Elektrownia jądrowa w Ostrowcu ma być bezpieczna


fot. atom.belta.by
Budowa białoruskiej elektrowni jądrowej trwa. Ogromne przedsięwzięcie będzie kosztowało 10 mld dolarów. 200-hektarowy plac budowy otoczony jest murem z drutem kolczastym i pilnowany przez wojsko. Zlokalizowana w Ostrowcu inwestycja znajduje się niebezpiecznie blisko litewskiej granicy. Komisja Europejska podkreśla, że Mińsk musi dotrzymywać warunków międzynarodowych konwencji.


Plac budowy

Miejsce budowy elektrowni wybrano ze względu na bliskość linii wysokiego napięcia, biegnących z litewskiej elektrowni atomowej w Ignalinie. Łączą one Białoruś z systemem energetycznym Unii Europejskiej. Zwrócono też uwagę na bliskość rzeki, woda do systemów chłodzących elektrowni będzie doprowadzana z Wilii. Plac budowy w Ostrowcu ma 200 hektarów. Teren jest ogrodzony murem z drutem kolczastym i strzeżony przez białoruskie wojsko. Oprócz prac prowadzonych przy samej elektrowni, rozbudowywana jest infrastruktura m.in. stacja kolejowa, drogi dojazdowe oraz domy dla pracowników. Do budowy zatrudniono ponad 5 tysięcy ludzi. Ekipy budowlane zakończyły już konstrukcję jednej z wież chłodniczych, druga właśnie powstaje. Częściowo ukończony jest budynek reaktora. Na plac budowy przywieziono też obudowę reaktora. Zostanie ona zainstalowana najpóźniej w maju przyszłego roku. Już teraz na terenie przyszłej elektrowni prowadzi się treningi na symulatorze sterowni. Działa tam też centrum szkoleniowe dla przyszłych kadr. Docelowo ostrowiecka elektrownia zatrudniać będzie około 2300 ludzi. Część personelu zostanie przeszkolona w rosyjskich elektrowniach atomowych. Staże rozpoczną się w maju.  

Próba uniezależnienia się od Rosji?

Budowę elektrowni atomowej na Białorusi planowano jeszcze w czasach ZSRR. Plany jednak zawieszono po katastrofie w Czarnobylu w 1986 roku. W 1999 roku władze w Mińsku podpisały 10-letnie moratorium, wykluczające postawienie elektrowni jądrowej, jednak po sporach gazowych z Rosją Mińsk postanowił uniezależnić się od rosyjskiego surowca. Wbrew sprzeciwowi części opinii publicznej wycofano się z moratorium. Przeciwnicy budowy zaznaczają, że uniezależniając się od Rosji energetycznie, Białoruś uzależnia się od niej finansowo, bowiem na potrzeby budowy elektrowni w Ostrowcu zaciągnięto w Rosji kredyt w wysokości 10 mld dolarów. Mimo że zleceniodawcą przedsięwzięcia są białoruskie władze, głównym wykonawcą projektu jest rosyjska firma Atomstrojeksport, a dostawcą paliwa nuklearnego i odbiorcą odpadów radioaktywnych będzie rosyjskie przedsiębiorstwo Rosatom. Białoruskie firmy pełnią wyłącznie rolę podwykonawców. Czy można zatem mówić o uniezależnieniu Białorusi od Rosji? 

Plany eksploatacji elektrowni

Na 2018 rok przewidziano uruchomienie pierwszego spośród dwóch reaktorów jądrowych. Żywotność elektrowni ma wynieść 60 lat, co znaczyło by, że będzie ona działać do 2078 roku. 

Litwa ma wątpliwości

Na odbywających się w tym tygodniu w Mińsku targach techniki jądrowej "Atomexpo 2016" przedstawiciel białoruskiej Akademii Nauk - Aleksy Dziermant powiedział, że przy eksploatacji elektrowni atomowej w Ostrowcu należy rozważyć współpracę energetyczną z krajami bałtyckimi. Jednak jego zdaniem, Litwa, Łotwa i Estonia projekt oceniają raczej z perspektywy polityki, a nie gospodarki. Władze w Wilnie podkreślają, że Mińsk - mimo iż twierdzi, że spełnia wszystkie normy MAEA oraz UE - nie dostarczył dokumentów niezbędnych do oceny środowiskowej przedsięwzięcia. W ten sposób według nich narusza zapisy konwencji z Espoo, dotyczącej inwestycji mogących mieć negatywny wpływ na obszar innego państwa. Mimo że Białoruś ratyfikowała w 2005 roku konwencję Espoo, zgodnie z którą strefa obszaru chronionego znajduje się w promieniu 25 km od elektrowni, buduje elektrownię jądrową zaledwie 20 km od granicy z Litwą.  

Argumenty Białorusi

Białorusini mają swoje motywy. Uzasadniają, że tylko budowa elektrowni jądrowej może zapewnić Białorusi niezależność energetyczną. Białoruś nie dysponuje bogatymi złożami węgla, ani gazu. Zastępca głównego inżyniera elektrowni w Ostrowcu Vladimir Gorin uspokaja, że przed otwarciem elektrowni Białoruś zleci podmiotowi zagranicznemu przeprowadzenie stress-testów (badanie w celu obserwacji działania systemu w ekstremalnie trudnych warunkach). Gorin zapewnia również, że na Białorusi jest realizowany plan ochrony ludności, że elektrownia ma opracowaną strategię ewentualnej ewakuacji personelu w przypadku sytuacji awaryjnej oraz że obudowa zewnętrzna elektrownii jest na tyle mocna, iż przetrwa nawet upadek dużych samolotów. Jako dodatkowy środek bezpieczeństwa w pobliżu elektrowni powstanie system obrony przeciwlotniczej. 

Łukaszenko uspokaja

Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko określił kwestie bezpieczeństwa jako priorytet przy budowie elektrowni jądrowej w Ostrowcu. Deklaracja ta została złożona podczas spotkania Łukaszenki z szefem Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) Yukiya Amano. Łukaszenko podkreślił, że Mińsk przywiązuje szczególną uwagę do przygotowania wysoce wykwalifikowanego personelu do obsługi elektrowni. Szef MAEA potwierdził, że Białoruś spełnia wszystkie rekomendacje ekspertów agencji dotyczące modernizacji infrastruktury jądrowej. "Podczas swojej wizyty mogłem z zadowoleniem zaobserwować zaangażowanie Białorusi na rzecz spełnienia najbardziej rygorystycznych standardów bezpieczeństwa w energetyce jądrowej. Duże wrażenie wywarł na mnie postęp budowy elektrowni" - powiedział Yukiya Amano i wyraził nadzieję, że będzie miał możliwość wzięcia udziału w ceremonii uruchomienia pierwszego bloku energetycznego elektrowni w Ostrowcu. Poza wizytą Yukiya Amano Agencja Energii Atomowej przewiduje jeszcze siedem misji eksperckich, które będą kontrolować postęp prac w Ostrowcu.   

Na podstawie: biznesalert.pl; baltic-course.com; ria.ru; wiadomosci.onet.pl; finansopedia.forsal.pl