Dziady w Kuropatach


Pochód ulicami Mińska z okazji Dziadów, fot. bymedia.net
W Mińsku około tysiąca osób uczciło w niedzielę dzień pamięci przodków - Dziady. Po pochodzie przez miasto odbył się miting w Kuropatach, gdzie spoczywają szczątki tysięcy ludzi, rozstrzelanych przez NKWD w latach terroru stalinowskiego.
Co roku opozycyjna Partia Konserwatywno-Chrześcijańska Białoruski Front Narodowy (PKCh-BNF) organizuje na przełomie października i listopada marsz z centrum miasta do Kuropat, leżących przy obwodnicy na obrzeżach Mińska. Uczestnicy pochodu przynieśli dziesięć drewnianych krzyży, które ustawili w kuropackim lesie wśród wielu innych upamiętniających bezimienne ofiary represji. Jeden z organizatorów obchodów, Aleś Czacholski, przypomniał, że w 2001 roku w Kuropatach stało około dwudziestu krzyży, a dzisiaj jest ich około tysiąca.

Przebywający na emigracji lider partii Zianon Paźniak w liście odczytanym na mitingu nazwał Dziady ”jednym z wielkich i sakralnych świąt” narodu białoruskiego. ”Znaczenie Dziadów kieruje myśli ludzi ku dziejom i osiągnięciom przodków” - wskazał. Przypomniał, że na początku 90. lat Dziady zostały zatwierdzone przez parlament białoruski jako święto państwowe, choć wkrótce decyzję tę anulowano.

Jeden z liderów KPCh-BNF, Jury Bieleńki, przemawiając podczas mitingu, zwrócił uwagę, że na uroczystości przyszło wiele młodzieży. ”Jeśli ona zachowuje pamięć o swoich przodkach i zdolność do ponoszenia ofiar, by tę pamięć uczcić, to znaczy, że naród białoruski nie zginie” - mówił Bieleńki.

Tegoroczne obchody Dziadów odbywały się za zezwoleniem władz Mińska. Jednocześnie, jak zauważają niezależne białoruskie portale internetowe, pochód i miting obserwowało kilkudziesięciu funkcjonariuszy milicji i służb bezpieczeństwa w cywilu, z kamerami wideo.

Pierwsze obchody święta Dziadów zorganizowały w 1988 roku nieformalne stowarzyszenia: Tałaka i Tutejszyja. Ich działacze ustawili pierwsze krzyże w Kuropatach. W 1989 roku parlament radzieckiej jeszcze Białorusi uznał uroczysko za memoriał ofiar stalinowskich represji. Według białoruskich historyków w latach 1939-1941 w Kuropatach zamordowano od 30 do 250 tysięcy osób, w tym wielu Polaków. Historyk Ihar Kuźniecau ocenia, że w kuropackim lesie spoczywa do 150 tysięcy ludzi, z czego około 20 procent mogą stanowić Polacy. Jedynie w pięciu procentach pochówków przeprowadzono ekshumacje.

Na podstawie: PAP