Estonia: Czy z euro to jest życie?


Fot. europa.eu
Estońska korona ostatecznie zniknęła z obiegu. Choć 1 stycznia kraj wszedł do strefy euro, przez dwa tygodnie sklepy musiały przyjmować zarówno nową, jak i dotychczasową walutę. Od 15 stycznia, przez pół roku, będzie można wymieniać pieniądze już tylko w bankach, bez żadnych dodatkowych opłat.
Ulo Kaasik z Estońskiego Banku Centralnego powiedział, że przez dwa tygodnie, od 1 stycznia, w obiegu były dwie waluty: euro i korona estońska. W piątek 15 stycznia ten okres przejściowy się skończył - wyjaśnił.

Estończycy, którym w portfelach pozostały korony, nie muszą się spieszyć z ich wymianą na euro, bo władze kraju zapewniły, że w Banku Estonii wymienić pieniądze będzie można zawsze. Choć korony wychodzą z obiegu, do końca czerwca estońskie sklepy mają obowiązek podawania cen w obu walutach. Ma to zapobiec wykorzystywaniu zamiany walut do podwyżek cen.

Premier Estonii Andrus Ansip oczekuje, że wprowadzenie euro zwiększy atrakcyjność jego kraju dla inwestorów. Estonia jest siedemnastym krajem, w którym płaci się euro. Andrus Ansip spodziewa się, że zmiana waluty zachęci duże zagraniczne firmy do wejścia na rynek estoński:

„W Estonii wierzymy, że euro zwiększy naszą atrakcyjność dla zagranicznych inwestorów. Euro poprawi też bilans handlowy z innymi krajami. Nawet 80 procent naszego eksportu wysyłamy do innych państw Unii Europejskiej, więc spodziewamy się poprawy stosunków handlowych” - mówi premier.

Wielu Estończyków żałuje przyjęcia euro, ponieważ dotychczasowa waluta - korona - jest dla nich jednym z symboli wolności politycznej. Niektórzy wskazują, że ceny w euro są wyższe niż w koronach, ale zwykle nie są to duże różnice.

Premier Estonii, podobnie jak wielu jego rodaków, ma sentyment do poprzedniej waluty - korony, ale podkreśla, że dla inwestorów jej walory estetyczne się nie liczą. „Nasze banknoty były bardzo piękne, banknoty euro nie są tak ładne, ale niestety inwestorzy znacznie bardziej ufają euro” - uważa Ansip.

Mimo kłopotów części państw strefy euro, estoński premier podkreśla, że członkowie ekskluzywnego klubu, jakim jest strefa euro, w razie problemów finansowych mogą liczyć na pomoc. Andrus Ansip dodaje, że już teraz zauważa, jak przyjęcie euro wpłynęło na odróżnienie Estonii przez inwestorów zagranicznych od Litwy i Łotwy.

Na podstawie: PAP, IAR, kresy24.pl