Duch Wielkiego Brata nad Wileńszczyzną


Audronius Ažubalis, fot. www.wilnoteka.lt
Na Litwie zauważalne jest zbliżenie niektórych organizacji rosyjskich i liderów litewskich Polaków - powiedział w czwartek minister spraw zagranicznych Litwy Audronius Ažubalis w wywiadzie dla litewskiej rozgłośni ”Żiniu Radijas”. O wpływach Rosji na politykę wewnętrzną Litwy przypomniał w wywiadzie dla dziennika „Lietuvos rytas” były dyplomata polski Mariusz Maszkiewicz.
”Obserwatorzy bardzo uważnie śledzą sytuację i stosunki między niektórymi organizacjami rosyjskimi a obecnymi liderami miejscowych Polaków. Widzimy odpowiednie zbliżenie, widzimy wspólne listy (wyborcze - przyp.red.), widzimy współpracę z niektórymi ambasadami Wschodu, widzimy koordynację ruchów” - powiedział szef litewskiego MSZ.

Zaznaczył, że ”procesy te są obserwowane i oceniane”. ”Ponadto o tych procesach informujemy też wszystkich naszych partnerów” - dodał A. Ažubalis.

W swoich ocenach nie jest odosobniony. O możliwej roli Rosji w odnawiającym się konflikcie polsko-litewskim mówił w wywiadzie dla dziennika „Lietuvos rytas” także Mariusz Maszkiewicz, pierwszy przedstawiciel dyplomacji polskiej w niepodległej Litwie. Według dyplomaty nie tak odległe wydarzenia historyczne świadczą o tym, że polska mniejszość na Litwie była jednym z podstawowych narzędzi Rosji w jej usiłowaniach zaszkodzenia zarówno Polsce, jak i Litwie świeżo po odzyskaniu przez te kraje niepodległości.

W wywiadzie dyplomata przypomina okres odzyskania przez Litwę niepodległości i ówczesne stosunki Polaków i Litwinów.

„Nasze stosunki były podobne do kawałka mięsa, który przez 50 lat leżał w zamrażarce i nagle został stamtąd wyciągnięty. To mięso i przed włożeniem do zamrażarki nie było specjalnie dobre, nic więc dziwnego, że zaraz po wyjęciu zaczęło brzydko pachnieć” - ocenił M. Maszkiewicz.

Dyplomata wspomniał, że w ówczesnych stosunkach Litwinów z miejscowymi Polakami dało się wyczuć ducha Wielkiego Brata, który „nie tylko uważnie obserwuje wszystkie zaistniałe perypetie, ale też próbuje się wtrącać, rozniecać namiętności”.

Według M. Maszkiewicza, rozniecali je także niektórzy działacze mniejszości polskiej na Litwie. „Po pierwsze należy wspomnieć, że większość działaczy polskich, nawet ci, wybrani do Rady Najwyższej, byli otwarcie negatywnie nastawieni wobec dążeń Litwy do niepodległości. Niektórzy liderzy Polaków mieli inne plany niż niezależne państwa Polski i Litwy. Oskarżali także Polskę, przede wszystkim polityków wywodzących się z „Solidarności”, że nie dbają o swoich rodaków, zdradzają ich, układają się z Litwinami za ich plecami” - opowiadał dyplomata.

Mariusz Maszkiewicz wyraził opinię, że ówczesnych Polaków na Wileńszczyźnie można było umownie podzielić na trzy grupy. Największa grupa była niezdecydowana, po której stronie stanąć. Działacze ci myśleli o autonomii kulturalnej, większej samodzielności w samorządności. „Na przykład Ryszard Maciejkianiec chciał przede wszystkim, żeby rozwiązywane były realne, obiektywnie istniejące problemy miejscowych Polaków. Nie głosował on za niepodległością Litwy, później jednak nazwał to błędem” - mówił M. Maszkiewicz.

Druga część, według M. Maszkiewicza, to entuzjastyczni stronnicy Sajudisu, bezwarunkowo popierający dążenia Litwy do niepodległości.

Wreszcie trzecia - to radykalni autonomiści. „To były przewodniczący rady rejonu wileńskiego Anicet Brodawski, poseł na Sejm Restytucyjny Litwy Stanisław Pieszko. Byli oni otwarcie związani z komunistycznym ugrupowaniem Mykolasa Burokevičiusa i za jej plecami stojącymi „sokołami” z Moskwy” - wspominał M. Maszkiewicz.

Jak twierdzi, ówczesny kontekst geopolityczny był taki, że pewne siły w Moskwie dążyły do osłabiania nowo powstających niezależnych państw, szkodziły ich reputacji międzynarodowej, psuły stosunki z sąsiadami. Robiono to, tworząc różne autonomie w Osetii Południowej, Abchazji, Mołdowie, Górnym Karabachu.

„Ci Polacy, którzy pracowali z Burokevičiusem, grozili: „Urządzimy tu Litwinom Karabach”. Tak mówiono na przykład podczas spotkań, gdy próbowano tworzyć autonomię. Były to realne i konkretne plany, które otwarcie wspierali Rosjanie. Przecież w czasie tych spotkań autonomistów ochraniały specjalne oddziały OMON, rosyjscy oficerowie obiecywali im, że zapewnią bezpieczeństwo wszystkich ich tworów politycznych i administracyjnych” - mówił M. Maszkiewicz.

„Dzisiaj, po upływie ponad dwudziestu lat, te problemy powinny już odejść do przeszłości. Oczywiście, Polacy na Wileńszczyźnie wciąż mają wiele problemów, które muszą być rozwiązane. Trzeba jednak pamiętać, że kiedyś próbowano manipulować tymi czułymi sprawami z zewnątrz. Niewykluczone, że to samo dzieje się teraz. Czy młode pokolenie oficerów KGB, które doszło do władzy w Rosji, nie próbuje podążać śladami swoich poprzedników?” - dodał dyplomata.

Na podstawie: Radio "Znad Wilii", BNS, „Lietuvos rytas”

Komentarze

#1 Nie wierzę, że Polacy na

Nie wierzę, że Polacy na Litwie mogliby korzystać z jakichkolwiek pomocy czy usług ruskich.
Jesli by tak było, to byłoby to zgubne.

#2 Z Lituvisami byc nie mozemy

Z Lituvisami byc nie mozemy to fakt, to co oni chca zrobic z nami wszyscy wiemy, wiec co mamy robic? W naszym wypadku musimy szukac sojusznikow tu na miejscu na Wilenszczyznie, zostaja nam tylko Rosjanie, Bialorusini, tylko musimy uwazac, oj uwazac, raz juz nas zalatwili. A tak, generalnie, jestesmy zdani na siebie. Liderzy, szukajcie oparcia w terenie, tam jest co poszukac, napewno znajdziecie, sa ludzie co was potrzymuja.

#3 A dlaczego Litwini nie

A dlaczego Litwini nie sprawdzą czy Wielki Brat nie ma wpływów na ich własne partie nacjonalistyczne ? Ja mam takie podejrzenia od początku kiedy słyszę o nacjonalistach litewskich. Kto tych ludzi finansuje ? Chociaż piszę z Polski nie wierzę w to żeby Polacy na Litwie mieli powiązania z rosyjskimi służbami specjalnymi. Prędzej podejrzewałbym niektórych posłów-nacjonalistów litewskich. Jak wyjaśnić ciemne interesy Litwy z Białorusią ??? Wiadomo, że Białorusią ,,steruje" Kreml. A propos Wielkiego Brata - mamy nową zadymę z tablicą w Smoleńsku. Rosjanie nocą podmienili tablicę na której był tekst o tym, że polska delegacja zginęła w drodze na miejsce pomordowanych oficerów polskich. Teraz jest nowa i już nie ma słowa o POMORDOWANYCH. Znowu ,,duch" Putina nad Rosją ??? Miedwiediew w odwrocie ??? A pod ambasadą Rosji w Warszawie manifestacje antyrosyjskie. Chyba już po zbliżeniu polsko-rosyjskim (o ile te spory o wyjaśnienie katastrofy można było nazwać zbliżeniem). Ciekawe, że ta tablica w Smoleńsku była przykręcona do kamienia od listopada a teraz już komuś nie pasuje.

#4 Narodowo jesteśmy Polakami,a

Narodowo jesteśmy Polakami,a nie po polsku mówiącymi Litwinami.
To trawestacja słów wielkiego Polaka i Ślązaka Wojciecha Korfantego w Landtagu pruskim 19 stycznia 1917 r. które brzmią:,, Narodowo jesteśmy Polakami,a nie po polsku mówiącymi Prusakami,,
DOCIERA TO DO NACJONALISTÓW LITEWSKICH?
Nacjonaliści wpadli w szał - po dobrym wyniku mniejszosci w wyborach samorządowych na Litwie .
POLACY -SZOWINIŚCI LITEWSCY BĘDĄ WAS TERAZ JESZCZE BARDZIEJ ATAKOWAĆ, OPLUWAĆ ,NISZCZYĆ POLSKOŚC - ALE JAKO POLACY PRZETRWAMY NA LITWIE , BO MAMY MĄDRĄ ,WYKSZTAŁCONĄ MŁODZIEŻ POLSKĄ .
PRYMITYWNY NACJONALIZM LITEWSKI NAKRĘCANY JEST PRZEZ MOSKWĘ- TO WSTYD EUROPY

#5 Hmmmmmmmmmmmmmmm- odgrzewane

Hmmmmmmmmmmmmmmm- odgrzewane kotlety rzadko komu smakują .
POLACY NA LITWIE TO PEŁNOPRAWNI OBYWATELE LITEWSCY - A NIE LITWINI MÓWIĄCY JĘZYKIEM POLSKIM.
ZROZUMCIE TO NACJONALIŚCI LITEWSCY - -POLACY NIE POZWOLĄ SIĘ SIĘ PONIŻAĆ.

#6 Jo, duch wielkiego brata nad

Jo, duch wielkiego brata nad sejmem litewskim...

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.