Dziady w Kuropatach
Beata Bużyńska, 31 października 2011, 11:19
Pochód ulicami Mińska z okazji Dziadów, fot. bymedia.net
W Mińsku około tysiąca osób uczciło w niedzielę dzień pamięci przodków - Dziady. Po pochodzie przez miasto odbył się miting w Kuropatach, gdzie spoczywają szczątki tysięcy ludzi, rozstrzelanych przez NKWD w latach terroru stalinowskiego.
Przebywający na emigracji lider partii Zianon Paźniak w liście odczytanym na mitingu nazwał Dziady ”jednym z wielkich i sakralnych świąt” narodu białoruskiego. ”Znaczenie Dziadów kieruje myśli ludzi ku dziejom i osiągnięciom przodków” - wskazał. Przypomniał, że na początku 90. lat Dziady zostały zatwierdzone przez parlament białoruski jako święto państwowe, choć wkrótce decyzję tę anulowano.
Jeden z liderów KPCh-BNF, Jury Bieleńki, przemawiając podczas mitingu, zwrócił uwagę, że na uroczystości przyszło wiele młodzieży. ”Jeśli ona zachowuje pamięć o swoich przodkach i zdolność do ponoszenia ofiar, by tę pamięć uczcić, to znaczy, że naród białoruski nie zginie” - mówił Bieleńki.
Tegoroczne obchody Dziadów odbywały się za zezwoleniem władz Mińska. Jednocześnie, jak zauważają niezależne białoruskie portale internetowe, pochód i miting obserwowało kilkudziesięciu funkcjonariuszy milicji i służb bezpieczeństwa w cywilu, z kamerami wideo.
Pierwsze obchody święta Dziadów zorganizowały w 1988 roku nieformalne stowarzyszenia: Tałaka i Tutejszyja. Ich działacze ustawili pierwsze krzyże w Kuropatach. W 1989 roku parlament radzieckiej jeszcze Białorusi uznał uroczysko za memoriał ofiar stalinowskich represji. Według białoruskich historyków w latach 1939-1941 w Kuropatach zamordowano od 30 do 250 tysięcy osób, w tym wielu Polaków. Historyk Ihar Kuźniecau ocenia, że w kuropackim lesie spoczywa do 150 tysięcy ludzi, z czego około 20 procent mogą stanowić Polacy. Jedynie w pięciu procentach pochówków przeprowadzono ekshumacje.
Na podstawie: PAP