę, gdy zostanie ona zatwierdzona przez Europejską Agencję Leków – powiedziała w środę, 3 marca, goszcząca na Litwie prezydent Estonii Kersti Kaljulaid. Walka z pandemią COVID-19 była m.in. tematem spotkania w Wilnie prezydentów obu krajów. Kersti Kaljulaid i Gitanas Nausėda wiele uwagi poświęcili też kwestii zakupu energii elektrycznej z elektrowni atomowej w Ostrowcu.



„Jeśli chodzi o szczepionki z krajów trzecich, to gdy zostaną one zatwierdzone w Unii Europejskiej, Estonia będzie postrzegać je jako równoważne z innymi szczepionkami” – powiedziała estońska prezydent Kersti Kaljulaid, odpowiadając na pytanie dziennikarzy, czy Estonia kupi rosyjską szczepionkę Sputnik V.

Prezydent Gitanas Nausėda wskazał, że mówienie o innych szczepionkach od alternatywnych producentów jest „mało poważne”, ponieważ nie rozpoczęli oni jeszcze procedury zatwierdzania w Europejskiej Agencji Leków.

Wcześniej Litwa zapowiedziała, że nie kupi rosyjskiej szczepionki, nawet jeżeli zatwierdzi ją Europejskiej Agencji Leków. Minister spraw zagranicznych Litwy Gabrielius Landsbergis powiedział, że uznaje rosyjską szczepionkę za narzędzie polityczne.

Prezydenci Estonii i Litwy, Kersti Kaljulaid i Gitanas Nausėda podczas rozmowy wiele uwagi poświęcili też kwestii zakupu energii elektrycznej z elektrowni atomowej w Ostrowcu.

Nausėda podczas konferencji prasowej wyraził nadzieję, że trzy kraje bałtyckie będą w stanie skutecznie zapobiec wejściu na swój rynek energii elektrycznej wyprodukowanej w elektrowni atomowej w Ostrowcu. Kaljulaid podkreśliła, że Estonia nie kupuje energii elektrycznej bezpośrednio z krajów trzecich i wskazała, iż konieczne jest jak najszybsze opodatkowanie prądu pochodzącego z krajów trzecich.

Nausėda, odnosząc się do nowego litewskiego projektu trójstronnej metody handlu energią elektryczną, który został zaprezentowany we wtorek, 2 marca, i który zamierza się przedstawić Łotwie i Estonii, zwrócił uwagę na potrzebę wypracowania wspólnego porozumienia w tej kwestii.

„Opracowane metody działają tylko wtedy, gdy istnieje konsensus między wszystkimi państwami, w przeciwnym razie stają się one bezużyteczne. Dlatego będziemy musieli omówić tę kwestię z naszymi partnerami” – powiedział litewski prezydent.

Prezydent Estonii wielokrotnie powtarzała podczas konferencji prasowej, że jej kraj nie kupuje energii elektrycznej bezpośrednio od Rosji, ale – jak wskazała – na estońskim rynku jest rosyjska energia elektryczna.

„Estonia jest podłączona do systemu BRELL dziewięcioma liniami, z których żadna nie jest linią handlową. Nie oznacza to, że na estońskim rynku nie ma rosyjskiej energii. Większość tej energii na rynek NordPool pochodzi z północy” – powiedziała estońska lider. Zaznaczyła, że „nie sposób oszacować, ile rosyjskiej energii jest wykorzystywane na estońskim rynku”.

Litewski minister energetyki Dainius Kreivys powiedział we wtorek, że Litwa liczy na osiągnięcie porozumienia z Łotwą i Estonią w sprawie blokady prądu z Ostrowca do końca czerwca. W przeciwnym razie Litwa ma plan B, którego szczegóły nie są ujawniane.

Kreivys w oparciu o dane operatora systemu przesyłowego Litgrid poinformował, że Litwa kupuje energię elektryczną wyprodukowaną w elektrowni na Białorusi i w ciągu roku zapłaci za nią około 120 mln euro, jeśli handel między Rosją a Łotwą będzie kontynuowany na obecnym poziomie.

Litwa twierdzi, że metoda handlu z krajami trzecimi opracowana w zeszłym roku przez trzy państwa bałtyckie, ale zatwierdzona tylko przez Łotwę i Estonię, nie uniemożliwia dostaw białoruskiej energii elektrycznej do państw bałtyckich. Dlatego Litwa tej metody nie zatwierdziła i obecnie proponuje nowy, skuteczny sposób blokowania prądu z krajów trzecich.

Energia elektryczna produkowana w elektrowni atomowej w Ostrowcu na Białorusi trafia na Litwę wbrew wcześniejszemu porozumieniu politycznemu z Łotwą i Estonią. Nasz kraj kosztowało to już 4 mln euro. Od stycznia, kiedy rozpoczęła się komercyjna sprzedaż energii elektrycznej produkowanej w elektrowni atomowej w Ostrowcu, handel prądem pomiędzy Rosją a krajami bałtyckimi wzrósł o 3,5 raza. Zdaniem ekspertów, nadmiar białoruskiej energii jest sprzedawany do Rosji, która z kolei odsprzedaje ją na Łotwę. W taki sposób trafia ona też na Litwę i dalej na Zachód.

Na podstawie: lrp.lt, lrt.lt, BNS