Dzisiejszej nocy zostaną rozdane Oscary


Fot. euracvtiv.pl
"Wszystko wszędzie naraz" Daniela Kwana i Daniela Scheinerta, "Duchy Inisherin" Martina McDonagha, "Fabelmanowie" Stevena Spielberga i "IO" Jerzego Skolimowskiego - między innymi te filmy ubiegają się o tegoroczne Oscary. Kto dostanie statuetki dowiemy się w nocy z niedzieli na poniedziałek. Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej przyzna prestiżowe nagrody po raz 95.



Oscary 2023 odbędą się w nocy z 12 na 13 marca. Uroczystość, zgodnie z wieloletnią tradycją, odbędzie się w Dolby Theatre w Ovation Hollywood. Miejsce to pełni swoją oscarową funkcję od 2002 roku. Tegoroczną ceremonię poprawadzi słynny prezenter telewizyjny Jimmy Kimmel. Będzie to jego trzecia edycja, której będzie gospodarzem.  

Największym faworytem w kategorii "Najlepszy film" jest komedia science fiction "Wszystko wszędzie naraz" Daniela Kwana i Daniela Scheinerta. To historia o kobiecie, która odkrywa równoległe światy. Produkcja zdobyła już m.in. nagrody Independent Spirit Awards, Critics' Choice, Gotham oraz The Los Angeles Film Critics Association. W sumie produkcja została nominowana w aż 11 kategoriach i w części z nich jest oceniana przez bukmacherów jako ta z największymi szansami na zwycięstwo.

Zgodnie z przewidywaniami krytyków jej głównymi konkurentami będą "Duchy Inisherin" Martina McDonagha, "Na Zachodzie bez zmian" Edwarda Bergera i "Fabelmanowie" Stevena Spielberga.

Nowy obraz Martina McDonagha o dwóch mężczyznach, których przyjaźń nagle się kończy, tryumfował na gali Złotych Globów w kategorii najlepsza komedia lub musical. Wojenna produkcja Netfliksa, oparta na powieści Ericha Marii Remarque'a "Na Zachodzie bez zmian" została doceniona nagrodą Hollywoodzkiego Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego, a autobiograficzne dzieło Spielberga - Złotym Globem dla najlepszego dramatu.

Dla polskiej publiczności najważniejszy będzie werdykt w kategorii "Najlepszy pełnometrażowy film międzynarodowy", gdzie o statuetkę ubiega się "IO" Jerzego Skolimowskiego. Nawiązująca do "Na los szczęścia, Baltazarze" Roberta Bressona opowieść o osiołku, który tułając się po świecie, obserwuje pełen okrucieństwa i pychy świat ludzi, otrzymała nagrodę jury podczas minionego festiwalu w Cannes. Również w Stanach Zjednoczonych została przyjęta z dużym entuzjazmem publiczności i krytyków filmowych. 

Choć film Jerzego Skolimowskiego jest ciepło przyjmowany na całym świecie, zdobycie Oscara byłoby sensacją. Portale branżowe sytuują "IO" wysoko w swoich rankingach, ale na zwycięzcę typują reprezentujący Niemcy "Na Zachodzie bez zmian". Mniej prawdopodobne jest, że statuetka powędruje do "Argentyny, 1985" Santiago Mitrego (Argentyna), "Cichej dziewczyny" Colma Baireada (Irlandia) lub "Blisko" Lukasa Dhonta (Belgia).

Między innymi 60 lat temu, nominację do Oscara miał film romana Polańskiego "Nóż w wodzie", do którego Jerzy Skolimowski napisał scenariusz. W sumie Polacy zdobyli dotychczas kilkanaście statuetek i 30 nominacji.

Amerykańska Akademia Filmowa, podobnie jak przed rokiem, nie zgodziła się, aby w czasie gali  wystąpił prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Ukraiński przywódca zabiegał o to, aby pojawić się na wizji i zdalnie wygłosić pokojowe przesłanie dla świata zachodniego. Jak informuje portal "Variety", na występ Zełenskiego nie zgodził się producent gali Will Packer. Uznał on, że wpuszczenie prezydenta Ukrainy na wizję będzie kolejnym ukłonem w stronę białych ludzi, podczas gdy w Afryce trwały nie mniej okrutne i krwawe wojny, a Hollywood je ignorowało.

Tegoroczna gala powinna rozpocząć się o godz. 3 czasu litewskiego i potrwa, najprawdopodobniej, do 6-7 rano. Szacuje się, że ubiegłoroczną ceremonię oscarową śledziło 16,6 mln widzów w niemal 200 krajach na całym globie.

Na podstawie: PAP, i.pl, onet.pl