Dzień Pracoholika


Fot. strefakobiety.pl
Siedzą w pracy od rana do wieczora. Nie rozstają się z telefonem komórkowym ni laptopem. Urlop jest dla nich męką, nie mogą żyć bez zadań, wyzwań, spotkań. Pracoholicy. Dziś - 12 sierpnia - mają swój dzień.
Jak podkreśla polska psycholog Alicja Gałązka, osoba uzależniona od pracy nie wie, co zrobić z wolnym czasem, nie umie odpoczywać. Psychoterapeutka podkreśla, że bardzo ważna jest równowaga w życiu. Nie można poświęcać 99 procent swojego czasu na pracę lub obowiązki domowe. Warto znaleźć czas tylko dla siebie, na swoje przyjemności. Uzależnienie od pracy prowadzi do rozpadu więzi rodzinnych i społecznych.

Ani w Polsce, ani na Litwie nie ma danych, ilu jest ludzi całkowicie uzależnionych od pracy. Eksperci szacują, że problem ten może dotyczyć nawet kilkunastu procent osób aktywnych zawodowo. Najczęściej są to osoby prowadzące własną firmę lub wykonujące wolny zawód oraz perfekcjoniści i ludzie ambitni. Nie można jednak mylić dwóch pojęć: pracowitości i pracoholizmu. Człowiek pracowity, a za takich uchodzą Litwini, jak i Polacy, to cecha osobowościowa, zaszczepiona najczęściej w dzieciństwie i w młodości przez rodziców, rodzinę i środowisko. Ludzie pracowici bardzo poważnie traktują swoją pracę, są zaangażowani, odpowiedzialni, chcą osiągać wyniki. Nie czynią tego jednak kosztem własnego zdrowia i własnej rodziny.

Tymczasem pracoholizm jest uznawany za chorobę i wymaga leczenia. Termin "pracoholizm" wypracował w 1971 roku Wanyne Oates, amerykański pastor i profesor psychologii religii. Amerykański psycholog dowodził, że podstawą pracoholizmu jest zaburzenie równowagi między pracą a innymi sferami życia, utrata kontroli nad własnym zachowaniem na skutek psychologicznego przymusu jej wykonywania. W 1995 roku dwaj amerykańscy uczeni wypracowali metody pomiaru uzależnienia od pracy i rozróżnili pięć głównych symptomów uzależnienia. Istnieje nawet zjawisko Karoshi - nagłej śmierci w wyniku przepracowania i stresu. Wywodzi się z publikacji grupy lekarzy pod takim właśnie tytułem. Pierwszy przypadek odnotowano w 1969 roku w Japonii, a był to zawał 29-letniego pracownika. Karoshi nie jest samodzielną jednostką chorobową, określa ona przypadki zgonów w wyniku zaburzeń krążeniowo-sercowych u osób przeciążonych pracą i narażonych na silny stres. Głównymi czynnikami stresogennymi są nadmierne wymagania, niski stopień kontroli własnej pracy oraz brak wsparcia społecznego.

Generalnie pracoholizm uznawany jest dotychczas za "dobre" uzależnienie. Jak dotąd jednak nie określono skali zjawiska. Sądząc po popularności litewskiego profilu pracoholikai.lt na portalu społecznościowym Facebook, który ma tylko 14 aktywnych użytkowników, pracoholizm na Litwie raczej nie jest większym zagrożeniem. A może pracoholicy są tak pochłonięci pracą, ze na "bzdury" nie mają czasu ani chęci?

Na podstawie: IAR, inf.wł.