Dwudziestolecie wileńsko-krakowskiej przyjaźni


Herby Krakowa i Wilna, fot. wilnoteka.lt
Dziś w Wilnie kilkudniową wizytę rozpoczyna delegacja z Krakowa. Powodem jest 20-lecie nawiązania stosunków między miastami. W skład oficjalnej delegacji samorządowej z Krakowa wchodzą przedstawiciele władz miasta, radni, przedstawiciele instytucji kultury i dziedzictwa narodowego, turystyki i muzealnictwa, specjaliści w dziedzinie reklamy i stosunków międzynarodowych.
Przewidziano wiele imprez z udziałem gości i gospodarzy Wilna. Dziś zostanie podpisana umowa o współpracy pomiędzy Muzeum Energetyki i Techniki w Wilnie a Muzeum Inżynierii Miejskiej w Krakowie. Następnie w wileńskim Muzeum Energetyki i Techniki zostanie otwarta wystawa „Architektura i przestrzeń miejska na początku XXI wieku”. Wieczorem w kościele Świętej Katarzyny odbędzie się oficjalna uroczystość poświęcona 20-leciu współpracy między Wilnem a Krakowem. W uroczystości wezmą udział między innymi: zastępca mera Wilna Romas Adomavičius, zastepca mera Krakowa Elżbieta Lęcznarowicz, Ambasador RP w Wilnie Janusz Skolimowski. Uroczystość uświetni koncert Orkiestry Sinfonietta Cracovia.

We środę delegacja z Krakowa uda się do wileńskiego samorządu, a także weźmie udział w odsłonięciu tablicy pamiątkowej poświęconej Czesławowi Miłoszowi. Po południu krakowianie będą uczestniczyli w literackim spotkaniu w Bibliotece Uniwersytetu Wileńskiego, które również będzie poświęcone polskiemu nobliście. Tego odnia odbywać się będzie też seminarium „Ożywienie historycznych stolic i światowe dziedzictwo UNESCO”. Wieczorem zostanie zaprezentowany spektakl „Jestem Żydem z wesela” w reżyserii Tadeusza Malaka.

Delegacja zakończy wizytę na Litwie we czwartek wycieczką do Trok. Uroczystości związane z 20-leciem współpracy pomiędzy Krakowem i Wilnem będą kontynuowane w Krakowie, dokąd w dniach 22-26 czerwca uda się delegacja z Wilna.

Na podstawie: vilnius.lt 

Komentarze

#1 Polacy pokazali swojau szyle

Polacy pokazali swojau szyle w Wilnie pszed drugau wojnau szwetowau. Polacy z aszros brami usunely slowa w laczynie i powieszili slowa w polskim jendzyku. O tak i nie inaczeii. Wielki patriota Kmicic tego i kse zheby litwini usuwali napisy w laczynie i powieszali polskie.

#2 do Eweliny: Noo.. tak

do Eweliny:
Noo.. tak zapomniałem ,że Kazimierz i Kraków to dwa miasta. W Krakowie też się kocham, tak samo a inaczej niż w Wilnie. Wrocław uwielbiam ,że o Kazimierzu Dln. i Lanckoronie i Tykocinie nie wspomnę.W Łodzi dekadencko lubię się zanurzyć w Ziemię Obiecaną i przysiąść wieczorem ze znajomymi na Długim Targu w mieście Neptuna.Nawet Warszawa zaczęła mi się podobać po serii ostatnich protestów.
Taka kulturowo -atmosferyczna -architekturowa bigamia..

O Shalom i Kleizmerach na Kazimierzu już głośno w całym świecie.Za zaproszenie serdecznie dziękuje , wiem ,że od Krakuski to wyróżnienie i zaszczyt, ale jestem w tym czasie na północnym wschodzie.
ps.
Chodzi mi po głowie cd. tego kazimirskiego misterium w Wilnie. Tu też jest właściwy klimat, a litewskie władze będą się bały odmówić . Myślę też bezustaniie nad cd. Festiwalu 4-ch Kultur przeniesionym z Łodzi. W Wilnie, aż się o to prosi. Tylko cały czas te przebrzydłe nacjonalisty litewskie zajmują mi czas swoimi antypolskimi wybrykami. A tak chciało by się zatopić i zaszaleć w KULTURZE. Trzeba się śpieszyć ,zanim Chińczycy nie nadciągną..

#3 W glowie Kmicica jest szlepy

W glowie Kmicica jest szlepy patriotyz. I tu nic nie zrobisz.

#4 Panie Kmicic nooo, nie mogę

Panie Kmicic nooo, nie mogę się zgodzić. W "Moim" Krakowie, którym znam doskonale, nie ma "mnóstwa" napisów po hebrajsku. Na Kazimierzu, jak Pan pisze, napisy występują na synagogach, na Cmentarzu Remuh, na Nowym cmenatrzu żydowskim, na Mykwie, na Centrum Kultury Żydowskiej, nazwy restauracji na kilku kamienicach na Szerokiej. Czy "mnóstwo", wydaje mi się, że to przesada. Jest tyle ile być powinno. Od momentu powstania w XIV wieku do pocz. XIX wieku Kazimierz był samodzielnym miastem. Północno-wschodnią jego część stanowiła dzielnica żydowska, przez wiele wieków Kazimierz był miejscem współistnienia i przenikania się kultury żydowskiej i chrześcijańskiej. To stanowi o bogactwie Krakowa, więc napisy są i być powinny. Różnica z wielokulturowością Wilna i Krakowa, wydaje mi się, że polega na tym, że Wilno zawsze było wielokulturowe i postrzega to bardziej jako minus, a Kraków chce być miastem wielokulturowym i postrzega to bardziej jako plus. A propos, cudowne Shalom na Szerokiej, w ramach 21. Festiwalu Kultury Żydowskiej, 2 lipca od 18. Będzie cudownie, jak zawsze, więc zapraszam. Program http://www.jewishfestival.pl/piatek-24-czerwca,2011-06-24,100,pd,pl.html Choć ja w FKŻ najbardziej chyba lubię całonocne błąkanie się po Kazimierzu, jazz session w tamtejszych knajpach trwające po rana, dziesiątki poznanych osób: krakowian, przyjezdnych, muzyków; niesamowitą otwartość ludzi i pozytywna energia. Choć jak wszędzie, z roku na rok, coraz trudniej o to.

#5 Na krakowskim Kazimierzu

Na krakowskim Kazimierzu mnóstwo napisów po hebrajsku, na starówce w różnorakich językach. A w Wilnie 20% mieszkańców to Polacy, każdy kamień tu mówi po polsku ,a napisy po polsku nadal zakazane.
Liczymy na konkretne rozmowy:

"Sejmik Małopolski broni praw Polaków na Litwie
Do walki z wieloletnią dyskryminacją Polaków na Litwie, która od niedawna uwidacznia się, coraz bardziej zaskoczonym "Koroniarzom", dołączyli małopolscy samorządowcy."

http://www.polskiekresy.pl/index.html?act=nowoscifulldb&id=183

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.